Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I schorowanym co na święta sami,
Wojownikom co walczą w żalu,
Bezrobotnym uciułać na pracę,
Żebrakom chleba znaleźć,

A nade wszystek,
Jeśli można,
Bez urazy,

Bo schorowanym, bezrobotnym, wojownikom, żebrakom,
Od próśb już głowa pęka -
Pomóż sobie.

Kup wachlarzyk,
bo plują Ci w twarz.

Albo potop.

Jego mać!




[sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 24-12-2003 00:25.[/sub]

Opublikowano

Modlitwa rewelacyjna, myślę że się On nie obrazi ;-)
Zwłaszcza ta część przypadła mi do gustu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I jeszcze jedno, w ostatnim wersie pokazałeś, jak i bez dosłownego wulgaryzmu można osiągnąć odpowiedni i czytelny efekt. Za przykład wielu młodym "poetom" winien służyć
Pozdrawiam i do mojego modlitewnika wędruje
Opublikowano

gdzieś mi uciekł ten wiersz...ale szczerze mówiąc nie podejrzewałem Autora, o takie poglądy, albo źle zrozumiałe ten, lub poprzednie kilka wierszy...nie wiem...w każdym razie ten jest dobry...najlepsze oczywiście zakończenie...

Opublikowano

Bardzo ciekawy wiersz. A końcówka najlepsza. Te podkreślenie, niemalże krzyk samego wiersza. Pięknie Sewerynie. Świetnie to ująłeś!

Pierwszy raz gdy przeczytałem, nie za bardzo załapałem przesłanie, i te zakończenie mnie zdziwiło. Ale teraz zrozumiałem całkowicie puentę - ten wiersz zmusił mnie do zastanowienia się nad losem tych, którym brak wszystkiego. A to dobrze i tego właśnie wymagam od wierszy.

Pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @truesirex alez dziekuje bardzosz  
    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...