Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Nauczcie się skorupy świata, zanim wyruszycie
szukać jego serca
-Z. Herbert

Nie obejrzę się za nim wyjdę z siebie
na złamanie karku o drogę
nie zapytam - jak będzie i co

pierwszy uśmiech czy spojrzenie
zmieszane jak ślad na wydmie
zostawia w źrenicach każdy ruch

nie trzeba błądzić w domysłach
cudzymi myślami tłuc swoje
guziki obracać w dłoniach

nie mając więcej niż to możliwe
przestajemy śnić wspólną rzeczywistość

czasem trzeba zmienić
okulary na bardziej słoneczne
by nie móc widzieć tego co zawidoczne

aż dech zapiera gdy normalnie
oddycham
pod wiatr


wersja2.



"Nie obejrzę się za nim wyjdę z siebie
na złamanie karku o drogę
nie zapytam - jak będzie i co

pierwszy uśmiech czy spojrzenie
zmieszane jak ślad na wydmie
zostawia w źrenicach każdy ruch

nie trzeba błądzić w domysłach
cudzymi myślami tłuc piasek
słowa naszymi dłońmi

czasem trzeba przecież zmienić
okulary na bardziej słoneczne
by nie móc widzieć tego co widoczne

w zasięgu z siebie
nie dając więcej niż to możliwe
przestajemy śnić wspólną rzeczywistość

aż dech zapiera gdy normalnie
oddycham
pod wiatr"
Opublikowano

''czasem trzeba przecież zmienić
okulary na bardziej słoneczne
by nie móc widzieć tego co widoczne ''

To moja ulubiona strofa,a pointa bardzo dobra.
Wiersz stonowany ,o spokojnych barwach.
PozdrawiaM.

Opublikowano

Witam Stanisławo,
zawsze czytam Twoje wiersze; innych zacnych też
by podedukować się co nieco,
ale czytając teraz Ciebie - i to kilka razy -
widzę jak daleka droga mnie czeka :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.






To moje ulubione fragmenty, ale w kontekście całości :).
Wydaje mi się, że spokój w tym wierszu jest podszyty znacznie
gwałtowniejszymi emocjami.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.






To moje ulubione fragmenty, ale w kontekście całości :).
Wydaje mi się, że spokój w tym wierszu jest podszyty znacznie
gwałtowniejszymi emocjami.
Pozdrawiam.

he he , a toś mnie rozszyfrowała, masz zupełną rację, to kocioł przed burzą...
dzięki za empatię
pozdrawiam lekkim zimowowiosennym powiewem
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja wkleję Ci tą samą, moją warsztatową wersję, żeby się nie powtarzać. Gratulacje. Pozdrawiam.
nie obejrzę się za nim
wyjdę z siebie na złamanie karku
o drogę nie zapytam

jak będzie i kto pierwszy
uśmiech czy spojrzenie
zmieszane jak ślad

na wydmie zostawia
w źrenicach każdy ruch
czasem trzeba zmienić

okulary na bardziej słoneczne
by nie móc widzieć tego co widoczne
nie trzeba błądzić w domysłach

cudzymi myślami tłuc
dwudziurki guzik w zasięgu
naszych dłoni

nie damy więcej niż to możliwe
ciepła zawilgoconego porą opadów
aż dech zapiera

by normalnie oddychać pod wiatr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...