Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bawiłem się dzisiaj w chemika
rozwadniając myśli w kącie
myślałem
że zamienią się w bańki mydlane
i przebiją je długie paznokcie

one nie chciały się bawić
wysychały tuż obok na kocu
zrozumiałem
że nie łzy zlatują na łóżko
tylko Ty wypadasz mi z oczu

ciekawe czy miałaś podobnie
tuląc do ścian drżące dłonie
czy czułaś
że od natłoku myśli
kruche pękają Ci skronie

jeśli tak to przestań płakać
goń życie choćby od zaraz
spójrz
za oknem dzieci wbiegły w kałuże
deszcz przestał padać




*********************************************************************
z dedykacją dla agu

Opublikowano

witam po dłuższej nieobecności i bardzo Was proszę forumowicze o opinię...
tak wiem, zamulajacy, ale taki miał być... miał być smutny i przygnębiajacy... prosiłbym więc, jesli można o nieocenianie pomysłu heh, bo przecież wiadomo, ze nic oryginalnego...
zależy mi bardziej, cyz ten wiersz dociera, czy się go czuje... choćby to miało być to smao uczucie po raz setny...
dzięki z góry

pzdr
wiktor

Opublikowano

Wiktorku, mnie coś w tym wierszu ujęło. niby taki prosty,
w sumie nic nowego nie wprowadziłeś, ale jest dobrze :)

mam kilka propozycji 'polepszenia' :P

ciekawe czy miałaś podobnie
tuląc do ścian drżące dłonie
czy czułaś
że od natłoku myśli
kruche pękają Ci skronie


może

ciekawe czy miałaś podobnie
drżące dłonie tuląc do ścian
i czy czułaś
że od natłoku myśli
pękają Ci kruche paznokcie ---- paznokcie lepiej pasują w zestawieniu z dłońmi, pozatym brzydkie rymy w Twojej wersji powstały

w pierwszej zwrotce, wyrzuciłabym ostatni wers, żeby nie powtarzać
tych paznokci.

ostatnia w takim zapisie

jeśli tak to przestań płakać
goń życie choćby od zaraz
spójrz
za oknem dzieci wbiegły w kałuże
przestał padać deszcz


ogólnie, w miarę sprawnie. kilka poprawek i będzie dobrze

by the way, zapraszam do mnie :)

serdeczności Espena Sway :)

Opublikowano

dzięki dzięki dzięki

kurna tylko, że konieznie muszą być przebijajace długie paznokcie i kruche skronie...
bo wiesz, ten wiersz ma być dla kogoś i kurna musi mieć kilka tych zwrotów tak jak je napisałem... mogę oczywiscie jakoś zmienić, no ale nie tak jak napisałaś ;] chociaż pomysł masz dobry!

to zakońćzenie rzeczywiście mogę natomiast zmienić, będzie mniej rymu, ale lepiej to chyba brzmi.

dzięki za komentarz!

pzdr
wiktor

Opublikowano

kurna i sie zastanawiam...
bo w sumie bedzie trochę rymu na końcu...
z kolei nie wiem cyz nie bedzie to takie wymuoszne...
przestał deszcz padać
deszcz pzrestał padać
przestał padać deszcz...

musze przemyśleć hehe

no ale dzięki za komentarz

pzdr
wiktor


(dopisek po kilku iluś tam minutach)
a jednak zmienię na wersję kolegi. wybacz espeno, ale po przeczytaniu tego 20 razy stwierdziłem, że chyba ta pierwsza wersja pasuje mi bardziej. ale mogę się mylić ;]

Opublikowano

Sam niedalej jak wczoraj takie katusze przechodziłem:)
Tymczasem niestety muszę pana zmartwić - wiersz nie jest
wg mnie smutny i przygnębiający, wręcz przeciwnie, tzn.
mówi o końcu miłości, czy złamanym sercu, ale w sposób,
powiedziałbym - lekki. I powiem panu, że podoba mi się to:)
No ale nie takie były pana zamysły... Jedyny "przygnębiający",
"smutny" fragment to strofka trzecia, ale moim zdaniem jest
to smutek przekazany zbyt stereotypowo, przez co traci
na mocy, a nawet na autentyczności. No przepraszam,
że tak - ale tak go po prostu czuję. Dałbym dużego plusa,
gdyby pan postawił na ten bardziej "pogodny", czy raczej
"pogodzony", "zaleczony przez czas" przekaz. Pozdrawiam,
co złego to nie ja... (no i niech pan pamięta, że to tylko jedna,
odosobniona opinia:)

Opublikowano

Wiktorze, Twój wiersz, choć prosty... podoba mi się. Wymieniłabym jedno słowo... zamiast ... "że nie łzy zlatują na łóżko".. proponuję... spływają, poza tym Espena dokonała dość gruntownej analizy, dobrej, tak sądzę. Zakończenie... zdecydowanie..."przestał deszcz padać".. tak brzmi lepiej. Pozdrawiam...:)

PS. Muszę to napisać, imię Wiktor baaaardzo mi sie podoba.

Opublikowano

Wiersz jest w zamyśle rymowany i czuje się, że to mowa do kogoś - stąd , jak mówisz, niektóre zwroty muszą pozostać. I na siłę nie pozbywaj się rymów, bo nie są złe i wyjdzie z tego wiersz nie twój.
W sumie dobrze to wyraził Bartek i co tu więcej gadać...
Mnie się, owszem, nawet podoba i przeczytałem z ciekawością, choć aż zanadto ambitny nie jest, ale bogać tam...
Pozdro Piast

Opublikowano

a mi szwankuje na samym początku tzn. jakby za blisko siebie
"rozwadniając MYŚLI w kącie
MYŚLAŁEM"
to jedyny mankament jaki zauważyłem po przeczytaniu, zaś końcówka trochę jakby wybija się z rytmu i w mojej opinii jest to plus, ponieważ "deszcz przestał padać" wyróżnia się przez to, a lekko wyróżniająca się końcówka to w mojej ocenie zaleta
pozdrawiam:-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • („Zbrodnia obrazy majestatu” jako „metoda wyboru” „głowy państwa”)   Podwoje otwarło żołnierzy dwoje, przez które wszedł Putin. –– Podwoi jedno otwarł pan w wymęczonym garniturku I odczytał wyrok części narodu co miał na papiórku I przepełznął elekt w błocie, zgniłych jajach i pomidorach, Za nim jeszcze parę inwektyw lecąc legło mu na połach…; Potem stanęli prezydent z błot i dopieszczony Rusin, By negocjować(!) to czy owo… –                                         Czy my tak wybierać musim?   Dobrą ilustracją do tego byłby W. Putin wchodzący do sali, jeszcze go widać w korytarzu, a dwóch żołnierzy otwiera mu drzwi, Putin za chwilę wygłosi „Orędzie Prezydenta do Zgromadzenia Federalnego”, było to 12 grudnia 2013, (http://kremlin.ru/events/president/news/19825), a też podobnie przy innych okazjach. Nb. Kiedyś jeden z byłych żołnierzy „Gromu”, dorabiający jako ochroniarz zbulwersowany opowiadał jak to ochraniany zażyczył sobie otworzenia mu drzwi, żeby mieć wejście. Oczywiście były „Gromowiec” się nie zgodził. Najwyraźniej jednak żołnierze rosyjscy pojmują sens szacunku dla głowy swojego państwa… A u na by tak nie można?
    • @violetta   Wiem, przecież to kobiety powiedziały, że mężczyźni nigdy nie ulegają starości... Ta kampania wyborcza była piekielnie ostra: u mnie trwała dwa tygodnie przed ciszą wyborczą (zgodnie z polskim prawem: każdy świadomy obywatel ma prawo robić agitację polityczną - do tego nie jest potrzebna żadna tam legitymacja partyjna), po kampanii wyborczej, uwaga, wypiłem: sześć Żubrówek Trzy Czwarte i dziesięć piw Królewskich (razem na to poszło około trzysta pięćdziesiąt złotych - moja własna kasa i prezent od mamy na Dzień Dziecka), dalej: jak zwykle - wojskowe piosenki, teraz: sprzątam mieszkanie, wezmę kąpiel i golenie - niedługo będę musiał zrobić opłaty za media, ile mi jeszcze zostało kasy? Piętnaście złotych na koncie i dwa złote w portfelu... Oczywiście, niczego nie żałuję, to młode dziewczyny powinni szybciej myśleć, przecież te trzysta pięćdziesiąt złotych mogło pójść na kino, restaurację i coś tam jeszcze i dopiero na samym końcu - seks - u niej lub u mnie, proste i logiczne i jasne?   Łukasz Jasiński 
    • Dzisiaj Janusz i Grażyna Do nowego biegną kina, Na komedię o sąsiadach I fabryce czekolady.   A wraz z nimi czworo dzieci Żwawym krokiem pędzi, leci, Brudne bluzki, brudne buzie, (Zenek! Nie wrzeszcz – ty łobuzie!)   Niosą  chrupek trzy torebki (Smak cebuli i rzodkiewki) I cukierków worek cały (Trochę żółtych, trochę białych)   Zenek siada na fotelu, Zaś o drugi – but opiera, Już wyciąga puszkę coli, Zosia sok jabłkowy woli.   Seans właśnie się zaczyna (Osiemnasta już godzina) Zenek włącza więc grę w słonie Na swym nowym telefonie.   Maja zaś muzykę puszcza (Jak niedźwiedzie ryki z puszczy), Zenek mlaszcze, chrupie żwawo (Przecież dziecka jest to prawo).   Zosia gumę głośno żuje, Ambroży – pestkami pluje, Wszędzie już jest pełno śmieci (W końcu to są tylko dzieci)   Raptem – co się Mai stało? Na podłodze ciastko całe,  Pod fotelem Zenka chrupki Krągłe niczym dwuzłotówki.   Plama z coli na fotelu (Szczęściem widzi ją niewielu) Z wielobarwnych zaś cukierków Brzydki został stos papierków.   Ciągle piski, wrzaski, krzyki (Jak makaki z Ameryki), I chlipanie, i siorbanie, Dla odmiany zaś mlaskanie.   Gdy się chłopcy już znudzili, Wnet do bójki przystąpili, Już nos Zenka rozklepany, Ambrożego – podrapany.   Wtem o zgrozo! Dziwne dźwięki Bulgotania oraz jęki Z  pełnych się rozległy brzuchów Czworga naszych małych zuchów.   I już wszyscy na wyścigi Jadą prędko (gdzie? Do Rygi) Pobrudzona już podłoga, Siedzeń kilka, bluzki, nogi.   I rodzinka, proszę pana, Niczym dzicz – niewychowana, Chyłkiem z kina się wymknęła Drzwiami głośno zaś trzasnęła.   Gdy z kultury chcesz korzystać, Sprawa jest to oczywista, W  operze czy w kinie ciasnym, Wpierw kultury pilnuj własnej…
    • Co się stało, a co zostało zrobione? Myśl taka czasem człeka najdzie, zresztą przy niejednej okazji. Popuka się w głowę, zamyśli nad szklanką, gdzieś złączy zdarzenia i spróbuje ułożyć sobie w głowie tabelkę ala inspektor, ala detektyw. Palnie wiersz, napisze piosenkę, coś usłyszy i któreś opowie, a potem cóż poddaje się, bo tak postawionego pytania nie idzie przenigdy wyjaśnić. Doprawdy ciekawe sprawy to te, które zawsze są niewyjaśnione, choćbyś dwoił się i troił, a nawet wychodził z siebie, a nawet przekraczał całego siebie w stopniu dalekim od powszechnych uogólnień.   Warszawa – Stegny, 03.06.2025r.
    • nie martw się miłością ona  prawdą  życia poezją nocy i dni   z nią się nie przegrywa jest jak marzenie do wielu drzwi   potrafi cieszyć jest  zrozumieniem nie boli   nie martw się miłością ona zdobi nasze sny w niej tli się sens   to z jego ciepła rodzi się kochanie które upiększa świat   który zwłaszcza dziś potrzebuje tulenia a nie kłamstw  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...