Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czarne anioły
zginęły w mroku

Krzyż splunął krwią-
karminowy oddech.
Wschodzi słońce

Ludzkie wampiry
w chęci znalezienia
chłepczą wiarę Boga

Cud w Kanie

W żyłach płynie krew
nie fałszywa woda...

[sub]Tekst był edytowany przez Luthien_Alcarin dnia 31-01-2004 16:12.[/sub]

Opublikowano

ponury,straszny nawet klimat.
Strasznie jednak chaotyczny, trochę mi przypomina kolaż myśli.

Niebardzo rozumiem jak przeczytać fragment:
Krzyż splunął krwią-
karmiony oddech.

Chciałeś, aby czytać to tak?:
Krzyż splunął
krwią karmiony oddech

To po co ten cyrk z myślnikiem i czemu nie zapisać krwią karmiony oddech w oddzielnym wersie??

Wiersz z pomysłem, klimatem, ale moim zdaniem jeszcze do poprawki :)

Pozdrawiam
Coolt

Opublikowano

Jak najbardziej w moich klimatach...

Najbardziej podoba mi się sformułowanie "Krzyż splunął krwią"
Ten wiersz ma klimat jaki w niewielu w tym serwisie można znaleźć...
Widzę tą nadzieję o której wspominałeś... ale jest to zaledwie jej iskierka w ostatniej zwrotce...

Podoba mi się bardzo i zabieram do Krypt Mroku (ulubione)... Baalowi napewno przypadnie do gustu :)

Pozdrawiam
Krzysiek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Byłem u ciebie dziś, nic się nie zmienia – napisy coraz ciemniejsze jedynie i niebo, z którego lunie za chwilę, mocząc wyschnięte łodygi dalii. Nic się zmienić nie może – świat opisany zero-jedynkami, tak lub siak, w tę lub we w tę – w tę drugą stronę i tak samo splątany, jak my kiedyś, dwie cząsteczki złożone z atomów – niedaleko, jak mówią, pada jabłko od jabłoni. Postałem przez chwilę, mówiąc, o co mam żal do  Ciebie, do innych, samego siebie. Obok człowiek, trzymający kwiat w ręce, znicz w drugiej, miłe dzień dobry - nic we mnie nie rezonuje od miesięcy. Zabić – wieczny głos w głowie, krzyk obsesji – zabić pustkę przy pomocy leków albo, nie czując nic, wstrzyknąć   insulinę w pieprzyk ku utrapieniu patomorfologa. Zdechnąć.   Pod mostem – o ile jest rzeka (tu nie ma wody i schną rośliny, spójrz, marnieją posadzone kwiaty). Tak czy siak – w tę drugą stronę, skończyć - włóczęgę godnie. Byłem u ciebie dziś – obserwowałem przechodniów: nestorów, oldbojów, damy, emerytki gryzące wargi w bezzębnej modlitwie – na nic. I starzejące się litery – kabalistyczne formy zaklęć. Nic się nie zmienia i zmienić nie może; stąd bliżej nam do siebie, jak kiedyś, Tato.  
    • @Berenika97 dobre w chuj, pozdrawiam.
    • @Annna2 Faktem jest, że poezja nie jest wyścigiem, więcej tu najróżniejszych niuansów intelektualnych, ale jeśli jest coś na kształt tegoż właśnie peletonu, Ty akurat jesteś daleko przed nim i to widać, naprawdę widać. Nie kadzę - to coś w rodzaju faktów.
    • @Berenika97 fajna ta langusta
    • @Leszczym atam- jaki tam peleton
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...