Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Faule taktyczne


Rekomendowane odpowiedzi

Faule taktyczne lub "komedia taktyczna"


1. Faule taktyczne: Tak się gra jak przeciwnik pozwala.


Bo mój chłopak w piłkę kopie
Dzisiaj złamał szczęki dwie
Od niedzieli do soboty
Tylko mecz mecz mecz

Kibole zaatakowali ostrym pressingiem. Kilka wślizgów w moje nogi spowodowało utratę równowagi i odebrało mi chęć do sprintu, więc na leżąco przyglądałem się wydarzeniom. Tego sparingu nie oglądali niestety żadni obserwatorzy, więc zawodnicy w dresach z głowami gładkimi niczym futbolówki, zaczęli grać „klepkę” z pobliskimi latarniami i witrynami sklepowymi. Niektórzy właściciele zdążyli zamknąć swoje przybytki handlu. Jeden barman miał pecha, gdyż grupa graczy wpadła do środka i poprosiła o bidony. Byli bardzo spragnieni po ciężkim boju.
- Jak nam nie nalejesz, to sprawdzimy twoje czucie mięśniowe – zawołał dres-intelektualista.
- Panowie – barman grał na czas – Jeśli was obsłużę, to mnie wywalą z pracy. Mam żonę i dzieci. Proszę, odejdźcie.
Kilku zawodników grających w przedniej formacji nie wiedziało, co powiedzieć; zresztą byli od kopania i biegania, a nie od myślenia; opuścili więc lokal rozwalając jedynie drzwi wejściowe.
Na głównej arenie wciąż wrzało. Przeciwnicy imprez masowych wyposażeni przez naturę w sikawki i broń gładkolufową ruszyli do akcji. Na Starówce zakotłowało. Ciekawsze fragmenty spotkania pokazały następnego dnia wieczorne Wiadomości. Po nich zaczęła się konferencja prasowa z udziałem asystenta selekcjonera kraju (szefa paktu stabilizującego bramkę). Chociaż nie był on tak konkretny jak trener Cienias w Barsinghausen, to obiecał, że motywacja do kolejnych spotkań będzie większa. Asystent Wyprztykiewicz zapewnił, iż następnym razem awansujemy do fazy pucharowej mistrzostw kopania po goleniach, a zapewni nam to nowy system dystrybucji biletów.

2. Faule taktyczne: Taktyk.

Po tych wydarzeniach nie mogłem się pozbierać. Poszedłem do restauracji napić się czegoś.
- Proszę – urocza kelnerka podała mi kartę i od tego podania wszystko się zaczęło, i miłość się zaczęła. Zamówiłem kilka kolejek. I od czasu jej spotkania codziennie wpadałem na drinka. Siadałem, składałem zamówienie. Przychodziła. Uśmiechała się. Nie odrywałem od niej wzroku. Odchodziła. To było niczym gra z klepki: przychodziła, zamawiałem, przynosiła, a później znikała gdzieś wśród stolików. Szybko i konkretnie.
Pewnego razu pojawiłem się w lokalu z dwoma krążkami (nie tymi hokejowymi). Postanowiłem się oświadczyć. To nic, że obcej kobiecie. Jednak gdy podeszła do stolika, zauważyłem, że jest przygnębiona.
- To co zwykle?- spytała.
- Tak. Przepraszam, że się ośmielam, ale czy moglibyśmy się gdzieś przejść? – Sam byłem zdumiony tymi słowami. Ofensywna taktyka.
- Teraz nie mogę. O siedemnastej.
Umówiona godzina plus doliczony czas minęły. Kelnerka w końcu się pojawiła. Spacerowaliśmy w milczeniu.
- Chcą mnie zwolnić – przerwała ciszę. – Zatrudnianie trzech osób jest dla nich nieopłacalne.
- Może pójdziemy do mnie? – Byłem w szoku. Wypluwałem słowa niezależnie do siebie. Nie myślałem o jej zmartwieniach. Liczyłem jedynie na wymianę koszulek.
- Ale ja mam faceta. – Dostałem cios poniżej pasa (nawet „wielka nadzieja białych” nie umie tak przywalić). Tego typu stwierdzenia z ust pięknej kobiety to jak założenie siatki obrońcy. Ośmieszenie i wstyd.
- Trudno. Chciałem pomóc. – Ratowałem dumę.
- Wszyscy jesteście tacy sami. Mój mężczyzna jest bokserem. Tylko nie mogę pojąć dlaczego ostatnio odgryzł rywalowi ucho. Tyle w nim niepojętej agresji. Nie rozumiem facetów.
Odeszła nie pożegnawszy się. Nie spotkaliśmy się już później. Podobno zwolnili ją z pracy. Podobno jej partner był także damskim bokserem. Podobno go zostawiła i wyjechała na misję do Afryki. Podobno papież lubił kremówki…
Obrączki oddałem. Wróciłem do domu i położyłem się wielkim łóżku (z uwagi na ogromne rozmiary nazywałem je lotniskiem, można było na nim lądować dwuosobowym czarterem i robić długą oraz dokładną odprawę). Leżałem i rozmyślałem nad swoim życiem. Jose Mourinho, Arsene Wegner czy Marcello Lippi to prawdziwi stratedzy. Ja jestem co najwyżej chłopcem do podawania piłek. Ale nie łamię się, bo z tego się wyrasta. Tak przynajmniej pomyślał mnie autor powyższego tekstu…

3. Faule taktyczne: Liga mistrzów.

- Paweł, mamy ten kontrakt dla ciebie. Pracujesz od poniedziałku – powiedział
prezes – Pamiętaj kto cię wybrał. Jak już będziesz odnosił sukcesy, nie zapomnij o nas wspomnieć.
- Uhm - zdawkowo odparł młody trener.
- Tak się składa, że razem z Ryśkiem i Grześkiem organizujemy przy okazji meczu wyjazdowego takie małe spotkanie integracyjne. Troszkę alkoholu, jedzenie i dziewczynki.
- Dziewczynki nie – mruknął Paweł.
- Może się uda wyciągnąć kogoś z trampkarzy – próbował łagodzić prezes.
- Ja nie o tym. Piłkarze muszą grać, znaczy spokój musi być. Żadnego seksu przed
meczem. – Uniósł się zirytowany trener. Usiadł. Krzesło skrzypnęło pod ciężarem ciała.
- Ależ spokojnie, Pawełku. Panienki są dla nas. Kucharz je załatwił.
- Wolę ryby.
- A to ja już nic na takie coś nie poradzę – Uśmiechnął się porozumiewawczo prezes. Jednak jego rozmówca najwyraźniej nie zrozumiał dowcipu. Wstał i wyszedł bez słowa. - Nie musisz dziękować.

Następnego dnia kadrowicze siedzieli w barze. Rozpoczynali okres przygotowawczy. Szczególnie wyróżniał się długowłosy Kosiarka.
- Panowie! Replay! – krzyczał skrzydłowy.
- Nie. Robimy zmiany. Dwa razy czysta bez przepitki i kółeczko wokół budynku. Ten, kto pierwszy padnie, stawia wszystkim.
- A nie wystarczy obiec tylko autokar?
- Oszalałeś? Musimy dbać o wydolność. Dobra. Panowie. Rotacja na pozycji rozgrywającego.
- Deal! – zawołał wysoki napastnik. – Ja grać na wyspach, więc wiedzieć jak oni tam whisky na szklanki wlewają, a Polaków to za alkoholików mają.
- Patrzcie. Języka ojczystego zapomniał.
- Zdradź nam zatem swój sekret.
- To kwestia konstrukcji – wtrącił Kosiarka – Co? Mówię, bo wiem. Czytałem. Gdzie? W „Playboyu”.
- Ha ha. Wszyscy pieprzycie bzdury, a trening stoi. Co my tam mieliśmy? Aha, kontratak. Ty wypiłeś jedną, ja wypiję dwie – ustawiał kolegów stoper.
- Tak. Zabójcza kontra – skwitował bramkarz.
Piłkarze ćwiczyli długo i intensywnie. Zostali nawet po godzinach. Nie przebili działaczy, którzy dwa dni podglądali słowacki system szkolenia.

Finał:
- To nie były rumuńskie kurewki. Chcieliśmy zatrudnić trenera z Bałkanów. Te panie tylko pracowały jako sprzątaczki w naszym hotelu – tłumaczył spokojnie rzecznik prasowy związku piłki nożnej – Zawodnicy wyciskali z siebie siódme poty na treningach.
- Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Mecz można wygrać, przegrać i zremisować – filozofował selekcjoner Paweł. To była jego najdłuższa medialna wypowiedź – A pan redaktor jak taki mocny, to niech sam wejdzie na murawę (zeskoku skoczni igielitowej, bo tam odbywał się rozruch) i zagra jeden na jeden z Kosiarką. Zobaczymy wtedy czy wasze zarzuty o braku kondycji będą zasadne. Skończyłem.
A piłka toczy się dalej.

Podobieństwo do osób i zdarzeń zamierzone.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taktyk podoba mi się najbardziej. Może dlatego, że to dla mnie dość duże odkrycie: nigdy nie wpadłam na to, że mężczyzna może nie rozumieć, że jeśli ona już mówi "mam faceta" to mówi tym samym "wolę ciebie". A Twój bohater nie kuma, więc ją traci. Wielkie odkrycie, nigdy nie pomyślałam o tym w ten sposób, że mężczyzna może się po prostu bać. Zawsze mi się wydawało, że to my się boimy, a mężczyźni to właśnie ci odważni. Zaczynacie się przyznawać do własnych słabości. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Wolałabym nadal tkwić w złudzeniach, że to my boimy się bardziej, a wy będziecie nas bronić. Właśnie je rozwiałeś.
Cóż, smutna konstatacja, ale nie bierz jej do siebie. Znak czasów raczej.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja również nie jestem obiektywny w sprawach futbolu i na pewno nie mam do nich należytego dystansu. Jednak podjąłem próbę napisania czegoś opartego po trosze na żargonie piłkarskim.

Facet kelnerki jest postacią niewątpliwie negatywną, to luźne nawiązanie do Mike`a Tysona, stąd to odgryzanie ucha, bicie żony itp. Ciekawe jest to, ze Mike obecnie został zatrudniony w amerykańskiej agencji towarzyskiej. Jak stwierdził - zawsze marzył o pracy w przemyśle porno, a zaspokajanie kobiet daj mu dużo satysfakcji. Hm, nie tylko jemu:)
Jeśli choć w niewielkim stopniu tekst wydał Ci się zabawny to dobrze (chyba;p).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam, dawno Cię tu nie było. CIeszy mnie dość dogłębna interpretacja.
No cóż, świat się zmienia. Jedną rzecz tylko napiszę - może my faceci aż tak bardzo się nie przyznajemy do swoich słabości, zmiana nastąpiła w podejściu kobiet, które stały się odważniejsze (w wielu przypadkach nawet bardziej agresywne).
Dzięki za komentarz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piłka nożna stała się bardzo modna w ...prozie. Ciekawy jestem czy grałes w piłe czy to tylko wyobraźnia ? Jest w tym opowiadanku dużo prawdy (prasa, afery itd.) ale jak dla mnie za mało dramatycznej. Ale to moje zdanie. Patrząc pod innym względem...jest ok.Pozdrawiam. p.s. kurewki rumuńskie są teraz...na Lazurowym Wybrzeżu ! Tu za duża bida. Pomyliło ci się z kurewkami bułgarskimi. Nie stresuj się, z daleka wyglądają tak samo. Tylko z bliska te rumuńskie są subtelniejsze i kochają Francję...te bułgarskie wolą ruskich.::))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witam, dawno mnie tu nie było, bo miałam ogromne problemy, w których znakomita większość facetów nie bardzo chciała mi pomóc, bo się bali. Może to Wy wymuszacie naszą odwagę i agresywność? Jakoś przecież musimy się bronić.
Jeśli komentarze mile widziane, to będą następne!
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Jaśku znaczy John ;) W piłkę nie grywałem, no może poza kopaniem futbolówki na podwórku z kumplami. Nie chciałem tu wprowadzać dramatyzmu, to raczej utwory lekkie acz kąśliwe. Natomiast co do kurewek, to się na tym aż tak nie znam. Ponoć połowa riviery jest wykupiona przez rosyjskich biznesmenów, więc chyba rumuńskie kurtyzany też lubią ruskich, a raczej ruskie pieniądze...
Thanks, Jaśko yyy Johnie żeś zajrzał i napisał co ci leży na sercu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Gram dalej, ale nie wiem czy będzie dogrywka. Polacy teraz grają całkiem nieźle - dziś nawet zespół złożony w większości z debiutantów opykał 5:2 Zjednoczone Emiraty Arabskie. Sposobie się do stworzenia utworku o pewnej nieciekawej sytuacji zaistniałej swego czasu w PZN (polski związek narciarstwa), ale mogę mieć problem z zebraniem odpowiedniego materiału. Znacie może namiary na jakichś dziennikarzy śledczych?;p
Asher, miło widzieć Twój wpis pod tekstem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witam, dawno mnie tu nie było, bo miałam ogromne problemy, w których znakomita większość facetów nie bardzo chciała mi pomóc, bo się bali. Może to Wy wymuszacie naszą odwagę i agresywność? Jakoś przecież musimy się bronić.
Jeśli komentarze mile widziane, to będą następne!
Pozdrawiam.

Ależ ja nigdy nie zabraniam nikomu komentowania i lubię jak wypowiedzi inicjują jakieś intrygujące dyskusje.


Niewątpliwie jeśli chodzi o ofensywną taktykę wśród płci pięknej, to prym wiodą małolaty, które zachowują się niejednokrotnie agresywnie wobec rówieśników, ale również wobec starszych od siebie. Innym zjawiskiem, które niepokoi jest wzrost przemocy u młodych dziewczyn. Zdarzają się tzw żeńskie ustawki (bójki gimnazjalistek bądź licealistek). Oczywiście nie dotyczy to wszystkich pań.
Wychodzi na to, że kobiety zaczynają rządzić światem. To możesz my teraz będziemy szyją a wy głową;p?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) "Kilka wślizgów spowodowało utratę równowagi i odebrało mi chęć do sprintu" - ze zdania wynika wg mnie, że dopiero kilka wślizgów spowodowało utratę twojej równowagi, przemyśl to. Nie wiem czy zdanie dobrze zrozumiałem, myślę ze należałoby je poprawić aby było bardziej zrozumiałe, np. kilka ich wślizgów we mnie (w moje nogi) odebrało mi chęć do sprintu.
2) "zawodnicy w dresach z głowami gładkimi niczym futbolówka" - lepiej: "niczym futbolówki"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3) "Poszedłem się czegoś napić do restauracji" - Inwersja bo: poszedłem (gdzie?) do restauracji (po co do restauracji?) napić się (czego się napić?) no czegoś. Twoja wersja zdania jest poprawna w języku mówionym jako potoczna, ale gdy czytam: ...poszedłem się czegoś - to ten zbitek mnie razi.
4) "Piłkarze muszą gracz" - "grać"

Więcej błędów nie znalazlem, ponieważ dobry poziom tekstu odwracał od tej czynności moją uwagę.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naniosłem poprawki (co do pierwszej mógłbym polemizować; sam przypuszczałem że to niedomówienie, coś na kształt elipsy będzie budzić wątpliwości, ale nie zmieniałem, po Twoich komentarzu postanowiłem jednak doprecyzować). Jest mi niezmiernie miło czytać tak rzeczowe komentarze, oby ich było więcej. szacunek!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika   Tak przy okazji: odebrałbym prawa kobietom - nadużywają własną wolność i to właśnie przeciwko mężczyznom - różne oskarżenia padają wobec mnie: iż jestem zboczeńcem, chodzę po ulicy i zaczepiam ludzi, a najgorsze jest to - kwiaty, kwiaty i kwiaty - to wy szukacie słabego punktu, aby dobić i wykorzystać mężczyznę.   Łukasz Jasiński 
    • @Domysły Monika   Nie, moja droga Moniko, poezja jest bardzo trudna, otóż to: poezja to mało słów i dużo myśli, proza: dużo słów i mało myśli, dlatego niektórzy chcą, abym pisał, pisał i pisał - bez sensu, zresztą: samo pisanie bez sensu jest grafomanią.   Łukasz Jasiński 
    • Ja jestem z początku grudnia :) może to jeszcze przedgrudzie. Oddałeś ten klimat. Wiecznej nie dokończonej albo nawet nie zacz3tej rozmowy, bo kurczy się dzień i jak nigdy, wtedy słupy stoją dostatecznie blisko owinięte w dziurawy jak sié okazuje sweter :)
    • Ja już płaczę. Bardzo wiele wierszy, które czytasz, są z udziałem Ala. Tak czuję, ale obym się myliła.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dziękuję.   Jako dziecko cz3sto tak sobie pisałam do siebie. Teraz jest inaczej, każdy może się odnieść, sam wiesz. Może to taka symboliczna pani, bo trochę ich się uzbierało :)  To takie dziś były pierwsze łzy, bo bał się iść do szkoły. I tak możnaby powiedzieć , dopiero dzisiaj. Mój chłopak nie dosłyszy.   Dziękuję za wizytę :)             Nie wyszło mi to jednak do dziecka :) Może właśnie nie nienawiść, cz3sto wiele bierzemy zbyt bardzo do siebie. Dziękuję:) Dziękuję :) Proszę nie dręczyć mojego gościa pod tekstem :) Komentarz to coś znacznie więcej niż nawet pierwsze miejsce w rankingu, tak wg mnie :) Ale świat się chyba zmienia i pod tym wzgl3dem ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...