Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

rozdmuchany w cztery strony świata
chcę się zakorzenić

najlepiej w raju
czyli w prawdzie dobroci w imieniu

prawda mówią to czarna ziemia
to grad
i chwilowe rozkosze słońca
co wysusza
i spala

dobroć mówią
zawsze bliska śmierci
bądź grzeczny ustąp miejsca
niech się rozrośnie pokrzywa i oset
już mnie nie ma

tylko z imienia
wezmę prawdę i dobroć
bo jeśli wezmę
- zamienię się w złoto
by rozświetlić moment istnienia
jeśli

albo będę tak latał nad ziemią
jak moczony w winie poeta

Opublikowano

Mocno ciągnie w prawdę ten tekst. Aczkolwiek sekator by się nadał mu, od zaraz, choćby w miejscu: bądź grzeczny ustąp miejsca, które zupełnie wytrąca/spłaszcza przesłanie, ale także w innych (miejscach) strzyżenie wskazane.;-)

Prawda (jako taka), jest bolesna, szorstka i kanciasta, jakie by nie przyjęła formy.;-)

pozdrawiam.;-)

Opublikowano

Lobo; wiersz uległ w Warsztacie solidnej obróbce sekatorem; wskazane miejsce można odczytać
na wielu płaszczyznach - niekoniecznie dosłownie, bo dosłowność rzeczywiście spłaszcza;
uznajmy ją za metaforę granic uległości - dostosowania się;
ale - jak sugerujesz, coś jeszcze można poprawić; dzięki! J.S.

Opublikowano

Wiersz mi się podoba, jest charakterystyczny dla autora, aż tak, że byłby świetną wizytówką jego twórczości albo motywem tytułowym tomiku wierszy ;)
pzdr. b
Zwłaszcza "pławienie"...
A ciąć? U Ciebie zawsze można, tylko po co? - barokowy amorku;)

Opublikowano

Dziurawiec (Hypericum) należy do rodziny bylin zielnych i zimozielonych krzewów, wśród których można znaleźć kilka łatwych do uprawy i efektownie wyglądających gatunków.
Jego jasnożółte, kielichowate kwiaty pojawiają się na przełomie lata i jesieni i nadają się na bukiety.
Lubi gleby przepuszczalne.
Najlepiej kwitnie na stanowiskach słonecznych, choć znosi również półcieniste.
Wiosną należy przyciąć wyższe pędy do 1/3 długości i usunąć wszystkie stare i przemarznięte. Dziurawiec kielichowaty (Hypericum calycinum) wiosną przycinamy kilka centymetrów od ziemi.

to ze słownika, ech, Jacku troszkę w Twym wierszu bałaganu - bo to co lata to nie dmuchawiec, lecz?

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Opublikowano

Messalin Nagietka;

Mniszek lekarski, dmuchawiec, mleczaj, męska stałość, mlecz. Taraxacum officinale Web. - Mniszek
pospolity (rodz. Compositae). Roślina trwała, rosnąca najczęściej na trawnikach, przydrożach, łąkach. Ma duże, głębokie wcinane liście i długi rozgałęziający się, mięsisty korzeń, zewnątrz brunatny, wewnątrz biały. Po złamaniu łodygi wypływa bały mleczny sok. Kwiaty są jaskrawożółte, osadzone w koszyczku, wyrastającym na sztywnej łodydze. Po okwitnięciu pozostają owocki, opatrzone puchem, łatwo odrywjące się od rośliny. Całość tworzy kulstą, puszystą kulę, której "puch" rozsypuje się przy dmuchnięciu (stąd nazwa dmuchawiec...). Mniszek, to również nazwa charakterystyczna - po zdmuchnięciu "puchu" na łodydze pozostaje naga "główka", otoczona wieńcem zeschniętych listków, przypominająca ogoloną głowę mnicha.

B. Kuźnicka, M. Dziak, Zioła i ich zastosowanie - Historia i współczesność; Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1992;
a cała reszta, Witku, to już wyobraźnia czytającego...pozdrawiam; J.S.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie, nie z piosenką - wiesz, to tylko nazwy, widziałem na jakiejś planszy ten puch w częściach, ech, aż niedobrze się robiło, ale cóż, piosenka przyjemniejsza, może i to nie, że wydaje mi się, acz, kiedy czytają młodzi to myślą, no tak, dmuchawce ... lecą, nic z tych rzeczy, traktujmy każde słowo jako ważne i dyć przyczepiłem się do jednego słowa - proszę o wybaczenie
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

I jeszcze było kiedyś : "Kobieto! Puchu marny!" To było do niestałej, słabej kobietki. A tu - proszę: latający na wietrze puszek jako symbol męskiej stałości. W imieniu kobiet dziękuję za ten głos w walce o równouprawnienie.
Wiersz jest piękny. "Tylko z imienia wezmę" wszystko, co najważniejsze i najlepsze. Bardzo trudno być całkiem sobą, tak do szpiku. Czy się jest facetem, czy babką, wsio ryba.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie jestem za równouprawnieniem, i to nie z pozycji macho tylko adoratora, a jako taki nie jest mi "wsio ryba";
zaznaczam: idealizm u kobiet ma proweniencję w charakterze, to infantylizm i dziecięca naiwność;
idealizm u mężczyzn to pewna filozoficzna postawa, świadoma ryzyka, to narzucony sobie pewien system wartości, który stanowi wyzwanie - niemożność realizowania się w ramach tych wartości rodzi poczucie chwiejności, braku fundamentu, stąd "latanie"; fundamentalizm jest patologią postawy idealistycznej - idealizm zaczyna niszczyć człowieczeństwo swojego nosiciela; tylko poczucie humoru ratuje od przekroczenia tej granicy...
Pozdrawiam! :)) J.S.
Opublikowano

Roman Bezet.; Beger jako agent specjalny...serial o Jamesie Bondzie /mój idol! - oczywiście obok Ciebie :) / to przy tym tivi pikuś...horror polityczny to nasza specjalność jak widać; rzecz właśnie w tym - że Beger oprócz innych, koniecznych walorów, cierpi na brak humoru, co czyni Jamesa Bonda niedoścignionym wzorem człowieka, który umie zachować swoje ideały, i nie gubi przy tym uroków życia, smakując je z elegancją gentelmena, który na salonach politycznych nigdy nie istniał i nie zaistnieje; :)) ahooj! jak powiedział pewien baca...na co echo mu odpowiedziało: ahoooj cię to obchodzi! właśnie, co nas to obchodzi? :)) J.S.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


z salonów toleruję jedynie literackie ;)
ale przyznaj, że Owa Posłanka ma wiele z 007 - przebiegłość liska, stanowczość drwala, urodę... (no, kawał chłopa w tej babie ;); to, że brakuje jej umysłu i charakteru - we współczesnym serialu tv (a czymże innym jest ta polityka?) jest do retuszu ;D
Tylko: co to ma wspólnego z "Dmuchawcem"???
:)
b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @sam_i_swoi    Być może masz rację, że powinienem napisać "od" zamiast "po". Zamienię słowa.     Ale-ale, Panie sam_i_ swoi! Jako że mam żaden zamiar wstydzić się tytułu naukowego, zapytam: Jak ma się reinkarnacja do karnacji??     Dzięki za odwiedziny, czytanie i komentarz. Pozdrawiam Cię. ;)) 
    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata od podjęcia wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...