Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ledwie go ujrzę szybko się zbiera
na deszcz i rzepak duszny złotawy
co gdy skoszony w nozdrzach zawiewa
na smak się zbiera – na smak

len z jego włosów żytem przybrany
ramiona nosi chłodne napięte
może go latem naciągnę w ramy
jak cień rozlany – jak cień

do takiej wtedy przywiera chwili
gdy wiatr mu ciepłem smaga kolana
jak gdyby ciepło z uczuciem mylił
i wzrok pochyły – i wzrok

czemu miesiącu zostać się boisz
kto poza tobą ulgę przyniesie
kto dni płochliwe tak załagodzi
i nas ukoi – i nas

Opublikowano

Wyliczony co do tchu ;), ale rzeczywiście: rytm, średniówka - pieknie, co do rymów, to by można ;) (zwłaszcza zbiera - uwiera - mnie uwiera). Jest też bliski rym do średniówki (mylił - pochylił - nie za ładny, prawdę mówiąc: czysta częstochowa ;))
"Miesiąc" oznacza też księżyc, najpierw tak właśnie czytałem, może jakoś bardziej bezpośrednio go nazwać? odczerwcowo?
Ja bym optował za wydłużeniem zakończenia o powtórzenie też "ukoi" - niech popłynie w końcu i znaczy, i ukoi ;)
pzdr. b
PS. Niegłupi w obrazowaniu i przesłaniu.

Opublikowano

ech o tych rymach to ja wiem,Iza by mnie zatłukła za nie,ale poki co nie wiem,dlatego warsztat:)pierwsza wersja była "czemu ty czerwcu zostać się boisz"...
powtórzenie "ukoi" kompletnie nie do przyjęcia:)w ogole tam musze pomajstrowac zeby to jasniejsze bylo
dzięęęki za wejscie:)

Opublikowano

czemu miesiącu tak szybko odchodzisz - propozycja pierwszego
wersu w ostatniej strofie
może go latem oprawię ( zamiast naciągnę ) w ramy
wiersz jest piękny w formie i ciekawy treściowo:) A.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...