Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pod rozwagę. powoli i z trudem zanurzam się w Różewicza, więc jeszcze wrócę do tego wiersza. podoba mi się bardzo porównanie w pierwszej strofie, odosobnione słyszałem [zaczepnięte od R., jak sądzę] i całe zestawienie tych dwóch elementów.

plusuję bardzo, bo wiersz dał mi bodźca do dalszych badań.

słońca życzę, m.

Opublikowano

Tomku, dawno nie zaglądałam ani do Ciebie, ani na Forum w ogóle, teraz spojrzała i nie żałuję :)'

wiersz moim zdaniem na prawdę dobry; inny od tych Twoich, które pamiętam, bardziej przemyślany i dopracowny;

pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

w Egipcie śmierdzi, to wiem, bo pytałem tych co byli (często sami tuż na początku rozpoczynali tym rozmowę), nie chciałbym wielkiego polskiego poety porównywać z tą częścią świata, acz, tak jak na wsi, na wiosnę tak i w Kairze, pierwsze co kupuje się to coś do zatkania nosa,

piramidy nie są perfekcyjne, bardziej przemawia do mnie porównanie ich do kobiecych krągłości, acz, każdy ma swój smak i chęć wkładania żyletek, ajć, to boli

autor, oddlił nam Różewicza, do krainy podobno ierwszej krainy mądrości, to też nie prawda, bo Egipcjanie nie twierdzili, że wszystko sami wymyślili, ich wiedza pochodziła od przeszłych mądrych, może Atlantydów?

wracam do wiersza, przemyślany i sztywny, nie ma smaczka, nie rozumiem przekazu

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Opublikowano

Różewicza kojarze z "tym milonem niepotrzebnym" (myślę że trafnie), ale to co chcę powiedzieć autorowi to to, że sposób w który zawarł same treści jest świetny, tylko oddychać w zakończeniu brzmi trochę zbyt pospolicie. (pewnie jak to jest w większości przypadków okarze się, że tak ma być) A odnieśień do Różewicza poszukam. Mam tylko nadzieje, że poszukiwania szybko zaowocują bo ostatnio pan Tadeusz bardzo był aktywnym.
Pozdrawiam

Opublikowano

dzieła sceniczne Różewicza, od czasu do czasu prezentowane w telewizji, są perfekcyjne i perfekcyjnie robione - a że trącą nihilizmem? bo Różewicz był nim rażony, a może na niego uczulony; prawdą jest, że poezja jest "kamienna"; taki rodzaj perfekcyjnego liryzmu, który bardziej odrzuca niż przyciąga - więc wiersz o wierszach jest rzeczowy, i chyba przekonujący;
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Prawda Jacku sam oglądałem jeden z programów o jego twórczości, właśnie scenicznej, myślę że największą zaletą Różewicza jest to jak przemyślane są jego dzieła, on natomiast ma o każdym do powiedzenia wiele mądrego.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Poeta podchodzi do wiadra z zimną wodą przed studnię, uważając na zdradliwy lód pod buciorami. Nabiera jej, ile tylko zdoła, w duże, nieco toporne dłonie. Ochlapuje twarz. Parska. Woda ścieka mu po rudej brudzie na tors, przylega do niedopiętej koszuli. Ulatuje para, rozgrzewają chrapy, wyraźnie się unosi klatka piersiowa.   Gdyby to była kobieta, przyniosłaby wodę pod dach.   Znalazła jakąś ustronność i polewając nagie piersi, odwrócona plecami, maczała w cebrze kawałek płóciennej szmatki, przykładając go od sutków po ramiona i szyję, co jakiś, tylko jej znany dokładnie, moduł czasowy, powtarzając skrupulatnie czynności i wykręcając nadmiar.   Poeta doprowadza się do porządku, kobieta obmywa. Odszedłeś, tak zwyczajnie. Jakby mnie nigdy nie było.        
    • @huzarc   zgadzam się.!!!!!
    • @Migrena My, kolejnym gwoździem w tym sękatym krzyżu, który przeznaczenie unosi… oni umytymi jego właścicielami, którzy upomną się o niego, jeśli będą mogli na nim  coś zarobić.
    • bawimy się w ofiary Inkwizycji. ja – nadłamany kołem i rozwłóczony po dachach, pod ciężkimi od wody niebami, mało poprawny wykolejeniec, którego skazano na prawdziwą punishmęt (wiem, żart słowny nie najwyższych lotów), ty – cała w płomykach, błyszcząca (blask sączy się na pokruszone stronice starodruków, inkunabułów i te zaraz młodnieją, ich farba staje się koloru wiosny, jasnokwitnąca). aby gra w pogorzelisko (nie: w pogorzelisku) lepiej nam szła, przyniosłem coś ze sprzączką: śmiertkę na smyczy, szkielecinę na zbyt krótkim pasku i tekst sztuczydła o tym samochodzie, co zawsze w horrorach nie chce zapalić, gdy trzeba uciekać przed złamaniem karku, na złamanie, scenariusz tragikomedii o domu nawiedzanym przez ducha lalki wypchanej trocinami (w ostatniej scenie okazuje się, że to tak naprawdę opiłki ze startego na wióry pomnika). przekieruj myśli. z codzienności – w głąb. czuj, jak nasza dziecięca zabawa przynosi szokująco uroczy skutek: kamienieję w tobie, by być zrośniętym. niewydobywalnym.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...