Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
temu z którym nie będę


Czy gwiazdy spadają na każde gwizdnięcie i pochłaniając promienie zamieszkują
między nami? Tworzymy różne wizje, szczególnie dwudziestego czwartego grudnia
zza firanki, kiedy na stole ryby dochodzą do głosu. Wszystkie ości przełamane,

więcej w gardle nie staną. Zdążyłam zamknąć pudło
bez solidnych podstaw. There's another world inside of me
that you may never see
. Sekwencja rozproszona brzaskiem, kiedy

coś się kończy, a nic zaczyna. When your education x-ray
Can not see under my skin
. Zbyt wiele emocjoszczelnych warstw,
chrząstek porozrzucanych za naszymi parapetami.
Opublikowano

------

There's another world inside of me
that you may never see.
- jest we mnie inny świat, którego nigdy nie zobaczysz


When your education x-ray
can not see under my skin
- kiedy twoja rentgenowa edukacja nie potrafi zajrzeć pod moją skórę

------

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Popraw błąd, powinno być "rz", a jest "ż".

Co do wiersza, to podoba się. Pomysł kupuję, wykonanie też - porządna, prozowata forma.
Sądzę, że moge śmiało dać dużego plusa: +.

Pozdrawiam serdecznie,
Kaspar :-).
Opublikowano

Chyba zmieniłabym tytuł.Burzy cały smak wiersza.Bo to wygląda Tak jak by miał on być zrozumiały dla tych którzy słabo znają angielski i dlatego jest na poziomie podstawowym.I rzeczywiście zamieniłabym te angielskie wstawki na polskie.Ta druga jest i tak dość wyszukana nawet po polsku ,więc nie zepsuje oryginalności wiersza.Z pierwszą może być gorzej

Ale mimo wszystko podoba mi się;-)
Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Popraw błąd, powinno być "rz", a jest "ż".

Co do wiersza, to podoba się. Pomysł kupuję, wykonanie też - porządna, prozowata forma.
Sądzę, że moge śmiało dać dużego plusa: +.

Pozdrawiam serdecznie,
Kaspar :-).

Kasparku, dzięki za pozytywa, tym bardziej,
że wiersz jest dedykowany.

byczka już poprawiłam :)

pozdrawiam Karspena :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiesz, to wszystko przez piosenkę 3 Doors Down. tak bardzo
mi się spodobała, że postanowiłam ją uczynić motywem wiersza.
tytuł nieco zmodyfikowany, jednak wydaje mi się, że pasuje
do tego osobistego utworu.

serdecznie Espena :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak Espenko ale zobacz, gdyby tak przetłumaczyć tytuł na polski to czy nie jest on jak zdanie żywcem wyjete z taniej telenowelki :-) ?? A to że jest po angielsku nie zmienia tego faktu;-) hehe
Opublikowano

Ładne.
Niemniej wolałbym ten tekst w całości po angielsku.


Zbyt wiele emocjoszczelnych warstw,
chrząstek porozrzucanych za naszymi parapetami.


O ile reszta wydaje mi się niesłychanie konsekwentna –
(co w Pani przypadku jest niestety rzadkim zjawiskiem) –
to przytoczony fragment nie pozwala mi ogarnąć tego wiersza.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czyli rozumie się, że lubi Pan piosenkę :)



kości zostały rzucone, na co my nie mieliśmy wpływu.
różnie to można odczytywać, podobno wiersz
ma się bronić sam.

dzięki za pozytywa, pozdrawiam Espena :)
Opublikowano

Nie jestem znawcą poetyckiej prozy (co pewnie nie jest dla Ciebie nowością;), dlatego na wszystko w tej konwencji patrzę z wielkim respektem. Kupuje mnie Twoje pisanie (choć „muzycznie” to nie moje klimaty;). Angielskie wtręty mnie osobiście nie rażą (chociaż w ostatniej strofie burzy się odrobinę płynność całości).
Tak, czy siak, podoba się (no, może bez tych parapetów;).

Serdecznie

Grzegorz

Opublikowano

tu się muszę zgodzić z Tomaszem. od jego A do jego Z.

poza tym można byłoby się pozbyć zapychaczy jak: dwudziestego czwartego (sam grudzień w kontekście ryb czytelny), 'już' w pierwszym drugiej, 'naszymi' na koniec. zwłaszcza ta data. mogę się mylić, ale powiedzieć muszę. :)

a wiersz - oczywiście, cały czas Twój przyzwoity poziom. pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


rozumiem Twoje czepialstwo, ale jest to wiersz
osobisty i data 24 ma tutaj jeszcze inne znaczenie;
Wigilia była jakby pretekstem do wieloznaczności.


masz rację, już usuwam ;)


to pozostawiam, podkreśla wspólnotę.


dzięki za tak obszerny komentarz i pozytywa

serdecznie Espena :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...