Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
inspirowane grafiką Rembrandta

byłaś brzydka mówią
tylko mężczyzna mógł tak
tyłem nad stolnicą
poeta opisałby troskę
malarz pokazał plecy

jeśli się odwrócisz
będę za szybą oskrobana jak jabłko
w ustach smakiem
wnętrze jak galeria

potrzeba mi kilku gwoździ
na tych białych ścianach
rozum już ogarnia
i ostrze odpowiednie
- ciągły niedosyt

ty jak jabłoń byłaś w sadzie
wieki dodały powagi
moje biodra niepełne
tak jak i myśl

on teraz wkłada miękkie słowa
orzeźwienie smak
zbyt szybko sycą
to nawet nie kwestia ilości falban
może zawartości szuflad
jestem tylko tym na co patrzy

czy faktycznie widzi blask
ani piękna ani mądra
a on za plecami

wcale nie byłaś brzydka
bałaś się tylko odwrócić
Opublikowano

stanowczo za długo jak dla mnie . Rembrandt by tak nie malował . a Danae wcale sie nie wstydziła . dobrze mieć swoją Saskie. kiedy umiera nikt inny jej nie zastąpi , a i dzieci tulone przez kogoś innego nie są już szczęściem matki. mimo wszystko Twój wiersz jest niezły .

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




aby napewno mówimy o tej samej kobiecie? i dziele? to nie o płótno "Danae ", chodzi, a o miedzioryt; kobieta to -Geertje Dircx; i pokazywał ją od tyłu, biografiści twierdzą, że była brzydka i stara;

co do tego, jakby to przedstawił Rembrandt, to przyglądałeś się kiedyś jego grafikom? przyglądałeś się szczegółom? koncentracji na interesujących go postaciach i pominięciu reszty?
polecam...mimo wszystko...

no i jeszcze coś, to nie dzieło Rembranta, a polemika z jego modelką; proszę nie porównywać wiersza z jego pracami:)



pozdrawiam
ewa
Opublikowano

Wiersz uznaje za porządną, poetycką robotę, szczególnie 1 strofa - tutaj duży plus. Co do uwag, zawsze zastawnawiają mnie takie zwroty: "wkłada miękkie słowa" - to jest jak "spanie z otwartymi oczyma" - fizycznie niemożliwe.
Ale to i tak nie zmienia ze musi byc plus.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czy w poezji jest coś niemożliwe? (jeśli wyobraźni nie wystarcza, to powiedzmy, że zapisuje je na papierze i wkłada pod poduszkę; możliwe? :))

dzięki za wgląd i dobre słowo;
pozdrawiam
ewa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czy w poezji jest coś niemożliwe? (jeśli wyobraźni nie wystarcza, to powiedzmy, że zapisuje je na papierze i wkłada pod poduszkę; możliwe? :))

dzięki za wgląd i dobre słowo;
pozdrawiam
ewa

I są miękkie ? To przez poduche. Pójdźmy na kompromis - biorę cały bez tego wersu :)
Opublikowano

Ewo, czytam kolejny raz i jestem zachwycona, mało, tak jak portrety Rembrandta są przejmująco intymne - tak Twoja polemika, opis, próba uchwycenia uczuć i myśli modelki /mimo, że tylko-aż z boku/ również przyprawiająca o gęsią skórkę...
Gratulacje!
Interpretacja godna inspiracji;
pozdr./V.

ps. oczywiście w ulu :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...