Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

"płatki róż"


Rekomendowane odpowiedzi

O miłość zaklętą w płatkach róż czerwonych
Gładką powieką ocierają się gwiazdy
a okruchy blasku wyłapują serca
by rozkołysane stłumionym oddechem wiatru
Wirować mogły w takt szalonych uderzeń

Płatki róż ulatuja ku górze
Plącza się w ustach bez znaczenia słowa
A roztańczone krople spływają z liści
wiatr z ziemi zdziera podeptane myśli

[sub]Tekst był edytowany przez Beata M. dnia 20-01-2004 14:25.[/sub]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo podobają mi się niektóre sformułowania

-"Gładką powieką ocierają się gwiazdy "
-"A roztańczone krople spływają z liści
wiatr z ziemi zdziera podeptane myśli"

W pierwszej strofieudało Ci się stworzyć sielankowy klimacik, który poszarzał zdecydowanie w drugiej strofie, co pozostawiło po wierszu uczucie smutku (PRZYNAJMNIEJ U MNIE)...wiersz w mojej opinii lepiej niż dobry :)

Pozdrawiam
Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nareszciew iersz nad ktorym chcoc troche unosi sie duch poezji i za to gratuluje, kilka rzeczy tutaj mi delikatnie zgrzyta:

Plącza się u ustach bez znaczenia słowa
byc moze to u to blad, jesli nie to nie rozumiem

lisci mysli psuje wiersz, odbiera ta lekkos ktora reszta ma niezaprzeczalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 @Marek.zak1 to jest uniwersalna mądrość bo też słyszałem żeby nie zadawać za dużo pytań by nie zostać oszukanym  Pozdrawiam  @Rafael Marius dzięki zatem  Pozdrawiam 
    • "Nigdy dość nie ma ruchania, Córa nasza, nasza Ania. W metrze, swetrze, czy w szałasie Nasza Ania ruchała się! Ledwo z chuja się zdrapała, A  jej znowu w głowie pała, Tak ją ciągle dupa swędzi, O dymaniu tylko mędzi! Poszli my z nią do doktora: "Nasza Ania bardzo chora! Nie chce jeść, strawy odmawia, Za to do seksu namawia Byle kogo, byle kmiota, Każdy zerżnął ją idiota! Dupy daje koncertowo, Myśli cipą, a nie głową! Nie ma siły nad dymanie, Jakiś urok owładnął Anię!" Doktor patrzy, stuka, puka, Problemu przyczyny szuka, Coś tam bąka, coś tam mruczy, Toć nie widział takiej suczy! Widok afrykańskiej dziczy Nie dorasta do jej piczy. Tak ogromna jest ta jama! Skrzypi zaś jak piekieł brama I bezczelnie puszcza oko Krzycząc: Wsadź mi go głęboko! Nikt nie widział takiej pizdy! Wiatrów jej słychać podgwizdy, Światło w niej sięga daleko, A gdy mówisz, odbija echo. Zerka  medyk  załamany. "Nie widziałem takiej damy!" Myśli i robi notatki, Widząc papieru ostatki, Na podłodze kredą pisze, Prosząc zebranych o ciszę. Myśli, duma, coś tam szepcze, Stoi w miejscu, potem drepcze, Słowem, istna pantomima, Nagle rzecze: "Lekarstwa ni ma!..."
    • @corival Ciekawe zestawienie panien i wody. Jedyne co mi nie pasuje to chlupot fal na dnie zbiornika. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Na dnie jest cicho, fale są na górze. Drobiazg. Czytałam z zaciekawieniem. Pozdrawiam. Ewa.
    • @corival tworzysz klimaty, zawsze pełne wdzięku - to jest urokliwe i pilnuj swoich światów - reszta, to tylko sugestie i nawet nie chodzi o metafory, ale ewentualnie o sytuacje liryczne, pozdrawiam miło

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • ooo, Autor zaczyna eksperymentować z semantyką i wyszło zabawnie…   cóż, nienawiść zawsze uwłacza samemu nienawidzącemu, ; należy jednak starać się nie tyle zrozumieć jej mechanizmy ( te bywają nieracjonalne ), co rozpoznać je, gdyż są często reakcją obronną na cudzą przemoc w tym przejawy toksyczności ( wynikającej  najczęściej z zaburzeń mentalnych, poranień z dzieciństwa etc.), a wszystko po to, by chronić siebie; w ostateczności  pomogą nam w tym psychoterapeuci - jest taka zależność; gdy tylko zaczynamy ratować siebie, najpierw oprawca nas wyszydza, a później się ewakuuje, bo instynktownie wie, że, następuje koniec jego chorobliwych oddziaływań. Tak, miejmy nadzieję, że nie nawiedzi . Nas - starych , z pewnością już nie znajdzie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , pozdrawiam.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...