Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
wiem, że można to zrobić na wiele sposobów*
ty jak zwykle - na swój własny

worek za oknem już nie działa
na gołębie - mają zlot
u ciebie
na parapecie

podobno był uśmiech
wiem
siliłaś się na niego

jak wtedy gdy nie chciałam
kupić ci połówki

(łańcuszek jest w kuchni
twoja treska w łazience
ciocia pożyczy ci buty)

i ta garsonka
szyta na miarę
jak na ironię

podobno był uśmiech
to nic że wymuszony

pętlą
prowizoryczną*






Danusi




----------------------------------------------------------------------
*wyróżnione fragmenty pochodzą z wiersza Izabeli Fietkiewicz-Paszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




no może nie powinnam żegnać babci na forum,ale po takim od niej noworocznym prezencie przeszla mi ochota na wene i seks tym bardziej
dziekuje za komentarz, wyroznione fragmenty to akurat slowa jakich mi braklo a uparcie siedzialy mi w glowie, wiec prosze o wyrozumialosc

zycze by wena nie opuszczala
m.
Opublikowano

dla mnie jest przyzwoicie, choć miejscami
można odchudzić.

***

wiem, że można to zrobić na wiele sposobów*
ty jak zwykle - na swój własny

worek za oknem już nie działa
gołębie mają zlot
na parapecie

podobno był uśmiech
wiem
siliłaś się na niego

(łańcuszek w kuchni
treska w łazience
buty ciocia pożyczy)

i ta garsonka
szyta na miarę
jak na ironię

podobno był uśmiech
wymuszony

pętlą
prowizoryczną*

***

tyle ode mnie.

sedecznie Espena :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
    • Pijanych aniołów zgubione pióra kołyszą powietrzem   Pijanych zimą, jak wina białego chłodnym szeptem   Iskier zamarzłych trupi pląs, pióra i śnieg   i lęk motyli o rychłą śmierć, i brzeg   W zimowym akcie napuchłe mrozem pękły mi oczy   Sny skrzepły nagle, jak sople lodu wiszą u okien   Czekam na lek, na Ciebie, na oddech i śmiech   W wełnianą torbiel czekam owinięty czekam pęknięty   przezroczysta broczy krew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...