Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nocy podobnych do pierwszej
- niespokojnych przerwanych
tak wiele

rzeka jest twarda jak dno łodzi
ale niekiedy płynie tak bardzo
że nurt na jej brzegach zamienia się w głębię
i nawet dęby w gęstych splotach
z wywróconym niebem a ziemią
bujają się w obłokach śniąc o żaglach

pomiędzy nie ma
nic – nawet gałęzi na której mógłby przysiąść

listopadowy zmrok
nachylony pod złocistą kapą
rozdaje strzępy fioletowych liści

wygładzam serwetkę na stole
skoro świat jest z żelaza
może trzeba go brać
żelazem - ale czy w dłonie

bezdźwięcznie
w przedostatni miesiąc roku
z drogi liści




.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może i tak.
Szczerość w cenie :-)
Dziękuję za przeczytanie.
Fanaberka
:-)

boże, jak ja Panią lubię,
naprawdę

dzięki i pozdr.
Wiesz, to było miłe.
naprawdę :-)
Dziękuję.
Opublikowano

Wierz mi się podoba. całośc jest fajna, ma w sobie melancholie listopadowych dni. jednak jedna rzecz jest dla mnie niejasna, chodzi o te dęby. Nie rozumiem tej przenośni splecione nad brzegiem rzeki. Dąb (symbol Peruna w mitologi słowiańskiej) nie pasuje dla mnie w tym wierszu. Za bardzo rozbudowujesz znaczenie tego drzewa. Rozszerzasz znaczenie tego drzewa. Według mnie niepotrzebnie. Choć może masz powód ku temu. Tego nie wiem. Fajny wiersz ale z tym dębem mi się nie podoba ze zględu na znaczenie tego drzewa w symbolice (ale to tylko moje odzucie). Pozdrawiam

Opublikowano

powoli zaczynam mysleć, że listopad to bardziej wpływowy poetycko miesiąc niż maj czy czerwiec. ;)

kilka fragmentów dość ciekawych, aczkolwiek całość trochę za bardzo rozciągnięta. zminimalizowałbym w miarę możliwości. przedostatnia najbardziej się podoba. pozdrawiam.

Opublikowano

Fanaberko, myślę podobnie jak fu... są naprawdę ciekawe fragmenty, a całośc można nieco przyciąć. O wiele latwiej pisać komuś, co nie gra, a często naszym próbom pisania tak wiele brakuje... chyba się nie gniewasz...:) Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Uśmiecham się do komentarza :-)
Wiesz, nad moją rzeką rośnie amerykański gatunek: Dąb czerwony Quercus rubra. Dopiero w ostatnich czasach przepłynął Atlantyk i zadomowił się w Polsce. Żywotność drzew, ich splecenie, przeciwstawiam snom o samotnej, niebezpiecznej o żegludze.
Dziękuję za przeczytanie i uwagi.
:-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chyba nie da rady go obciachać, każda część ma związek z tematem, zajmuje się innym jego aspektem.
Rzeczywiście cały wiersz zmierza do przedostatniej zwrotki, i gdyby cały był równie bezwzględny, to autorka by pewnie w tym miejscu zeszła na zawał. ;)
Dziękuję :-)
Opublikowano

troche ckilwe i pensjonarskie miejscami, ale
są intrygujące fragmenty, np.

rzeka jest twarda jak dno łodzi [...]
że nurt na jej brzegach zamienia się w głębię


ale tego: ale niekiedy płynie tak bardzo
nie mogę przełknąć, po cholere ta wata, za dużo
za dużo, wg. mnie trzeba ciąć i więcej takich jak wyżej
miejsc w wierszu umieścić, mocnych i pięknych.
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz po co ta wata? Ta rzeka ma być nie tylko silna ale i trochę żałosna.
Siła - to rzecz dana.
Wysiłek - to sprawa wyboru (przynajmniej pozornie).

Dziękuję za pochwałę fragmentów.
:-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz po co ta wata? Ta rzeka ma być nie tylko silna ale i trochę żałosna.
Siła - to rzecz dana.
Wysiłek - to sprawa wyboru (przynajmniej pozornie).

Dziękuję za pochwałę fragmentów.
:-)

jakoś mnie nie przekonałaś, ale oki.
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz po co ta wata? Ta rzeka ma być nie tylko silna ale i trochę żałosna.
Siła - to rzecz dana.
Wysiłek - to sprawa wyboru (przynajmniej pozornie).

Dziękuję za pochwałę fragmentów.
:-)

jakoś mnie nie przekonałaś, ale oki.
pozdrawiam
Nawet jeśli nikt nikogo nie przekona, to i tak tego rodzaju uwagi mają sens - uwalniają jakiś tam proces myślenia ;)
Autorka się cieszy, jaki to "śliczny" moment nieokreśloności wymyśliła, a czytelnik kręci nosem. Bywa :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Niezmiernie mi miło:))
    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...