Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

WILK (satyra w 21 i 1/2 zwrotkach...)


Manavi

Rekomendowane odpowiedzi

Dość frustracji, poniżenia
Przyszła pora zażalenia
Oficjalnie protestuję:
Wilka się dyskryminuje!

W show biznesie od zarania
Dąży się do ukazania
Mnie - dzielnego wojownika
Jako zdrajcę, rozbójnika

A niewinnie się zaczęło:
Młode dziewczę zagadnęło
I prosiło mnie o radę:
"Jak do babci stąd dojadę?"

Ja naiwnie się przejąłem
Pod opiekę pannę wziąłem
Choć ostrzegły mnie jaszczurki
Bym uważał na kapturki

Zwłaszcza groźne-rzekły do mnie-
Są czerwone jak pochodnie
Główki śliczne tkwią pod nimi
Lecz z planami bezecnymi

Taka niby jest nieśmiała
Ale w duchu żądzą pała
By do grzechu przywieść cię...
Niewiast tych wystrzegaj się!

Ale gdy już ją ujrzałem
Wszelkie rady zapomniałem
Uśmiech jeden mi posłała
I wnet serce me dostała

Cóż ja pocznę, romantyczne
Mam instynkty bardzo liczne
Jak rycerza z średniowiecza
Ciągnie mnie do dam i miecza

Więc, uczuciem zaślepiony,
Rzekłem: "Sługa uniżony
Wskażę Pani szlak, madame
Boś królową pośród dam!"

Ona, niewieścim zwyczajem
Łzy wzruszenia starła krajem
Chustki, którą dala mi...
A jam wierzył w te jej łzy!

Uwierzyłem, że tej nocy
Pobłądziła i pomocy
Mej rycerskiej jej potrzeba
Chciałem jej przychylić nieba!

I cóż mam z tej rycerskości?
Złą opinię i śrut w kości
Po tym jak myśliwy jeden
W zad wystrzelił mi kul siedem

Plotki dementuję te
Jakobym zamiary złe
Wobec babci i dziewczyny
Miał jakoweś- co za kpiny!

A do babci się udałem
Wcześniej, bo koniecznie chciałem
Prosić o przychylność ją
Bym za żonę wnuczkę wziął

Gdy w te pędy doń przybyłem
I swój plan wnet wyłuszczyłem
Babcia tak wilka wyśmiała,
Że z wysiłku aż zemdlała

Gdy płakałem z poniżenia
Baśniopisarz wyszedł z cienia
Podał flaszkę dobrej wódki...
Wyobraźcie sobie skutki!

Procent jął mnie atakować
I karierę mą rujnować
Aż w sekundę z cud rycerza
Zmienił mnie w dzikiego zwierza

Alkoholem zamroczony
Nie pragnąłem już mieć żony
A ból serca zranionego
Pchnął mnie do czynu strasznego:

Wziąłem nieprzytomną babkę
I pożarłem jak kanapkę
Zanim jeszcze ochłonąłem
Piękną wnuczkę też połknąłem

Otrzeźwienie było straszne:
Strzelec mi otworzył paszczę
I gdy obie wyjął panie
Urządził sobie strzelanie

Stąd śrut w kościach dziś uwiera
I kuleje wciąż kariera
PRZECIEŻ TO NIE MOJA WINA
ŻE UWIODŁA MNIE DZIEWCZYNA!

Więc raz jeszcze protestuję:
Wilka się dyskryminuje!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...