Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nocą powywracało wszystkie donice. niektóre kwiatki
zaczynają gnić. inne wpadają w otwarte blizny
chmur. nie widać zbitych desek gdy spogląda się
dalej niż tamte brzozy czy ospałe wierzby. jest coś

co daje im spać spokojnie. co każe mi zeznawać
ile w tym prawdy. po raz pierwszy żegnamy się
lekko bez gestów. przyjdą przymrozki i ciężkie buty
dni z dala od dróg i okien. tysiące zakopanych

pomimo próśb. jakoś udało się dzisiaj zdążyć
na ostatni kurs. już każą wyjmować migawki.
sprawdzają daty ważności.

Opublikowano

Kyo. oby. i mnie też na tym zależy. :)

Nata. cieszy mnie, że uważasz, że to spójny tekst, bo miałem wątpliwości, czy dla czytelnika nie będzie on zanadto porozrzucany.

Michał. zaglądaj, pewnie. zależy mi na Twoich szerokowzrocznych komentarzach.


pozdrawiam wszystkich.

Opublikowano

))...No tak, nieźle. Jest fatalne miejsce "otwarte blizny chmur", bo nie mówi nic w kontekście, choć samo w sobie ładne. Stanowczo za dużo kropek i parę zbędnych słówek, popatrz:

nocą powywracało wszystkie donice. niektóre kwiatki
zaczynają gnić, inne wpadają w otwarte blizny
chmur. nie widać zbitych desek gdy spogląda się
dalej niż tamte brzozy czy ospałe wierzby. jest coś

co daje im spać spokojnie, każe zeznawać
ile w tym prawdy. po raz pierwszy żegnamy się
lekko bez gestów. przyjdą przymrozki i ciężkie buty
dni z dala od dróg i okien. tysiące zakopanych

pomimo próśb. jakoś udało się dzisiaj zdążyć
na ostatni kurs. już każą wyjmować migawki,
sprawdzają daty ważności.


pozdrawiam.;-)

Opublikowano

coś w tym jest. może rzeczywiście znajdą się tu zapychacze. ale te chmury są dla mnie zasadnicze. no i tu jest mój dylemat. kurczę, ile bym dał, żeby móc to przeczytać jako czytelnik, a nie autor - spojrzeć z innej perspektywy. dziękuję, a propozycje rozważę z pewnością.

Opublikowano

))...To zdanko z chmurami im dłużej się czyta, tym gorzej, bo "blizny" same w sobie nie są otwarte. Blizna to ślad po ranie, zarośnięte miejsce. Więc, ewentualnie "na nowo otwarte blizny".. I (aby był jakiś sens) nie chmur, a np "podłogi" (kwiatki wpadają w szpary w podłodze - mówiąc "normalnie")...No, do pomyślenie.;-))
Zajrzyj do swojego "wiersza pobożnego"

pozdrawiam.;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak, ale tytuł zobowiązuje :) Trzeba by zrobic rozpiskę i spojrzec tak
- poznanie (od sytuacji podmiotu) - empiryczne czy metafizyczne i dlaczego
- rozpisac przestrzeń
- znaleźc i opisac predykamenty
czyli o 2 pierwszych wersach można by długo. Lobo ma racje z "bliznami chmur" - derywat jest cięzki tutaj, chociaz na upartego można by coś podopisywac (np. chmura jako dawca deszczu, rozdrarty symbol akwaryczny w odniesieniu np. to donic - a donice z kwiatami to przecież nic innego jak natura w sztuczności, czyli - i jeszcze weźmy to jako przedmioty - substancje).
itd, itd...
Podoba się po prostu.
Pozdrawiam ponownie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak, ale tytuł zobowiązuje :) Trzeba by zrobic rozpiskę i spojrzec tak
- poznanie (od sytuacji podmiotu) - empiryczne czy metafizyczne i dlaczego
- rozpisac przestrzeń
- znaleźc i opisac predykamenty
czyli o 2 pierwszych wersach można by długo. Lobo ma racje z "bliznami chmur" - derywat jest cięzki tutaj, chociaz na upartego można by coś podopisywac (np. chmura jako dawca deszczu, rozdrarty symbol akwaryczny w odniesieniu np. to donic - a donice z kwiatami to przecież nic innego jak natura w sztuczności, czyli - i jeszcze weźmy to jako przedmioty - substancje).
itd, itd...
Podoba się po prostu.
Pozdrawiam ponownie.

tak, Lobo ma dużo racji;choć mi jakoś te blizny nie przeszkadzają - fakt, świetny myk;)
ale koment Krzywaka jest po prostu zajebisty!! pozdrawiam ;)
Opublikowano

Michał. no tak. tyle, że to jest tylko wstęp. przestrzeń otworzy się dopiero po wyjściu. a podmiocina dopiero się do tego przygotowuje. rozpiska to dobry pomysł. przy dobrej rozpisce to nawet się chmury otworzą, że tak to ujmę. więcej nie mogę dodać, ale pogadałbym, choroba. dzięki raz jeszcze.


wiem, Kyo, że zajebisty. dlatego lubię, jak tu zagląda.

Opublikowano

Witaj.

"otwarte blizny chmur" - "blizny chmur" może byłoby lepiej, ale "blizny" też tu nie całkiem pasuje, to jedyne słowo bezpośrednio związane znaczeniowo z ciałem.
Ten fragment wyróżnia się z całości stopniem komplikacji, wydaje się sztuczny, przekombinowany, przez to psuje czystość przekazu.

Poza tym podoba mi się.
Pozdrawiam
:-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To jest zbiór cząstek, z których każda stanowi zamknięty obraz, sama w sobie i sama dla siebie.  Zawarte w tych cząstkach impresje są bardzo ładne (pomijając rozedrgane powietrze - mam uczucie poetyckiego déjà vu po przeczytaniu), ale brakuje mi czegoś, co połączyłoby je w całość, czegoś więcej niż pustynna tematyka. Widoczna wprawdzie jest oś czasu (brzask - potem zamknięcie dnia), lecz choć wiersz krąży po różnorodnych obrazach, wydaje się bardzo statyczny. Metafory zlewają się ze sobą i w rezultacie żadna nie może w pełni się rozwinąć w wyobraźni odbiorcy i zrobić mocnego wrażenia - może to też wina tego, że utwór jest dość długi. Pierwsze pięć cząstek opiera się na tej samej formie gramatycznej: posypują, błyszczą, wznoszą, łamią, smakują - od pewnego momentu monotonia zaczyna się w irytujący sposób kumulować. Są dwie opcje - zastanowić się, jak głębiej połączyć ze sobą te obrazy, jak stworzyć między nimi jakiś dialog i jakieś interakcje, ewentualnie - zrobić z tego cykl miniatur, wtedy każda cząstka nabierze wyjątkowego wymiaru, bo nie będzie się kisić w jednej beczce z pozostałymi. A przypomniało mi się, że też kiedyś coś o pustyni chodziło mi po głowie; jak znajdę, to może wrzucę w ramach kręgów na wodzie.
    • W dłoniach trzymam pieczęcie echo niesie zaklęcie:   - Wy, którzy spojrzeniem karzecie zuchwałych - Wy, którzy oddechem kruszycie skały - Wy, którzy trwacie w cieniu Wzywam was po imieniu!   - Lucyferze, stań po mojej prawicy - Astarocie, zasiądź po mojej lewicy - Belzebubie, krocz przede mną - Belialu, ukaż się za mną   Duma, Próżność Żarłoczność i Arogancja Dziś w cztery świata strony Wysyłam was potępionych   Niech ogień wszystko spopieli Ziemia niech kości wybieli Niech woda szczątki pochłonie Powietrze niech truchłem wionie   W dłoniach trzymam ORDO SERVORUM SATANAE   Dies Irae! Dies Irae!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Czy aby na pewno?
    • To nie tyle opowieść o kremacji w ujęciu współczesnym, a bardziej podróż do odległych czasowo kultur, gdzie dokonywano ciałopalenia głównie ze względów praktycznych. Było to powszechne np. u ludów koczowniczych, podczas gdy tradycyjne grzebanie zwłok powiązać można z osiadłym trybem życia. (W pierwszych miastach neolitycznych, w Jerychu czy Çatalhöyük zaczęto zakopywać zmarłych członków rodziny pod podłogą domostw). Rozsypanie prochów (popiołów) i ich ponowne wkomponowanie w obieg materii (biologiczny) może mieć dla szczątków doczesnych znaczenie analogiczne do rozpłynięcia się duszy w boskim (czy kosmicznym) absolucie.
    • Ja bym poszedł bardziej radykalnie  i w ogóle zrezygnował z rymowania. Wtedy spokojnie można wyrzucić mnóstwo słów - zapychaczy, które się umieszcza po to, aby linijkę czymś nabić.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Kontekst znakomicie wbudowany w treść wiersza.     Celne podsumowanie z rozpisaniem na role misji poety.   "patrzać" - podejrzewam, że to celowo użyty archaizm, użyj może kursywy, żeby to podkreślić.   Tak ogólnie, to dobry pomysł na podjęcie dysputy z romantycznym ideałem poezji; może to już było, ale każdy ma prawo po swojemu, jeśli da radę inaczej, niż poprzednicy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...