klepsydra

[Tali Maciej]

październikowy liść spełnił się

w kałuży na chodniku
nasiąka miejskim brudem
w towarzystwie niedopałków
nie jest już powodem do melancholii

październikowy zachód
krwistość rozlana do wschodu
malarz chciałby
brak mu słów

rozpędzony pędzel w rę-ce-l pal-ce
rozmazują linieinielinie
włosiem w sosie soczystych
plecie na palecie warkocze barw

rok temu w październiku
nauczyłaś mnie milczeć
dostrzegać
ten spadający liść

[Marian Koń]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

no i droga Alter zrobiłaś z tego basbski kicz,
takie byle co o miłości, jak setek innych,
a gdzie sam sens główny wątek wiersza drugie dno ??
autorze zaraz wrócę bo patrzę że niespodziewanie coś dziecko mi krwawi !!!!

lekkiej ziemi.

[Tali Maciej]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

dzięki Alter za odwiedziny i małe sugestie
jedną frazę zmieniłem

pozdrawiam

[Tali Maciej]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

no i droga Alter zrobiłaś z tego basbski kicz,
takie byle co o miłości, jak setek innych,
a gdzie sam sens główny wątek wiersza drugie dno ??
autorze zaraz wrócę bo patrzę że niespodziewanie coś dziecko mi krwawi !!!!

lekkiej ziemi.


więc zapraszam ponownie (-:

[Tali Maciej]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

a cożeście się tak tego komentarza Alter uczepili


niemniej dzięki za docenienie zabawy słowem

pozdrawiam

[Ewa Rajska]

no dobra, Alter przepraszam, czepiłam się, bo miałam zły humor, a jak teraz tu wróciłam to mi tak jakoś głupio. przepraszam i już się nie czepiam:)
a wiersz nadal świetny!

pozdrawiam ciepło!
ER

[Espena_Sway]

mam dwa odnośniki, jeśli chodzi o ten tekst. z jednej strony
wersja Alter mnie przekonała - być może trochę ograna.
z drugiej, doceniam środkowe zwrotki, które oplatają
bliskie mi klimaty, choć nie do końca przekonuje
mnie taka zabawa słowem.

serdeczności Espena Sway :)

[Tali Maciej]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

a wszystko się wzięło z tego że 3 strofka została wrzucona z innego wiersza i jak widać odstaje od klimatu megowierszostwora

dzięki za odwiedzinki pozdrawiam

[Eugen De]

październikowy liść spełnił się

w kałuży na chodniku nasiąka
miejskim brudem w towarzystwie niedopałków
nie jest już powodem do melancholii

październikowy zachód
krwistość rozlana do wschodu
malarz chciałby - brak mu słów

rozpędzony pędzel w rę-ce-l pal-ce
rozmazują linieinielinie włosiem w sosie
soczystych plecie na palecie warkocze barw

rok temu w październiku nauczyłaś mnie
milczeć i dostrzegać spadający liść

Takie podszepty. Pozdrawiam Macieju.