Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

uslyszalwem cichy glosik
ktos lagodnie mowil halo
jeszcze wczoraj bym nie wierzyl
ze zatesknie kiedys za nia

cos ujelo mnie w ty glosie
dziwnym czarem ogarnelo
jeszcze wczoraj bym nie wierzyl
serce moje bilo jedno

dzis podwojne bicie slysze
dusza moja wicher miota
jeszcze wczoraj bym nie wierzyl
ze gdzies ,kiedys znow pokocham

o ironio ludzki losie
czemu dreczysz moja dusze
jeszcze wczoraj bym nie wierzyl
dzisiaj jednak wierzyc musze

Opublikowano

Nie jest dobrze, gdy po napisaniu wiersza nawet się go nie przeczyta, bo gdyby autor spojrzał w ekran, przeleciał po wersach, przeczytał uważnie to, co napisał i poprawił oczywiste byki, to byłoby całkiem , całkiem...
A tak to myślę, że rzucił jak ochłap swoich słów kilka na forum, coby przeczytali i rozpłynęli się w zachwycie nad geniuszem nawet, gdy ten spłodził wiersz niestarannie napisany - dla mnie olewając nas wszystkich równo...
A pewnie, mogę nie komentować, ale skoro jest, to po to by przeczytał go ktoś. I padło też na mnie...

TAKI mam komentarz... Piast

Opublikowano

autor nikogo nie olewa ale po kilkunastu latach za granica pozapominalem co nie co z naszej polszczyzny a w szkole tez niezabardzo sie przykladalem z tad te byki wiersz no moze nie jest najlepszy tak poprostu pisze to co czuje i mysle polskie slownictwo troche juz skapowate ale staram sie jak moge moze nastepny postaram sie sprawdzic ze slowniczkiem a za ten z gory przepraszam ;-)))))))))))))))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...