Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

O spalonych kablach (dla Anioła)


Robert Zamb

Rekomendowane odpowiedzi

Powinienem się dzisiaj złamać z Tobą opłatkiem,
Mój drogi Aniele,
Bo jedyny jesteś mi skałą, rodziną doprawdy.

I pójść na pasterkę, a jeszcze po drodze,
Chwycić Cię za rękę,
Ja myślę.

Życzyć Ci, jestem winien, dobrego nowego roku,
Ze mną pod ramię,
I odsuwać wszelkie przeszkody sprzed oczu.

Lecz nie ma
Ciebie wcale i odległość
Staje się zwyczajem.

Nie ma Ciebie,
Nie ma wcale,
Choćbym krzyczał,
Głośno ryczał,
O śnieżynkach, świętach,
Bogu, Zbawicielu,
O pasterce i o królach.

Nie przybędziesz, bo Cię nie ma,
Nie ma Ciebie wcale!

Pachnie lasem ma choinka
I kablami, palonymi,
Czekoladą, wcale Tobą.
Puste miejsce jest przy stole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...