Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pomniki dzisiaj wyczyszczone,
Przykryte kwiatów kolorami.
Tysiące zniczy wokół płonie,
Cofa się w czasie nasza pamięć.

Przesuwa bliskich przed oczami,
Radosne chwile i cierpienia
I zdaje się, że znów są z nami,
A przecież ich już tutaj nie ma.

Myślę: czy nie ma ich naprawdę,
Bo nieraz kiedy się odwracam,
To mam wrażenie, że zobaczę
Jak z dali patrzy na mnie tata.

I wiem, że żyje, gdzieś istnieje,
Wierzę, że został w niebo wzięty.
Kiedyś go spotkam, dziś westchnienie,
W ten dzień zadumy: "Wszystkich Świętych"...

Opublikowano

Eeeeee, kłamiesz, ludzie całkowicie pozbawieni wiary nie piszą takich wierszy...
Pozdrawiam i stawiam ciplusa. :))) Piast

p.s. Motyl, jedyny owad, który w pełnym locie może zmienić kierunek lotu pod kątem 90 stopni !

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


gdzie tu emocje???? Temat, jak temat, przychodzimy odchodzimy na drugą stronę, a życie płynie dalej. Czasem tylko są nam przekazane istotne wiadomości ...

pozdrawiam Jacek

Poprzez "emocje" rozumiem tzw. funkcje emotywną, czyli nastawienie na "ja" podmiotu - czyli -zauważ, co pisałem - jak on przeżywa ten Dzień. Zresztą to wcale nie jest zarzut, ja po prostu zawsze uważałem takie święta za pomyłke...
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja nie wierzę ja wiem i jestem pewien swojej wiedzy

pozdrawiam Jacek
No właśnie, ja myślę/wiem, że też wiem. Pozdrawiam, Stefan.

Czy ty Stefanie myślisz, że wiesz, czy wiesz, że wiesz? A jeśli wiesz, że wiesz, to co ty wiesz???
Przepraszam, że przy okazji Jacka wiersza drążę ten temat, ale zaciekawiła mnie filozofia wasza, nieco wymijająca i celowo pokrętna, czy też to ja tak odbieram wasze wypowiedzi? Ale chyba odbieram jednak prawidłowo...

Pozdrawiam Piast

p.s. Powyższy komentarz nawiązuje też do słów Stasi, która wiem, że wie, a którą serdecznie pozdrawiam... :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wbrew pozorom jest to bardzo istotne radosne święto. Tylko my (ludzie) w 20 wieku nazwaliśmy to świętem zmarłych (zupełnie bez sensu) i udajemy smutnych. Popatrz na Romów jak oni do tego fajnie podchodzą - zastanawiam się czy to wiara czy wiedza. Ale to co innego.

Pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tu nie chodzi o pewność czy wiarę ale o istnienie i wzajemne przenikanie. Tak jest. Wytarczy tylko szerzej otworzyć oczy..... ale co tam, długo by pisać, a tu nie miejsce.

pozdrawiam Jacek
ech, lubię takie dyskusje, ale mówisz prawdę, mało mamy wiedzy na takie tematy, albo ukształtowaną nie w tym kierunku....
pozdrawiam Piasta i Ciebie Jacku, Es

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie jest, tylko mało spałam. Wiesz, moje myśli na noc ubierają szpilki, takie z metalowymi końcówkami i ganiają się. Nigdy nie zakładają kapci, zegar też nie - ale zegar jest do wytrzymania. Teraz piję kawę, dam radę, a jak nie, to zasnę na klawiaturze :)
    • @Alicja_Wysocka niech Ci nie będzie smutno :) Proszę.
    • @Migrena Ależ nie gniewam się, Czasem jest mi smutno i przykro, ale gniewać się nie potrafię, no może godzinę, dwie... Dobrego dnia :)
    • Złota klatka nie tylko dla ducha.
    • Mają po pięćdziesiąt lat i czarne dziury w oczach – nie patrzą, tylko wciągają rzeczywistość jak ssąca rana po niedokończonej modlitwie. Ich dłonie – puste łuski po chlebie powszednim, ich kręgosłupy – barykady z kości, po których przejechały wszystkie reformy jak czołgi bez hamulców. Mieszkają w sarkofagach z kredytu, gdzie wilgoć skrapla się jak wstyd, a lodówki milczą jak świadkowie koronni biedy. W kuchni – Jezus spuszcza wzrok. Nie potrafi zapłacić za gaz. Ich świętość – to odmówienie obiadu, herosizm – to czekanie w kolejce do kardiologa dłużej niż Mojżesz czekał na deszcz. Są rżnięci – bez znieczulenia, przez państwo, co ma twarz mównicy i ręce kata. Z każdej ich rany wypływa formularz. Krew zamienia się w akta. Marzenia – wywożone są na wysypisko razem z obietnicami z ulotek wyborczych. Ich oczy – śmietniki reklamy, na ekranach telewizorów bez dźwięku leci kabaret – posłowie śmieją się z własnych podwyżek. Ich kolana – klęczą pod ciężarem zakupów, gdzie margaryna kosztuje więcej niż godność. Miłość? To kanapka bez szynki, cisza między dwojgiem ludzi, którzy nie mają siły mówić. Ich ciała – mapy skreśleń i guzów. Ich dusze – grzyby po Czarnobylu, niby żyją, ale do niczego się nie nadają. Rząd ich nie widzi – rząd liczy. Kościół zbiera na dach, a Bóg kąpie się w ciszy i nie odbiera. Listonosz przynosi tylko mandaty. Listy umarły. Marzenia zdechły na poczcie. Ich dzieci – wyemigrowały do snów, gdzie lekarka mówi „dzień dobry”, a nie przelicza człowieka na ryczałt. Tu – trzeba umierać według grafiku, bez bólu, bo nie ma już morfiny. Bez świadków, bo pielęgniarki płaczą w kiblu między dyżurami. Ich serca biją jak młotki sędziowskie w sprawach o zaległości czynszowe. Ich wolność – to przerwa na fajkę między tyraniem a zdychaniem. Ich nadzieja – konsystencja oleju silnikowego. Zgęstniała. Lepi się do palców. A mimo to – idą. Z oddechem jak para z ust zimą, z kieszeniami pełnymi paragonów napisanych krwią portfela. Idą po chodnikach z gówna i betonu, po Polsce, która udaje, że jest państwem. Ich skóra – atlas zmarszczek po wszystkich rządach. Ich języki – zapomniały słowa "godność". Zostało tylko: „proszę”, „błagam”, „czekam”. Ale czasem, w ciemnym lusterku tramwaju, za warstwą kurzu, żółci i łez, widać coś – nikły błysk, iskra pod popiołem. Jakby ktoś tam w środku jeszcze miał zęby. I trzymał je – na potem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...