Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na podbój cnót niewieścich on
za młodych lat chciał ruszyć
by jak sławetny Don Kichot
o błony kopię kruszyć.

I wybrał się w szeroki świat
miłosne tocząc boje
gdzie podczas romantycznych uczt
niejedną miał dziewoję.

Lecz szybko prysł o cnocie mit,
a młodzian zawiedziony
u żadnej z pokonanych pań
dziewiczej nie tknął błony.

Zwiesiwszy smutną głowę w bok
powrócił w domu progi,
skapcaniał a z nim jego broń
co dynda mu u nogi.

A ja jedynie powiem wam,
że z cudem to graniczy
gdy panna mówi „Miły mój
bierz wianek mój dziewiczy”

Opublikowano

rób co chcesz dziewczyno
bez cnoty wszyscy cię pominą
a przecież cnota jest raz dana
i nie odrasta znów nad ranem
więc już do tego piekłą nie leź
i weź w ramiona..no weź!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chętnie wziął bym Cię w ramiona
lecz nie dla mnie przeznaczona
jest ta miła i figlarna,
którą wszyscy zwą tu czarna.

Kiedy indziej, w innym świecie
może oddasz się poecie,
może będziesz z nim brzemienna
lecz narazie jest gehenna.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Trzeba było pertraktować,
a nie mięknąć, ustępować,
trzeba było stać okoniem
kiedy on szarżował koniem.

Trzeba było użyć rąk
zanim pod nóż poszedł pąk,
lecz Ty pewnie sama chciałaś,
i na tacy mu podałaś.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kolejny raz odrzuconam przez Henryka
niech on po świecie z innymi bryka
ja się usuwam w chaszczy listowie
nie będe już mu mruczeć przy głowie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bury kot i jajko (rozmowa kontrolowana)   Jajko mądrzejsze od kury nawet gdy obdzierane ze skóry - zdziwił się nieco kot bury. Nic w tym dziwnego bury kocie, który mądrości nabywasz na płocie. Jajka obierać można od dołu lub z góry i wcale nie dziwią się temu kury.  Ugotowane oczywiście na twardo, że wybrukować mógłbyś nimi ulice. Całkiem inaczej ma się sprawa gdy smażysz jajecznicę.  Trudno zrozumieć mi te wszystkie tajemnice gotowania, gdyż mam migrenę od ciągłego spania.  Odpowiedział kot bury nie przestając ziewania,  zeskoczył z płotu i powrócił do spania.   Nie wierzcie temu, że kontrolowana rozmowa,  inaczej mówiąc po prostu domowa. Kot zadowolony jak zawsze z siebie, a jajko już dawno przebywa w niebie.    Na zakończenie tej rymowanki, a dobrze o tym wszyscy wiecie, przeróżne dziwne rzeczy zdarzają się na tym świecie.  
    • Zamykali antykwariat, a ja -  widziałam jego śmierć. Opróżnione półki, jak bezzębne dzieci, pragnęły poczuć szorski papier.   Było słychać negocjacje, okładki drżały. Książki skazane lub niepewne przyszłości. I ta melodia końca istnienia, którą słyszą nieliczni, w rytmie żółtych kartek.  
    • Zimny jesienny wiatr, Szybując nieśpiesznie w przestworzach, Widząc morze biało-czerwonych flag, W widoku tym się zakochał.   I pędząc tak pod niebem Warszawy, Zapragnął ku nim się zbliżyć, By widokiem tym się zachwycić, Tak bardzo nim zdumiony.   Nasz niegasnący patriotyzm, Tyloma emocjami okraszony, Najszczerszy jego wzbudził podziw, Zimnego wiatru gorący rozniecił zachwyt.   W łopoczące biało-czerwone flagi Zaplątały się jesiennego wiatru powiewy, Pięknu ich nie mogąc się nadziwić, Pięknem ich poruszone do głębi.   A wiatr między flagami wciąż tańcząc, Ciekawsko się rozglądając wokoło, Zachwycony nieskazitelną bielą i krwistą czerwienią, Uniósł się ku pobliskim dachom.   I muskając łagodnie stare kamienice, Gdzie historia w cegłach wciąż drzemie, Zapytał się ich półszeptem, O tak wspaniałego widoku przyczynę…   I opowiedziały mu kamienice stareńkie, Niezłomnego i dumnego Narodu historię, Jego bohaterskie, tragiczne dzieje, Naznaczone tak bardzo bólem i cierpieniem.   I zimny jesienny wiatr, W milczeniu się w nią wsłuchiwał, Jakby tego szczególnego dnia, W pamięci swej ulotnej chciał ją zachować.   I opowiedziały mu Ojców Niepodległości pomniki, O uciemiężonego Narodu niegasnącej woli, Mimo przeciwności losów wszelakich, Tlącej się w pokoleniach kolejnych…   A ciekawski choć ulotny wiatr, Mieszając się między wielki ten marsz, Do serc dumnych Polaków zajrzał, By odgadnąć drzemiące w nich marzenia.   Samemu będąc niewidzialnym, Na pograniczu światów materialnych i duchowych Dostrzegł niewidzialne te więzi, Łączące Naród tak dumny.   A pozostając wiernym przyrody siłom, Z praw natury się nie wyłamując, Zamierzył oddać uniżony swój hołd, Wspaniałym polskim patriotom.   I muskając łagodnie ziemię, Uniósł złote jesienne liście, Niczym niegdyś na polach bitew, Dumni żołnierze sztandary łopoczące.   I uniesione podmuchem gwałtownym, W poprzek placów i ulic szerokich, By w powietrzu zaraz zatańczyć, Jeden po drugim oderwały się od ziemi,   A ten wirujących złocistych liści taniec, Dla dumnych patriotów był hołdem, By zasłużoną oddać im cześć, Szczerym wiatru dla nich pokłonem…   I roześmiane twarze dziecięce, Operlił wnet jesiennym rumieńcem, By namalowane na nich pędzelkiem, Skrzyły się flagi biało-czerwone,   By choć na policzkach jedynie namalowane, Gdy w objęcia nocy odpłynie już dzień, Pamiętnych przeżyć rylcem W dziecięcych sercach pozostały wykute…   A wiatr... już nie zimny... Lecz nieznanym mu uczuciem rozpalony, Samemu zapałał tej jesieni, Miłością do barw tych szczególnych...   Nie mogąc osobiście uczestniczyć w wielkim Marszu Niepodległości w Warszawie, choć tym skromnym patriotycznym wierszem mojego autorstwa chciałbym połączyć się duchowo z wszystkimi jego Szanownymi uczestnikami...  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @violetta jęz. hiszpański jest niezwykle melodyjny i śpiewny...      
    • @Arsis masz ciekawe poczucie humoru:)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...