Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przenikam wzrokiem przez bezkształtne cienie,
mroczne widziadła pozostają w tyle.
Brnę po omacku niczym ślepiec.

Pęka zasłona, w krajobrazy
wtapiam spętane czernią myśli.
Próbuję tchnienie sensu wydrzeć,
dotknąć zgubione gdzieś odczucia,
siebie odszukać.

Pragnę koszmarów wizje zabić,
beztroskę wyśnić.

Mara zaciera nić wytchnienia,
budzi i znowu jaźń usypia.
Powtarza w nieskończoność schemat,
rozbija witraż.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w pierwszej części stawiasz tezę - pierwszy wers,
drugi lgnie do pierwszej strofy, ale trzeci zaprzecza, zobacz sam



sens cieni i zasłon, troszkę zaniedbany
ale przejdzie, to znaczy, pozytywnie



o co chodzi z tym snem?
skąd on?
skąd witraż? bez okien? bez domu?

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. nie pomyśl, że drwię, próbuję przedrzeć się przez Twój sposób myślenia, zadaję pytania dla wyjaśnienia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w pierwszej części stawiasz tezę - pierwszy wers,
drugi lgnie do pierwszej strofy, ale trzeci zaprzecza, zobacz sam



sens cieni i zasłon, troszkę zaniedbany
ale przejdzie, to znaczy, pozytywnie



o co chodzi z tym snem?
skąd on?
skąd witraż? bez okien? bez domu?

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. nie pomyśl, że drwię, próbuję przedrzeć się przez Twój sposób myślenia, zadaję pytania dla wyjaśnienia

Witku wybacz, ale nie będę tłumaczyć psując innym ich własne interpretacje. Nie wydaje mi się, aby powstawała antyteza. W tym wierszu ważne jest wszystko, dużą rolę odgrywają kolory, to co widać i co powstaje w głowie przeplatając sen z jawą. Pozdrawiam Leszek :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witku czy ja bronię Tobie po polach biegać? Przyjmę Twoją krytykę z pokorą jeśli wskażesz te niezgrabności. Spróbuj jednak wejść głębiej w symbolikę słów w wierszu zawartych zanim powyrywasz je z kontekstu. Pozdrawiam Leszek :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Hm! Darku przyznam się do ignoranctwa. Proszę może wklej to o czym nie mam pojęcia. Pozdrawiam Leszek :)
"Kochanieńki" sam se poszukaj!


Hi hi ale Ty szybki jesteś zanim usunąłem post (odgrzebałem Raki) Ty już na niego odpowiedziałeś. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sekrett niezwykłą aurę wiersza stworzyłas. Bardzo ciekawie napisane, cos innego. Powiało świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena czy ja juz kiedyś przypadkiem nie wspominałam, że przestanę czytac Twoje wiersze, jesli nie przestaną mi przeszywać wnętrza i doprowadzać do łez? Naprawdę jesteś mistrzem w chwytaniu za serce tą niezwykle liryczną i romantyczną poezją (z resztą nie tylko tą). Mam wrażenie, że jesteś dyrygentem - dyrygujesz słowami a emocje grają i tańczą w takt.    Przepięknie !           
    • W świetle lampy się huśta trup Turp z kokardką przy szyi Spoglądam na niego On spogląda na mnie Mijam go idąc chodnikiem   Zaciska sine spierzchnięte wargi A wyłupiasto-pustymi oczyma Podąża, za każdym mym ruchem I czegoś weń szuka-może sensu?   Kto by to wiedział, poza nim Ja zaś spoglądam jak on Poddany pod rządzę wiatru Się rzuca na wszystkie strony Wcale ciekawy przypadek   Jaki miał cel tak sie wieszać Sam czyn - ja rozumiem Ale że tak publicznie? Co on artysta, turpista, Szokować przechodniów pragnie Czyż mu nikt nie powiedział Że to tak niezbyt ładnie   Z tej katatonii myśli wyrywa mnie Coraz to widok dziwniejszy Może spazmami, może celowo Macha mi artysta nieboszczyk A twarz mu uśmiech rozjaśnia   Wlepiam weń wzrok i szukam Co go w ten stan wprowadziło Toż tak szczęśliwego człowieka Mi chyba nie było widzieć dane Zazdrość, aż człowieka chwyta No w ten ponury poranek Tak byś szczęśliwym - wręcz zbrodnia   Z czego sie cieszyć? Po jego twarzy Nie widzę nic, lecz lina mu sie Rozrywa i spada niezgrabnie Lądując w kałuży, po czym znika   Ja zmieniam kierunek podróży Podchodzę gdzie on się rozpłynął I po raz pierwszy od dawna zdziwiony Kwestionuje czy umysł mam zdrowy   Ostatnio dość ciężko mi było o sen A tym bardziej o spokój, Może przez pogodę, może zmęczenie Moje podsuwa pijackie paranoje?   Nie wiem, to chyba szaleństwo By widzieć szczęśliwego trupa Niepokój mnie chwyta za duszę   Ale bardziej niż zdrowie Przeraża pytanie - czy kiedykolwiek Będę tak wolny, wolny i szczeliwy jak on w tej kałuży?
    • Tao De Dcing / 道德經 dział trzeci   nie mądrz , ludu nie skłucaj nie przeceniaj zdobytego dobra, ludu nie wymuś grabieży. nie okazuj żądzy, serca nie trwoż. jest mądry przywódcą, otwiera serca, spełnia ciała łagodzi ducha, umacnia postawę stałym sprawia lud bez wiedzy bez żądzy. sprawia wiedzących nieśmiałym czynem też czyni bezczynnie, więc braknie dowodzenia .      

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

             
    • Diament czy węgiel? Diament, oczywiście: Na cóż brudny węgiel, Gdy w lecie szumią liście?   Diament czy węgiel? Węgiel, oczywiście: Docenia się węgiel, Gdy mróz chwyci siarczyście.   I Christina (wyjątkowo - jak na nią - zwięźle. Ciekawe, czy napisała to latem, czy zimą...): A diamond or a coal? A diamond, if you please: Who cares about a clumsy coal Beneath the summer trees?   A diamond or a coal? A coal, sir, if you please: One comes to care about the coal What time the waters freeze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...