Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

rozprawiasz o ilości wypitych browarów
ile nawarzyłeś, tyle musisz wypić
zamawiasz mgłę i chcesz zakryć dosłowności
tego co na rzeczy. nie zapominaj

pogoda nie sprzyja takim jak ty
werbalnym ekshibicjonistom, ani takim
jak ja – nieuleczalnym wielbicielom brzydoty
dlatego żadne z nas nie patrzy w lustro

nie mów do mnie nagimi metaforami
wstydzę się, że jestem
tylko wyświechtanym sformułowaniem

Opublikowano

tego co na rzeczy - kolokwializ, blee

werbalnym ekshibicjonistom - jakoś nie mogę tego zaakceptować,
brzmi zdziepko pretensjonalnie.

lustro - passe, chyba, że w jakimś ciekawszym zestawieniu.

nagie metafory - ???? a ubrane to jakie????

nie mów do mnie śliskimi metaforami, wstydzę się,
że jestem tylko wyświechtaną frazą


tak proponuję;)

Opublikowano

Wiersz jest o komunikacji i problemach komunikacyjnych, dobrze w tej tematyce osadzony.

Rozmowa, dwie osoby posługujące się dwoma systemami znakowymi, jedno rozprawia o czymś i zakrywa dosłowności, drugie jest we własych myślach, rozmyśla o tej "brzydocie co ja uwielbia", patrzą na siebie, ale nie patrzą w lustro, bo są odmienni.

Nagie metafory, i świadomość bycia czymś banalnym na kształt wyświechtanej frazy - porównanie jasne i czytelne.... (ta nggość współgra ze wstydem w nastepnym wersie, nieco "projekcyjnie" ale atek ciekawie zbacza, bo ten wstyd dotyczy racjonalnie czegoś innego).

Pogoda nie sprzyja - nie da się zakryć tych dosłowności, które chciałby zakryć (może to to piwo) itd...

Sytuacja jak najbardziej typowa, jednocześnie opisana na tyle uniwersalnie, że może pretendowac do rangi kulturowego symbolu, na interprersonalną skalę...

Dobrze opisane...

(Nie ironizuję, tak recepuję)....

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie - klimatycznie a przyznam się że pierwsze skojarzenie było z polityką: "jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata"  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        w ciemności budzą się demony gdy oczy zamknięte nadaremny trud wpuść światło - ono cię ochroni zanim się spostrzeżesz już nie ma ich tu :)
    • na światy sklejone horyzontem raz spojrzysz i jesteś pewien że wiesz najtrudniej pamięta się czekanie   ktoś domalował cię do tych spod sklepu   myśli jak haczyki czepiają się pędzla   ostatnio byłem na plaży tam słońce zachodzi latami
    • @Jacek_Suchowicz Dzień bez słowa jest stracony. Dziękuję  ; )
    • Deszcz… to nie tylko woda z nieba — to wspomnienie czułego szeptu, który spływał po szybie gdy świat milczał.   To palce stukające w parapet jakby chciały powiedzieć: „Nie jesteś sam, słyszysz?”   W nim jest coś dziecinnego — radość biegania boso po kałużach, i coś dojrzałego — łzy nieba, które wie, że czasem trzeba się wypłakać, żeby znów było lżej.   Deszcz jest jak pocałunek, nieoczekiwany, a potrzebny. Czasem lodowaty, czasem ciepły jak Twoje dłonie, gdy przyciągasz mnie bliżej i szepczesz, że nie muszę się bać.   Uwielbiam, gdy przemyka przez włosy, jakby mnie głaskał, gdy nie mam siły prosić o dotyk.   W nim czuję rytm świata, niepowtarzalny, a znajomy — jak nasze serca, gdy idziemy razem bez słów pod jednym płaszczem, a mokniemy oboje.   Bo deszcz… to historia, którą zna tylko skóra. To pamięć bliskości, która nigdy nie przemija.   A gdy pada, słyszę, jak wypowiada moje imię, a może i Twoje — bo w kroplach zawsze jest coś z miłości.
    • Śnić się będą wszystkie Twoje Słabostki Brwi zmarszczy wiosenny wiatr W kolein świata utknięte mądrości  Nie sycą duszy gdy płomień zgasł    Lecz   Kwiat jaśminu nadzieją rozbłyśnie Jak zmartwychwstały z nicości barw Tętno promieni przetnie srebrzyście  ten kamień wzroku co w bezuśmiechu trwał   W końcu się słońca z księżycem zabratnią  Senność nie wskrzeszy upiornych chwil W zgodzie z słabością i w akceptacji  Nićmi złych zmartwień rozprują się dni
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...