Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"wyrzucona z otchłani
otchłań własną otwiera -
mieni się"

Słowotok i nie pasuje do obrazu, (przypomina mi się kobieta tuz po cesarce, ale to subiektywne)

I co z tym "grandom biada" też ni w pięć ni w dziesięć....

A zaczyna się tak ładnie.......


(majo i maja=macho i macha) w bardziej zrozumiałej transformacji sensu

to takie niuanse między kastylijskim a innymi....

w każdym bądź razie pewnie: el sueno ha siempre razon.....

Opublikowano

Napisał Jaro Sław:
"Słowotok i nie pasuje do obrazu, (przypomina mi się kobieta tuz po cesarce, ale to subiektywne)";
--------------------
- równie dobrze może przypominać paszczę Lewiatana; tak jest jak brakuje dobrej woli w podążaniu za myślą autora, tylko tworzy się wątki poboczne, bo "tak mi się skojarzyło";
rozum na dobrą sprawę nigdy nie zasypia, bo jego odmianą jest i podświadomość i intuicja, a także Oko Opatrzności, które nigdy nie zasypia, a trudno odmówić tu rozumnego spojrzenia i patrzenia na rzeczywistość; no i tak by można długo - tylko po co? J.S

Opublikowano

Ale niestety, wiersz staje się własnością odbiorców, którzy nie zawsze chcą podążać za myślą autora, i na tym polega literatura, że pomimo tego dzieło ma wartość a nie dlatego ....


Zupełnie inaczej niż w literaturze naukowej, czy fachowej, gdzie podążanie za myślą autora jest konieczne dla zrozumienia teorii, a autor musi się trzymać konwencji paradygmatu w którym pisze, aby zostać zrozumianym przez krąg specjalistów....

Może być i Lewiatan..... nie o to chodzi....
;o)


(Rozum nie zasypia, i to u Goi?
Właśnie kiedy rozum śpi, budzą się potwory.....), hi hi.....

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


aha - czyli literatura to legumina? każdy czytelnik sobie a muzom wtrynia ciasteczka?
to po co twórca się bidzi, koduje, coduje
tak, wtedy budzą się potwory (po przejedzeniu slodkim zawsze ;D), u Goi były zdaje się: upiory?...
pzdr. b
Opublikowano

Nie wiem co wtrynia muzom, ale odbiera utwór literacki w oparciu o soje doświadczenia, czy życiowe mileu, od którego nie jest w stanie do końca się oderwac, albo przez pryzmat...

Jeżeli pewne literacjkie obycie w owym środowiskowym milieu jest jego częścia - to pewnie interpretuje i rozumie nieco pełniej i nieco bardziej w oparciu o istniejace już teorię....

Ale rzeczywiście, każdy czytelnik sobi, na ile mu jego świadomość i intelekt pozwala....

I bardziej ciekawe jest to, że pomimo tego procesu, dziełko jest powszecznie rozumiane, niż to, że każdy sie domyśli co autor miał na myśli.....

Zresztą wiele dzieł ma w sobie tę odrobinkę geniuszu, że przerasta o wiele to, co autor miał na myśli, bo czasem miał niewiele, ale okazało się, że po poszerzeniu sensu jest to coś genialnego i uniwersalnego, albo z innej beczki coś powstałe w reality Pcimia Dolnego zrozumiałe i w indiach i u eskomosów....

To mnie właśnie ciekawi i pociąga.....

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To deobrze Panu na tej przymiedzy popod lasem;)
Nie sieje, nie orze, tylko śtukom se głowe zawraco.
Wie Pan - niezbadane sa wyroki, ale pisanie to przede wszystkim praca, talent to podstawa, ale samo się nie napisze (nie chodzi o czynność fizyczną porównywalna do widłowania ;)
Nie ma tak, że autor lapnie coś, a wszyscy na kolana. Kazdy utwór literacki ma jąkąś strukturę i przesłanie i np. autor napisał go dla swopjej Rózi,. ale jeśli zrobił to dobrze, to i inne dziewczynki mogą się zachwycać, przeżywać, a nawet: przemyśleć (kobietki: bez urazy ;)
pzdr. b
Opublikowano

Na przymiedzy podlasem, to mi dobrze, bo swojsko i intelektualnie stabilnie, z dala od politycznej zawieruchy....

ale pracuję gdzie indziej i tu nie jest tak spokojnie...

Ad rem, właśnie dlatego "prześladuję" ten wiersz, że generalnie autora poważam i za talent i za pracę....

Ot co, i tu nie ma jasnego obrazu, metafory są nieczytelne i nie wiadomo czego tyczą. Może mógły być i Lewiatan, tylko po co, dlaczego i co ma znaczyć....

A temat jest godzien pracy i to wielce, zarówno w kontekście Zuzi jak i Dzie wuszki.....

(sam Goya, każdemu imieniu rzeczonej Zuzi vel Doni Albie vel etc ... grafikę poświęcił)

Opublikowano

Jaro Sław napisał:
"tu nie ma jasnego obrazu, metafory są nieczytelne i nie wiadomo czego tyczą."
??????????
drogi czytelniku, odpowiedziałem tu pod wierszem Fanaberce o swojej inspiracji, a był nim obraz Goyi; a ponieważ portal nie jest portalem historyków sztuki i nie miałem zamiaru podawać tu tylko i wyłącznie ikonograficznej ekspertyzy, poddałem tenże obraz własnej poetyckiej wizji według słów-kodów w bardzo logicznym i konsekwentnym porządku: począwczy od tytułowej "perły" poprzez "otchłań" i "rozgwiazdę" (co chyba stanowi dość uporządkowany zbiór wyrazów?) po "nóż" który perłopławom potrzebny do wydobywania "pereł" z zamknięcia; sama otchłań to nie Lewiatan (choć kto wie, co w człowieku jeszcze drzemie) - to otchłań i ludzkiej psychiki i tych pełnych "sztormów" emocji, które towarzyszą związkom płci; jaśniej nie można, ale tak jak Bezet napisał: prawdziwe pisanie jest zawsze celowe i świadome w każdym słowie, a mnie hermetyczne związki wyrazowe tak samo irytują, jak każdego czytelnika; proszę jeszcze raz przemyśleć powyższe zarzuty, czy słuszne; i nałożyć na obraz artystyczny pewne niedopowiedziane sugestie związane z dedykacją ( w najszerszym aspekcie, a więc jednakowo tyczącym dzie wuszki, jak i Rózi i Zuzi...); pozdrawiam; Jacek S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma nie raz przez chwilę, nie raz musi upłynąć jakiś okres: smakujemy czujemy czytamy widzimy marzymy myślimy, że jest jak landrynka słodka; niebanalna chwila zauroczenia, ale ktoś wypełnił jej wnętrze goryczą nie do strawienia i wtedy najprostszym sposobem na przerwanie tego procesu jest wyplucie jej i choć pozostaje posmak goryczy, a w głowie oszołomienie jesteśmy gotowi do popróbowania czegoś zupełnie nowego, a wnętrze nowej może przynieść zupełnie inne doznania i żeby je odkryć znowu trzeba ją posmakować.
    • @Berenika97 cóż ja mogę dodać do takiej laurki chyba tylko to że szczęśliwiec z niego. Kochająca żona to skarb i pewnie Cię nosi na rękach bo warto.
    • Życie to jazda po bezdrożu, Ja siedzę na tylnym siedzeniu. Życie to pola całe w zbożu, Ja pomagałem w jego sianiu.   Niczym Kowal wykułem swój los, Z taniego, szpetnego żelaza, Cały ten czas czekając na cios, Pojawiła się na nim skaza.   Tą skazą byłaś ty. Dziura w mojej tarczy. Byłem ci bezbronny, Teraz jestem wolny.   Wolny od wojen i trosk, Wolny od bólu ich wojsk, Wolny od trudu i bycia, Teraz jestem wolny od życia.
    • wszyscy jak liście co w światłach poranka unoszą się na chwilę by opaść bez echa w pamięć ziemi co nie zna imion wszyscy jak ptaki co głosem kres znaczą na niebie rozdartym skrzydłem wschodu lecz nikt nie pamięta ich śpiewu bo już inny śpiew przykrył poprzedni wszyscy jak rzeki co w snach kamieni szukają drogi do morza lecz giną w piasku zanim zdążą poczuć słony smak końca wszyscy zagubieni jak listy bez adresu targane wiatrem przez puste pola gdzie nikt nie czeka na słowa wszyscy jak podróżni spoglądający w okno pociągu w którym odjechały ich lata wypatrują tam peronu gdzie pusta ławka i zardzewiały zegar
    • Ostatnio, na pytanie „skąd we mnie tyle energii?”, odpowiedziałem, że biorę ją ze świata ludzko-fikcyjno-energetycznego. Od tamtej pory go szukam, lecz znajduję go raczej w kawie o zbyt późnych porach. Tekst, który napisałem, też może być dla niektórych fikcją, lecz dla mnie to trochę tego świata ludzkiego, pomieszanego z przerwą na wyczyszczenie mojego błędu związanego z czajnikiem, co tę kawę miał zrobić, lecz nalałem za dużo wody.   I te perony, co już nie są fikcją, chyba to jednak rozkazy ambicji, bo co mi z tego, że jestem w Gdańsku, tylko dlatego, że nie jestem wyższy. O, jednak rosnę — wszyscy są w szoku, imię nazwisko — urósł choć trochę. Trzy centymetry bez żadnych prochów, co zrobić dalej, otwarty notes.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...