Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie wiem czy jeszcze będę mogła pisać o sobie,
od dzisiaj w moim ciele mieszkają setki kobiet.

A każda z nich ma piękne imię - nawyki historii
osiadłe w sylabach, szkielety strun używanych

w pośpiechu albo dojrzewające apokalipsy,
odpinające dźwięk z powietrza. Tyleż samo

znamion smoków i węży w przegubie rzeki,
w której świat miał swój początek. I jeszcze

akcenty języków, krążące wokół ramion
jakby zaraz miały uciec w nową epokę,

zamieszkać tam i czekać na nowe wynalazki.
Przestałam pamiętać daty moich narodzin i śmierci,

za każdym razem ostatecznych
jak miłość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



gdzieś już o tych kulturach to ja już pisałem, hi, czemu mi to odbierasz? hihihihi
z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. wiersz bardzo kobiecy - tak odbieram - tyleż o kobietach jest co i o peel'u - czyli nic, - nic się nie dzieje - poprostu jednym uchem weszło a drugim? a w środku coś zrobiło?
Opublikowano

A co to jest "typowa poezja kobieca"? :-)
Bardzo mi się podoba ten wiersz. Odbieram go podobnie jak Rhiannon. Metamorfozy to wszakże przemiany, przeradzanie się czegoś w coś... Każda kobieta przekazuje dalej geny szystkich kobiet (czy w ogóle istot), jakie żyły od początku świata. Każda kobieta uosabia też cechy jakiejś bogini lub wielu bogiń. A każda bogini jest ekstraktem jakiegoś aspektu życia. Czyż nie tak?
Pozdrowienia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



gdzieś już o tych kulturach to ja już pisałem, hi, czemu mi to odbierasz? hihihihi
z ukłonikiem i pozdrówką MN
No... Przepraszam... :) Ale mi tu o co innego chodziło. Nie o samo przenikanie się kultur, że się zlewają w jedno w jakimś miejscu. Tylko w jakimś człowieku. W peelu. To co innego, niż napisałeś pod wierszem Stefana. :)

Pozdrawiam, R.
Opublikowano

ojeku, nie zabolało, rozumiem potrzeby funkcjonowania takiej poezji i nie ma dla mnie ona znaczenia pejoratywnego, rzeczywiście niektóre moje wypowiedzi mogą wydawać się niejasne, lub wyniosłe, dlatego tak rzadko odpowiadam, a to z powodu wiecznego braku czasu, ale postaram się jakoś to wynagrodzić komentującym.

Chodziło mi to, że tekst nie ma wymiatu jakieś głębszej analizy społecznej czy kulturowej, nie wnikam tutaj w zmiany na tle historycznym, jak sugerowałby to tytuł, tylko na wewnętrzne metamorfozy kobiety, która za każdym razem postanawia być silniejszą, zmienia oblicza, kształtuje ciągle chwiejną osobowość, liczne postanowienia to właśnie te narodziny i śmierci, które są taką wewnętrzną porażką, ponieważ rzadko kiedy bywają potwierdzone dłuższym stażem stabilności
pozdrawiam wszystkich, chcących podyskutować:)

Opublikowano

mężczyźni (pewnoć - mówię za siebie) troszkę inaczej to wszystko odbierają - a może by tak odnaleźć stwierdzenie na "zniewieściałego mężczyznę" - dziś porónuje się go do "geja" alboć do mazgaja - a kiedyś to był obrońca kobiet, alboć weźmy "damskiego boksera" - niektórym paniom to nie w smak a inym ... - ech - jedno wiem, na pewno - kobieta nie jest metaforą ani mężczyzna - nikt po nikim nie przechodzi (jak po trupie) na drugi brzeg - każdy powinien odnaleźć swoje miejsce na ziemi a to czy mówi językiem historycznym czy politycznym czy jakimś tam - to sprawa doboru słów i zrozumienia z drugiej strony - więc może między brzegami nie puchar a tęcza niech rozbłyśnie
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Opublikowano

Wiersz bardzo się podoba
wprawne pióro
i dobrze przeczytać
nawet mimo iż jest kobiecy
to i tak napisany w sposób
i bardzo ciekawie

zapachniało mi autorstwem Ewy Sonnenberg
w której to wierszach jestem zaczytany

ode mnie brawo za zamysł i wykonanie

wieczności.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...