Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mówi mi że szukam związków. codziennie wracam
by zetrzeć kurz i odetchnąć stęchłym powietrzem.
tam już od dawna śmierdzi ale ja lubię
wtykać nos w swoje sprawy. grzebać w umarłych.
bezpiecznie zapadać się w czasie

kiedy przypadkiem udawało się trafić z rzutu karnego
przelatującego gołębia. pamiętam wyprawy zaułkami
w pogoni za największym pająkiem. nazywałem
żeby łatwiej oswoić. żeby mieć potwora na własność.
mój zeus z krzyżem na plecach zostawiał obiad
na później. po kilku wizytach przepadł
między cegłami tamtej ściany. szerszenie w słoiku
jak zmyślna grzechotka. gęsia skórka na rękach.
szczucie wilczura który niechcący zwariował
więc musiał odejść z domu chociaż rozumiał
wszystkie komendy. w sumie trzy zjedzone komary
i muchy. setki upstrzonych lepów zwisających z sufitu.
przyklejonych do wspomnień. do dzisiaj

szuflą wymiatam trupy. z dnia na dzień
coraz cieższą.

Opublikowano

Czytam i przeglądam się w Twoich slowach. Kiedy się tu jest, to tak, jakby sie odbywało podróż w głąb siebie. A ja tego potrzebuję. Chyba sporo twoich wierszy przegapiłam, tym bardziej tu wrócę. Pozdrawiam.

Opublikowano

czytam Twój wiersz i nieodzownie przychodzi mi na myśl
poezja Jay Jay'a Kapuścińskiego. podobny styl, sposób prezentacji
i jak mi się wydaje odczuwania - w moim mniemaniu jak najbardziej
na tak, szczególnie:
trafić z rzutu karnego
przelatującego gołębia. pamiętam wyprawy zaułkami
w pogoni za największym pająkiem. nazywałem
żeby łatwiej oswoić. żeby mieć potwora na własność.
mój zeus z krzyżem na plecach zostawiał obiad
na później
.

serdeczności i do ulu Espena Sway :)

Opublikowano

dzięki, Tomaszu. ja już tak niestety mam, że przydługie wklejam.


Espeno, bo my twórczościowo z Jayem mamy sporo wspólnego. przedziwne, że to odkryłaś akurat teraz, gdy zaczęło mi naprawdę brakować jego wierszy. dzięki za komentarz.


pozdrawiam.

Opublikowano

świetny!
pamiętam wyprawy zaułkami
w pogoni za największym pająkiem. nazywałem
żeby łatwiej oswoić. żeby mieć potwora na własność.
!!!!

dawno żaden wiersz tak misie nie podobał! gratuluje pióra :)
pozdr, frr ;)

Opublikowano

Czytam ktoryś raz z rzędu - wciąga, po prostu wciąga, co jeszcze - może byc mobilizacją, by każdy z nas poszukał tych "trupów" - jest to odwrócenie przecież motywów "raju dzieciństwa" (można o tym poczytac u Bachelarda w "Poetyce marzeń").
Czyli - dwa powody do radości
1. Świetny wiersz
2 powrót 51fu...

Pozdrawiam.

Opublikowano

Stefan
zaiste: dziwne. dziękuję Ci za wizytę.


M.Krzywak
cieszę się, że zajrzałeś. jeszcze bardziej cieszę się z Twoich spostrzeżeń, odnośników i akceptacji wierszydła.


Espena
a zatem czas pisać apel do Jay'a. ;)


pozdrawiam wszystkich.

Opublikowano

Dzieciństwo kształtuje, podobnoż te najwcześniejsze lata, chyba 2 pierwsze najbardziej. A więc tam szukać źródeł dorosłego człowieka? Razem z jego talentami i odchyłami? Chyba tak, ale to niebezpieczne. Dlaczego więc nie do ominięcia na drodze samo...świadomości, doskonalenia, czy poznania.


Głos oddany lewej stronie. Ciekawe co powiedziałaby ta prawa.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A wiesz, nie przypuszczałam, że Zeus jest autentyczny zinterpretowałam tę część wiersza na swój sposób. No wiesz, to boskie imię. Pomyślałam: małoletni pogromca bogów. Podobało mi się.
:-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • gdy szara chmura osnuła szczyt

      ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic

      oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci 

      upaść i leżeć to bardzo nęci 

      myślisz odpocznę 

      a tu kamień który w trudzie znoju 

      sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu

      i cóż zrobisz wtedy 

      ambitny nie poleży 

      ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym

      cóż nas czeka u góry 

      tam patrząc ponad chmury

      kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj

      wszedłeś tu sam

      siłą własnych nóg 

      trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja 

      silne ramiona klatka piersiowa

      wypnij spojrz

      i popatrz

      po co było to wszystko

      po co ta cała  tułaczka 

      na dole było spokojnie

      tu cię każdy zauważa

      rośnie granat 

      smacznego

      gorzko gorzko

      krzyczą a całować nie ma kogo 

      nie ufasz tym co wchodzą 

      a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów 

      po zboczu popchną w dół 

      jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności 

      ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii

      co oni tam robią teraz 

      jwk to jedt

      jest byc

      w tłumie 

      tu kazdy

      każdy wwidxi

      co robisz bo sie

      się wyrozniasz

      sam na tej górze 

      ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie

      energię bo wsztsrko

      wszystko wibruje a ty masz dusze

      duszę jak cialo

      ciało potężnie 

      uksztaltowana 

      myślisz czemu ci się chciało 

      pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając 

      i terwz na chmury spoglądasz z góry 

      jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka 

      gryziesz się w język 

      gdy chcą żebyś im krzyczał 

      chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach

      namalować obraz z wersów 

      ze słów sponad chmur

      jest trudno jak chuxxx

      znów życia znoj

      to sienie kończy zdobyciem szczytu

      praca dopieto się zaczyna tu

      trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał 

      tylko że zeby

      żebyś tu stal

      stał to zasluga

      zasługa twa

      i patrzą w górę 

      te mrowek

      mrówek tłumy 

      i widzą wszystko co robisz u góry 

      opisać robienie kupy w tym miejscu nys

      byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu 

      albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys

      chciałbyś wierzyć w Niebo

      ale sam doszedłeś do tego wiec

      więc myslisz

      myślisz ze daleko ci do wiary w Niego 

      chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci

      zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu

      niewielu siega

      szczytu

      kilku patrzy na chmury z góry 

      niby Anioł zamieszkując te plusziwe

      pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie

      i nagle nic nie wiesz

      nieświadomy krzyczysz

      WIERZĘ TYLKO W SIEBIE

      BOGA NIE WIDZĘ 

      ANI ANIOŁÓW

      FAJNIE JESTEM TU

      ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU 

      BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ 

      ZDOBYLEM

      ZDOBYŁEM SZCZYT

      A TERAZ CO

      DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO 

      ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO

       

      HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE

      TU FAJNIE JEST NA GÓRZE 

      ALE JEST DALEJ JESZCZE

      SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...