Michał_Bębenek Opublikowano 12 Października 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 12 Października 2006 jemy zupę mleczną karmimy się szajsem godzin lubią nas pielęgniarki pokazują nam języki śmierć ognia jest w nas śmierć paznokci jest inna wydajemy się sobie jakby nadęci jakby spuchnięci idiociejemy sobie wraz póki nas nie wyproszą na amen ślini się masełko witaminki pełzają między wskazówkami mam niebieską pidżamę anioła ten w czerwieni jest ohydny maczał palce w piekłach nie wierzy w Boga kochane małe białe pieski liżą oceany sal idziemy trzymamy się za ręce na trąbkach grają debile oznajmiam czerń między palcami lata w oknach jasność wpadają promienie smarują brody lepkim miodem myjemy ręce sikamy szczerzymy zęby do luster to suche komendy kaprali w białych fartuchach nas wabią mamy swoją zakąskę albo żyletkę na wszelki wypadek niedługo bóg obrazów wypuści nas z rąk pianka do golenia została na stole pszczoła ją gryzie zaprzęgnij światło do konia serca i w drogę chłopie czeka na ciebie żwir piasek opasłe pijusy brudne szlaki łby niezdolne do myśli gruszki w chorych sadach pod poduszką zegarek idzie chłop w kaftanie cicho wyjesz
Roman Bezet Opublikowano 12 Października 2006 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2006 Kolejna ciekawa próba, bo moim zdaniem kilka elementów nadaje się do przemyślenia. - nadmiar czasowników (jak na szpital, a więc leżenie głównie, to ten zbiorowy peel za dużo rzeczy robi czasownikowo na -my) - zwłaszcza w drugiej zwrotce widzę uproszczenie obrazu świata, nawet jeśłi założymy, że to szpital dla psychicznie chorych, problem wiary i kosmogonii w wersji komiksowej) - "konia serca"? ;) trawię ten typ metafory, ale tej jakoś nie mogę Końcówka jest zastanawiająca, nie wiem tylko czy ten "kaftan" jest potrzebny - wyjaśnia? czy psuje zabawę w rozmyślania nad tekstem? pzdr. b
Dorma Opublikowano 13 Października 2006 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2006 Znów się zgadzam z bezetem. Zwłaszcza jeśli chodzi o te czasowniki.Troszkę tez brak mi znaków interpunkcyjnych Od siebie dodam tyle, że nie przepadam za takim stylem pisania. Ale ten wiersz tak na mnie zadziałał, że czuję go całą sobą. Miło jest przeczytać czasem coś innego i lepszego przedewszystkim. Udana próba moim zdaniem.
Messalin_Nagietka Opublikowano 13 Października 2006 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2006 tak dużo tu się dzieje, z tego powodu jedyną ujmą będzie w mojej opini to, iż to materiał na kilka wierszy, dyć, jako całość robi wrażenie mrowiska, możech i takie było zamierzenie autora, ale jestem na TAK z ukłonikiem i pozdrówką MN
joaxii Opublikowano 16 Października 2006 Zgłoś Opublikowano 16 Października 2006 Mogłoby być bardzo OK, gdyby trochę odchudzić i zrobić coś z tym koniem serca, bo jakoś tak groteskowo brzmi. Słowotok w tekście męczy i zastanawiałabym się, czy go troszkę nie ograniczyć, choć wydaje się być uzasadniony w tym tekście. Jednak malusi kompromis na rzecz komunikatywności by się chyba przydał. Pozdrawiam, j.
Oxyvia Opublikowano 18 Października 2006 Zgłoś Opublikowano 18 Października 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. i_e zdrowieje? i_e już nie słaby? i_e poczuł się lepiej, gdy ujrzał widmo szpitala?... ;-) Bardzo dobry wiersz. Przerażający - i o to biega. Podoba mi się też jego opisowość, sposób obrazowania, wielość czasowników - w tym wypadku nie prozaiczna.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się