Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wystarczy tylko jeden Twój uśmiech,
A czas jak atrament - rozleje się na obrus.
Znikają chwile płynące w pustce,
Zatrzymany ze zgrzytem - codzienny kołowrót.

Wystarczy tylko jeden pocałunek,
Barwami namiętności w mig niebo zapłonie.
Grają uczucia na wysokiej strunie.
Nawałnicy pragnień pozwólmy się ponieść.

Wystarczy tylko jedno spełnienie
I wzlot ponad niebiosa, przy pełni księżyca.
Twoje mówiące szeptem spojrzenie:
"Nasza miłość przed światem musi być ukryta"...

Opublikowano

nie chowajmy miłości po kątach
po niebiosa niech o niej usłyszą
bo jak miłość prawdziwa wygląda
nie dowiedzą się dzieci z księżyca


Uśmiechów, pocałunków i spełnień życzę.
Pozdrawiam, Jacku, z szelestem jesiennych liści

Opublikowano

Beenie M
dziękuję za wspaniały wierszowany komentarz, ale mój tekst należy potraktować z lekkim przymrużeniem oka

serdecznie pozdrawiam Jacek

A na Warmii jeszcze jesień się złoci
Liśćmi, co pokryły drogi i ścieżki.
Za szybą pejzaż - znów mnie zauroczył
I czuję oczy wpatrzone niewieście.

Opublikowano

Czytałem już to niedawno, teraz wróciło dopracowane, choć widać, że to jakby inny trochę Jacek..
.
Ale przecież każdy z nas powoli innym się staje, ważne jednak, by pamiętać, że "najważniejsza jest miłość"...
Na pewno autor przeniósł na papier swoje uczucia, bo wiersz mówi o konkretnej miłości, takiej, jaka ona jest dla niego.
Komentarz Beenie jest tu bardzo trafny - " nie chowajmy miłości po kątach ", ale przecież jak wiele miłosci trzeba gdzieś w zakamarkach duszy poutykać wie tylko ten, kto kochał.
Chce się westchnąć - takie jest życie... oj! jest...

szepcę do ciebie a sam siebie pytam
jak ksiądz - poeta w końcu swego wiersza
czy pierwsza miłość miłością ostatnią
czy ta ostatnia to dopiero pierwsza

Pozdrawiam serdecznie Piast

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To są moje oczy Jacusiu
w ciebie bardzo czule wpatrzone,
chcę byś widział pędzla muśnięcia
na tym drzewie pod twoim domem.

To ja jesień zerkam do okna,
złotem, żółcią malując liście,
by z nich później dywany utkać
i pod nogi rzucić wietrzyście.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a któż to i z kogo robi danie hę?! żeby Was Jacki-Placki ryby nie zżarły hihihihi. słyszałam że Wisłą pływają piranije

cmok w nosy Jacków
żeby tylko Wisłą, słyszałam, że w Odrze też - uważajcie, gdzie wędki zarzucacie Panowie i nie patrzcie za długo w wodę - ryba lubi z zaskoczenia ;)))
dzie wuszka cmoka Was w nos, a ja głaszczę pod włos :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To są moje oczy Jacusiu
w ciebie bardzo czule wpatrzone,
chcę byś widział pędzla muśnięcia
na tym drzewie pod twoim domem.

To ja jesień zerkam do okna,
złotem, żółcią malując liście,
by z nich później dywany utkać
i pod nogi rzucić wietrzyście.

To się nazywa mieć szczęścia łut
odnaleźć miłość w uczuć tłumie
ująć ją w dłonie i duszkiem pić
chciwie łapczywie nierozumnie

hihihi Piast pozdro...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy to chcesz usłyszeć Stefanie:

Wystarczy tylko niejedno spełnienie
Niedomówień gęstnieje mgła niejednolita
Mój misiu, kociaku, moje pragnienie...
Zawsze tymi słowami ktoś Ciebie przywita

Pozdrawiam Jacek
Mniej więcej, poza wierszem, oczywiście, dz. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Każdy ma swój świat, a w nim... Wydawałoby się, że znamy...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Jesteśmy wirtualnymi znajomymi nigdy się nie widzieliśmy nigdy niczego sobie nie obiecywaliśmy nigdy niczego od niego nie chciałam i mówiłam mu to nie słuchał   chroniąc swoją prywatność kłamałam podobnie jak on który ma sto twarzy   wymyślał mnie sobie latami w kolejnych wierszach i listach od lat codziennie na nowo   wściekły że jestem inna niż ta którą sobie wymyślił uderzał mnie w twarz   czy zwracam na to uwagę? już nie bo wiem że ma na moim punkcie obsesję   jednego dnia nie jest w stanie wytrzymać bez pisania o mnie i obrażania mnie obsesja   na szczęście dzieli nas bezpieczna odległość   Żegnaj...    PS  Wszystkiego dobrego Ci życzę. 
    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • Jar na głaz; a tu ile może jeżom Eliuta - załga raj.  
    • Mat Ina - żet, ale że ty zbiorom, i moro bzy - też Ela, też Ani tam.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...