Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

raz Helcia zajebiście poważna
już żem pomyśłał że chora
a ona że z tych puszek
to i na piwo pierdolone nie nazbieram
a jabola to zapomnij
mówi
kutasie
to żem poszedł do pośredniaka
a cipa z dupskiem do klienta
mówi że ce jebaną vaukę
mam w zębach przypierdolić
to Heniuś mówi
zapierdalaj do Kierownika
to żem z jabolem i szacunkiem
a ten skurwiel napisał
żem murarz tynkarz dekarz i śmieciarz zajebisty
to żem dostał posadę estetyka we Wrocławiu
i żem te kubły ze śmieciami
a tam puszek papieru i innego złota
po chuju
to Helcia mówi że po skurwym synie jestem
to żem pomyślał sobie ze jestem gość
a nie jakiś tam kutas złamanany

Opublikowano

okropny wiersz :/ znaczy się to nie wiersz, bo nie ma nic z subtelności, wrażliwości poezji... to tylko słowa zapisane w wersy, nie ma w nim nic pod powłoką słów. brutalna dosłownośc odziera poezję z jej istoty i przez to nie jest już poezją...

Opublikowano

"po chuju
to Helcia mówi że po skurwym synie jestem
to żem pomyślał sobie ze jestem gość
a nie jakiś tam kutas złamanany"


mam takie odczucie, że Stefan miał do wykonania jakąś nudną i denerwującą pracę... obieranie truskawek do konfitur(?) i pląsał sobie pod nosem, a że mu dobrze szło - pląsanie - spisał...

:))))

jedna truskawka
po chuju
druga truskawka
kutas złamanany
trzecia truskawka
...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak Bogdan, ale są wakacje. pzdr. Stefan.

No, wakacje - i co z tego?
(słyszałeś? półwiadukt nad zakopianką się zawalił - mam nadzieję, że nie maczałeś w tym projekcie żadnych % ;)
pzdr. b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak Bogdan, ale są wakacje. pzdr. Stefan.

No, wakacje - i co z tego?
(słyszałeś? półwiadukt nad zakopianką się zawalił - mam nadzieję, że nie maczałeś w tym projekcie żadnych % ;)
pzdr. b

Na szczęście nie maczałem, ale któryś z moich kolegów beknie. Moje mosty (monad 400) jeszcze stoją, odpukać. Wracając do wierszyka-to rezultat luzu jakiegoś kabaretowego, po Zmierzchu Bogów Wagnera we Wrocławiu, gzie Michnik E. wywlokła wszystkie smutki, żale itp i to z rozmachem, i jeszcze w j. niemieckim, chyba lepiej chadzać na lżejsze rzeczy (np piwo). nawet Henrietka się umęczyła.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam,  stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej rownoważni  latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...