Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Złotą tarczą słonecznika
Odmierzam strumień czasu
Przepływający mi przez palce
Małymi nasionkami nadziei
Pestkami słonecznikowego zegara
Sycę samotność
Teskniącą za tobą nienapisaną strofą kolejnego wiersza

Niczym Kopciuszek
Przebieram ziarenka
Odrzucając puste pestki
Długich godzin bez ciebie

Każda pełna szumi cichutko
Naprędce nakreślonym wierszem
I nadzieją powrotu

Otulona złotym blaskiem ogrodowego zegara
W którym wróble toną radośnie
Bez pamięci o jutrze
Czekam
-Liczy się tylko teraz-

Opublikowano

Dosyć dobry. Trochę nadmiernie, zbyt wiele razy dopowiedziana jest główna oś metafory, przez co inne myśli mają mniej szans, by się pokazać.
Ponadto określenie "pestki" do nasion słonacznika nie pasuje, a już mówienie o pustych pestkach jest nieporozumieniem. Ale pomysł bardzo dobry i znać trochę ćwiczenia warsztatowe.

Opublikowano

Drażni mnie trochę "strumień czasu, przepływający mi przez palce" Jest to dość pospolite moim zdaniem, zwłaszcza, że w jednym z moich pierwszych wierszy użyłam go, i uznając za zbyt pospolity, wrzuciałm do szuflady. Ale to oczywiście moja subiektywna opinia, wywołana zbiegiem okoliczności. Do tego trochę za dużo zdrobnień. Jednak jest ciekawy pomysł, ciekawie poprowadzony, więc jest dobrze.
Pozdrawiam, j.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie wiem tak szybko. Może i tak.  Jest tu obraz  rozbudowywanego cmentarzyka z pewną historią o rzędy bloków na urny, które będą (częściowo już tak jest) okalać. Trudno to opisać jeśli ktoś czegoś takiego się nie spodziewa w naszym otoczeniu. Zaskakujące. Pzdr    
    • Gdzieś tam składasz skroń do snu na lodowej planecie, a pomiędzy nami błyska gęsta galaktyka i mgławicą obolałą tęsknotą dotyka ust mych ogień, nim słowo skargi na nich wyplecie.   Iskrzy warkoczami plazmy sypiącej szkarłatem, jak bryzgami wieczności po krawędziach ciężaru, czasu załamanego wśród lotności bezmiaru i w pyle nocy wiszącej za mym zaświatem.   Jego kres wyznacza czerń, milcząco otulona pastelową nicością rozwierzganej przestrzeni. W pęknięciu symetrii, odnogami promieni pęczniejących drzazgami rozgwieżdżonego grona.   Tę bliskość odczuwa nabrzmiała źrenica, zeszklona w głębi kształtem zmiennokształtnej oddali, paletami wspomnienia, które zanim wypali — znaki Łodzi na czole i krwi na skórze lica.   I wpływasz we mnie światłem o ciemnej teksturze, przychodząc niczym cień pod owalem powiek, jak ptak, z jakiego rodzi się nowy człowiek przed tablicą swego imienia wyrytą w chmurze.  
    • @hania kluseczka Ten wiersz jest intensywny, intymny i trochę konfesyjny, jakby głos liryczny mówił do kogoś, kogo podtrzymuje, ale jednocześnie oskarża. Jest w nim sporo emocjonalnej goryczy i ambiwalencji.
    • @wierszyki Ten wiersz jest pełen kontrastów między zwyczajnością a katastrofą, między codziennością a śmiercią. Obrazy są poszarpane, czasem brutalne, czasem delikatne – przypominają notatki z ruin, z pogorzeliska, ale też ze zwyczajnej jesieni.
    • cement we włosach pył w nozdrzach gardle jeże budują dla siebie parter   okienka w błękit szelest nad dachy w pułap nad marność lecą kasztany   ludzik z zapałek oparzył dłonie szramę na udzie woskiem obłożył   znowuż spokojnie   czeka w jesieni na święto wszystkich darów dla ziemi   tam tylko w ściany aż kolorowe tak jak w Port-au-Prince gustuje człowiek   przy dawnym płocie rząd nowych kwater urna przy urnie stać będzie bracie            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...