Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ku miejscom ciemnym wołam żeby milkły
i żeby ciche ujęły się za mną
ku czystym zródłom zebym mógł zapragnąć
Tamtej pogody dawno nie pamiętam
tamtej ochłody nie pamiętam wcale
nieopodal żródła wyrósł nowy cmentarz

W samym jądrze mroku
milczysz kiedy spokój
gaśnie
w samym środku piekła
liczysz krótkie święta

...cmentarz rośnie dalej

Opublikowano

laboga, "jądro ciemności"? "cmentarze"? brzmi jak wypocina szesnastoletniego, bezmózgiego, mrocznie-różowego zua;) a autor jest zabawny z tym dobijaniem sobie jakbądź komentarzy i odzywkami dzieciaka- tu ma być mowa nie o poezji nagietka i tym że nie jesteś w stanie zrozumieć wyłożonej wybitnie prosto instrukcji obdługi murów, jeno o twoim wierszu- i o tym właśnie mówię- bardzozły.

Opublikowano

!
Bzdura
Gruszko... jak czytam Twoje komentarze to zalanego krwią wynoszą Mnie w korowodzie
Ech!
"jądro ciemności", "cmentarze" - toż to tylko słówka, podobnie jak "słońce", "serce", "miłość" - je też nazwiesz wypocinami szesnastoletniego bezmózga?
Rozumiałbym jakbyś oceniła wers, bądź nawet wiersz cały!
Łapać za słowa? - godne pospólstwa.

Kszystofa można pojąć - rozdrażniony jest kołami wzajemnej adoracji, które uformowały się bzdurnie na tym forum. Bez członkostwa własne wypociny to jak krew w piach... heh

Opublikowano

Dziekuje "Szarlatanie" z obrone wiersza.Dla takich jak Ty wlasnie warto pisac.Poezja nigdy nie byla rozumiana przez wszystkich i nie dla wszystkich ona jest.Co tam mowic jest to elitarna dyscyplina.Nie dziwi wiec ze tak wielu jej nie rozumie.Dla tych nielicznych ktorzy jednak ja rozumieja warto ja tworzyc.

Opublikowano

Cmentarze rosną nieuchronnie, a ciemności we wszechświecie więcej niż światłości... No tak, ale źródła też chyba rosną? Wiersz początkowo wydał mi się tragiczny, ale pocieszające jest to źródło (jeśli dobrze to wszystko rozumiem). W każdym razie na mnie zrobił wrażenie, wywołał silny nastrój, a przecież o to głównie chodzi w poezji.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




buhahaha.. a to się dopiero uśmiałam. Jak Pan się pięknie porównuje ten swój grafomanizm z twórczością takich poetów jak Agnieszka Gruszko ..
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Moje stare wiersze są z przed 8 czy 7 lat. w tym momencie wogóle nie biorę ich pod uwagę. Przez ten czas wiele się zmieniło i pisze zupełni inaczej. Prosze przeczytać 3 ostatnie wiersze z Z. Myślę, że jest różnica. A Pan stosuje obrzydliwy zabieg rekompensowania swoich braków poprzez mszczenie się krytykując czyjąś twórczość.Po co Pan tu umieszcza skoro nie umie pan przyjąć krytyki?Pełno już tu było takich, którzy myśleli, że wszystko wiedza napajlepiej.Trochę pokory.
Zastanawiam się jak długo Pan tu jest i od ilu lat Pan wogóle piszę. Jak Pan wogóle śmie się porównywać z takimi Poetami jak Pani Gruszko, którzy mają za sobą ogromny bagarz doświadczenia i wiedzy? Zero jakiegokolwiek szacunku.

Boże , chroń nas przed tymi co wiedzą lepiej.

Niech Pan już skończy tę dyskusję bo jest Pan śmieszny w tym co Pan mówi. Niech Pan sobie oszczedzi wstydu.
Opublikowano

Panie Krzysztofie.
Słownictwo, jako materiał wiersza, jest bardzo ważne. U Pana jest niestety kiczowate i patetyczne. Mam wrażenie, że przechodzi Pan okres młodzieńczego buntu. Niedojrzałosć emocjonalna wychodzi z każdym Pana słowem. Proszę nabrać trochę pokory i czytać nie tylko poezję młodopolską.
Szacunek należy się również krytykom. A więc nie "Gruszka" tylko Pani Gruszko. Ewentualnie Agnieszka Gruszko. Pański ton świadczy o braku kultury i niedojrzałości (po raz drugi).
Słońce, miłość itd. to niestety bardzo oklepane słowa, wytarte, zużyte. Może warto poszukać innych? To samo dotyczy mroku, cierpienia itd. Naprawdę nie umie Pan wyrazić swoich uczuć w sposób bardziej nowatorski? Moze warto się nauczyć? Inaczej nie będzie Pan twórcą, tylko odtwórcą.
Pan Szarlatan (kolega? alter ego? nad wyraz zastanawiająca zbieżność poglądów i stylu wypowiedzi) zamiast krzyczeć powinien się zastanowić, czym się różni twórczość od odtwarzania. Podpowiem: oryginalnością. Pan Krzysztof jest wtórny do bólu. Ani nowa treść, ani środki wyrazu, ani forma.
Inne źródła z pozytywną reakcja niewiele znaczą. Jestem pewna, że każda ciocia pogłaszcze Pana po główce. To jeszcze nie znaczy, ze pisze Pan dobrą poezję.
To, że nie podoba się Panu poezja krytyków, nie znaczy, ze jest ona zła. Może Pan nie lubić Szekspira i jego twórczości, co nie zmienia faktu, że był on świetnym poetą i dramatopisarzem. Czym innym ocena subiektywna, a czym innym obiektywna wartość twórczości. Te rzeczy też należy odróżniać. Ja na przykład nie lubię Miłosza. Nie twierdzę jednak, że był złym poetą.
Życie jest mroczne? Trąci cmentarzem? Ojej, cóż za dekadentyzm. A cóż takiego Pan wie o życiu? Najwyraźniej niewiele, skoro widzi Pan tylko jego ciemną stronę. Moze proszę mniej skupiać się na sobie, a więcej na otoczeniu w szeroko pojętym znaczeniu tego słowa. No i proszę poszerzyć horyzonty.
Jeśli szuka Pan tylko pochwał - proszę iść do cioci. Na pewno pochwali, pogłaszcze po główce, i co więcej, może da parę złotych na lody. Jeśli chce się Pan czegoś nauczyć - proszę zmienić ton wypowiedzi i nabrać pokory.
Pozdrawiam, j.

Opublikowano

Widac ze niezly klubik wzajemnej adoracji panie sobie tutaj urzadzily.Ja tez moge zwolac kilku kolegow i zaczna pisac tak jak mi jest na reke.Ale ja takich rzeczy nie robie.Pod swymi wierszami podpisuje sie imieniem i nazwiskiem.Nie ukrywam sie pod pseudonimami.Mam tez za soba dobra krytyke swojej poezji ktora jest racjonalna.Nie zauwazylem tez wielkiej kultury w Paniach wypowiedziach.Prosze popracowac nad swoim jezykiem.Mam takie same prawo krytykowac poezje innych jak inni moja.Za pomylke w nazwisku Pani Gruszko przepraszam oczywiscie.
Na tym koncze ten temat i zamykam sejmik pod wierszem.

Opublikowano

przesadzacie moi mili że to zakalec. zapewne miałeś dobre komentarze, ale to dlatego, że całkiem łądnie to posklejałeś. ale to są bzudry, wydumane pierdoły.

"prawda o życiu" wszystko co realne jest prawdą o zyciu, a twój bohomazto prawda o twoich nieempirycznych myślach. wejdź w brame i poproś o szluga. to też prawdziwe życie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...