Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zegar zgrzytając przywołuje północ
skrzypiąc starością rodzi nową dobę

"świt mądrzejszy od zmierzchu"

jak mantrę powtarzam porzekadło ludowe
hipnotyzowana wahadłem i zsynchronizowanym
w ruchu fotelem na biegunach

w prawo
w lewo

w przód
w tył

świt
mądrzejszy
od
zmierzchu

tracę poczucie upływającego czasu

poranek zmierzch
przeplatają się w półkulach
gubiąc sens w labiryncie myśli

wiem
nie wiem
wiem
nie wiem

wiem
zraniłeś

nie wiem
czy zapomnę

wiem
już wybaczyłam

budzik z młodzieńczą werwą ogłasza świt
zagłuszając gderliwego starca

zaklinam upiory pierwszym pianiem kura






[sub]Tekst był edytowany przez Anna_Maria dnia 21-01-2004 10:15.[/sub]

Opublikowano

[quote]poranek zmierzch
przeplatają się w półkulach
gubiąc sens w labiryncie myśli




Bardzo znajome uczucie.
Czasem slowo powtarzane wielokrotnie traci dla mnie sens, nie wiem juz co ono oznacza.

Zaabsorbowana tym wlasnie uczuciem nie wiem czy zlapalam prawdziwy sens wiersza.

Mysle jednak ze jest dobry, skoro wywolal uczucia.
Rytmiczny, spokojnie plynacy, troche senny.
Dobry.
Opublikowano

przyznaję, że i mnie się niezwykle czytało ten wiersz, ciekawa rytmika. Co do sensu to bardzo mi się podoba, nawet koledze próbującemu pojąć kobiecy tok myślenia podesłałam :) oniemiał, więc coś w tym musi być.

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Natalio dziekuję- chyba musze być w ciągłym stresie żeby mi coś naprawdę wyszło;) ale tego raczej ostatnio mi nie brakuje więc może jeszcze czymś Was zaskocze:)
serdecznie pozdrawiam
nareszcie portal wrócił:)!!!
anka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • In gloriosa mortem heroum*   I to już niedługo biała pani z białą suknią w biały dzień zacznie zbierać wybielałe żniwo i to nie za długo blada pani z bladą lutnią   jak bordowa matka z rubinową kokardką płatkami szkarłatnych róż złączy różane ogniwo: oj, bordowa matko, oj, bądź mi kochanką   w błękicie fioletu - w niebiańskiej ciszy i szafirową klepsydrą leniwą - Niwą w lazurowej niszy...   Łukasz Jasiński (październik 2025)        

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Robert Witold Gorzkowski  wiesz Robert jestem w szoku, i nie wiem co napisać, po prostu nie wiem. Przeczytałam ten list i kropka dalej nie wiem. Bo powinnam napisać, że wiedziałam, ale nie, nie wiedziałam. Choroba, to wiedziałam, a jego zachowania zakładałam że są wynikiem choroby, wojny. Jest taki wiersz Kołatka, długo zastanawiałam się znaczenia uderzania w deski. Myślałam, że to odniesienie do Boga, imperatyw kategoryczny, moralny. Nie napisałabym tego wiersza, gdybym znała treść tego wiersza, a jeśli już to inaczej. Muszę jeszcze dużo przemyśleć (że wciąż tak mało wiem). Może powinnam bardziej zwracać uwagę, jakim człowiekiem był poeta,  autor.   Dziękuję  
    • @Robert Witold Gorzkowski tak to brzmiało w liście, a w opisie siódmej bitwy pod Troją to brzmi tak: … aby zmóc przerażenie olbrzymią tarczę krzyku podnoszą nad sobą Grecy. Bitwa jest wielka i piękna. Wrzawa tak miła bogom jak tłuste mięso ofiar. Rośnie w górę i w górę dochodzi do boskich uszu. Różowych od snu i szczęścia więc schodzą bogowie na ziemię.  @Robert Witold Gorzkowski i teraz na koniec puenta:   „Jest tyle miejsc zdobytych, widzianych. Italia, Hellada, czy "Martwa natura z wędzidłem". "Wysoko w górze- on", już nie wiem czy to zdumienie, zdziwienie- ono przecież też istnieje. Herbertowskie wołanie ze wzgórza Filopapposa- "on'! Widać, co, kogo, gdzie. A może to tylko błysk uporządkowania, tam leżą estetyk wszelkie doznania.”   To prawda Aniu ale każdy tą estetykę po swojemu interpretuje. Ania jako estetyczne doznania, Herbert jako głos z Akropolu, Freud jako parapraksje, a ja jako poszukiwanie wczorajszego dnia.  Super wiersz można go jeść łyżkami.    
    • @Annna2 ponieważ Berenika zanim ja skończyłem się pakować na wyjazd a jest godzina 1:50 napisała esej godny Herberta nie będę już nic wymyślał. Przeszukałem swoje zbiory i znalazłem list Herberta (nigdzie nie publikowany) tak szczery że aż boli, przyziemny że niżej się nie da ale mówi o tym co robił zanim doznał epifanii i wolał ze wzgórza Filopapposa" i tylko ta estetyczna kontemplacja nawaliła, a prawdziwą metaforą zagdaczę i zaszczekam i odwalając odczyt pochwalny dla luźnych chwil Herberta wyjeżdżam na Podkarpacie do zobaczenia Robert

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...