Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja miałem przyjemność studiować filozofię i z wieloma rzeczami które tu czytam się nie zgadzam ale mniejsza z tym, wracając do głównego pytania ja bym przedstawił mu antytezę, że nie da się nie uczyć filozofii, po pierwsze filozofia jest matką wszystkich nauk, czego byśmy się nie uczyli wypływa w większym czy mniejszym stopniu z filozofii, można by się w obce tego nie uczyć niczego ale wtedy musieli byśmy przestać myśleć bo każde rozważania są elementem bądź logiki bądź etyki albo jednym i drugim a te są podstawowymi elementami filozofii. Chyba, że rozważali byśmy ją jedynie jako przedmiot nauczani ale w tedy argumenty z tej dyskusji można by odnieść do każdego przedmiotu nauczanego w szkole bądź na uczelniach takich jak już tu padły, że jest nudna, pokręcona ale właśnie to samo można powiedzieć choćby o geografii czy historii.
Choć myślę, że znaleźli by się tacy którzy na siłę tworzyli by kontrargumenty, podawali tezy, tworzyli systemy myślowe z których by wynikało, że nie warto uczyć się filozofii pewnie było by to nawet przekonujące ale u postaw tego wszystkiego leżał by błąd bo nie można użyć praw logiki(filozofii) do zaprzeczenia zasadności jej nauczania gdyż była jednak potrzebna do stworzenia i zrozumienia owego systemu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale ja nie twierdze, że napisałem coś odkrywczego, oczywiście, że to wie każdy albo prawie każdy ale przecież można zaprzeczyć tematowi pracy który nie jest zgodny z obiektywna prawdą bo tak jak napisałem można uzasadniać tezę postawioną w temacie ale można te argumenty łatwo podważyć. Może poda Pan przykłady jakimi się posłużył w tej pracy i w tedy na konkretnym przykładzie można dokonać analizy. Po za tym to tylko był pomysł na odpowiedz na pytanie zadane przez Pana bo to tak jak na przykładzie może drastycznym zapytano by czy wolno zabijać, przecież wiadomo że nie można albo może bardziej związany z filozofią czy można nie myśleć i jak odpowiedzieć na to pytanie skoro jest niezgodne z obiektywną prawdą?
Pozdrawiam
Opublikowano

Jeśli człowiek zastanawia się nad sensem życia,śmierci itp. , zadaje PYTANIA to jest filozofem.
Nie można powiedzieć czy warto się jej uczyć bo cały czas mamy z nią styczność,jesteśmy filozofami[nie na papierze ale jednak]

pozdrawiam

Opublikowano

To pan mógł by ten temat tak przekręcić, że wynikłoby, że warto się uczyć :). Tak jak tu mówiono, że myśli o życiu robią nas filozofami, to czemu by się nie nauczyć tego robić dobrze :), bo jak ja to rozumiem, jeśli uczyć się czegoś, to stawać lepszym w tej dziedzinie. A więc przydałoby się uczyć myśleć, to by nas wybawiło od wielu problemów :). Nie mówię jednak o tym jak to naprawdę uczy w szkolach lub uniwersytetach, to całkiem inny temat, na który bym odpowiedział, że nie warto tak uczyć, lepiej już bez tego :).

Opublikowano

Jakbym się zgadzała z tym, że nie warto to bym napisała: bo po takiej nauce, przewraca sie w głowie i stoi się później na progu patrząc na świat zupełnie zdezorientowanym wzrokiem i boi się zrobić krok, bo każda ścieżka wydaje się jednocześnie słuszna i tak samo błędna. Nie warto, bo w natłoku pytań, które za taką nauką idą, odpowiedzi gubią się coraz bardziej. Nie warto, bo ucząc się filozofii "Niewielu ludzi przekracza na drugi brzeg. Większość jedynie ugania się tam i z powrotem po tym, na którym są"/ budda.
Niestety nie zgadzam się, z tym że nie warto, dlatego napiszę, że warto, bo :

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i po to żeby umieć (uprzednio poznawszy) wszystko co cudze odrzucić i iść własną ścieżką.
Opublikowano
nie warto się uczyć filiozofii ponieważ zwykle jedno pytanie wymaga jednej odpowiedzi, dwa pytania wygagają też jednej odpowiedzi i trzy pytania też proszą się o jedną odpowiedź.
Opublikowano

nie warto poznawać filozofii, bo akcje naszej inteligencji, które w naszym mniemaniu dobrze stały, spadną na łeb na szyję, a na ch... mi przytłaczająca i nieprzyjemna w ogóle świadomość tego, że jestem mniej inteligentny i rzutki, niż mi się wydawało,
reasumując: ubolewanie nad ułomnością własnej percepcji nie jest kurna przyjemne

pozdrawiam, ukłonów w pas wiele

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...