Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

nad kartką, pustą jeszcze


Lobo

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

)))

- Pani Ewo, to ja czekam.

- Panie Jacku - nie mam jakichkolwiek podstaw, żeby wątpić w inteligencję rozmówców i nigdy w nią nie wątpię, aczkolwiek często zdarza mi się wątpić w ich teoretyczne podstawy do pisania i dyskusji na temat tekstów (broń Boże, nie myślę tylko o swoich!). Tak bowiem jest, że inteligencja nie jest tożsama z umiejętnością pisania oraz oceny wierszy jako takich. Są wszak różnorakie zainteresowania, gdzie się wzmiankowaną inteligencją można popisać - szachy, brydż, krzyżówki, scrable, czy inne, inteligientne niewątpliwie, hobby. TYmczasem, czytając większość komentarzy jestem, oględnie mówiąc, dość zniesmaczniony. Powiem więcej - zdaję sobie doskonale sprawę, że kijem Wisły nie zawrócę - ot, poawanturuję się trochę (bo pewnie tak jestem postrzegany), potem wzruszę ramionami i umilknę, a karawana pójdzie dalej. Na marginesie - skoro terapia wstrząsowa, to kopanie jak najbardziej na miejscu...;-)

pozdrawiam.;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani Ewo, proszę się nie ośmieszać. Wyrosłem z czasów, że jak mi ktoś powiedział: "jak nie zrobisz tego a tego (na przykład - nie nasikasz nauczycielce do szklanki z kawą), to nie masz jaj. Mnie ten problem nie interesuje - to Pani usilnie zabiega. Znaczy - Pani ma problem. Podałem ewentualną możliwość pogadania. Zechce Pani - zapraszam - nie - to nie. Mnie to nie męczy.

pozdrawiam.;-)

P.S. Zwrot "Drogi Panie" zastępuje imię/nazwisko/nazwę, jest spersonifikowany i, jako taki, pisze się go dużą literą, tak jak "Pan/Pani".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani Ewo, nie chce mi się. Wystarczy? Szerzej: nie chce mi się wywalać tutaj pewnych personaliów, temat ciągnie się jak guma do żucia nienajlepszego gatunku, nie mam w tym żadnej radochy czy satysfakcji, naciska Pani zupełnie niepotrzebnie. Wysłałem odpowiedź przez forum portalu. Jeśli nie doszła, a Pani jest jej żądna w dalszym ciągu, proszę pisać na maila. I proszę to już tutaj zakończyć. Dobranoc

pozdrawiam.;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co za faux pas;
no ja przecież nie o tym... nie o tym wierszu...

ach wie Pan, te kobiety...

no oczywiście że wiersz WYBORNY!
no cudo!!! przez duże O
oczywiście;

no i ta peelka taka wrażliwa,
ohhh no zupełnie jak ja...
no piękne! a wie Pan,
ta lodówka to mnie wręcz przygniotła;
poruszył Pan mnie... no kochanieńki!!! Cudo!
i ta filuteryjka, filuteryjeńka wręcz...
no i ta szczecinka na pędzelku, rozkosz!...
rozkosz... no pyszne wręcz...
a te lody... idealne,
wie pan na tą pogodę;
sama bym lepiej nie ujęła;
no i gdzież bym śmiała!
no i wie pan... to nawiązanie do życia;
takie głęgokie!
no drżę cała poprostu!!!
oj chyba zbliża się globusik...
to z wrażeń, wie Pan,
nie przywykłam do takich emocji;
gdzie tam inni poeci
Pan się liczy, Pan jest wielki!


z oddaniem największym
ewa-wniebowzięta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żałosna, ależ Drogi Panie, ja do nóg padam, stopki całuję!!!
ja Pana adoruję towarzysko bezwzajemności (TBA-towarzystwo bezwzajemnej adoracji);
no cóż taka miłość romantyczna...
słuchaj dzieweczko ona nie słucha - żar z rozgrzanego jej brzucha bucha!

jeszcze raz całuję w stopki
ewa-kolejny raz wniebowzięta
aż się w główce kręci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie raz się przekonałem, że dyskusje z Lobo to takie zwykłe popierdółki, bo oczywiście jego wiersz jest najlepszy i dlatego kazda dyskusja z oceną krytyczną jest niedopuszczalna - dlatego mówię jeszcze raz - zwykłe popierdółki, odbijanie piłeczki, piaskownicowe przekomarzanki - pierdu pierdu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

)))))...Ano właśnie, Panie Piast. To jest tak, jakby 3-4 letni chłopczyk znalazł się na budowie i wyobraził sobie, że jest to piaskownica, tylko trochę większa. Może tak - zabaweczki w rączki i na swoje podwórko, ok? Oczywiście nie wyganiam, ale zdałoby się nieco konkretów, jak Pan myśli?

pozdrawiam.;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dared Racja !! 
    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
    • Nie mam ostatnio motywacji do pisania, więcej czytam. Dziękuję za komentarz  :)
    • @Leszczym Po co Tobie ta polityka, nie słuchaj idiotów
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...