Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zapomniana legenda


Rekomendowane odpowiedzi

Ubrany w pamięć zeschłych liści
podchodzi do drzwi...

Nie otwieraj,
leż i śpij.
To tylko umarły prosi o sprawiedliwość

Stuka.
Skurczonym palcem o kształcie wyobraźni
puka.

Śni ci się owoc
z rajskiego gaju.

Gniewa się grzech
gasnących ram okiennych
nieczułych na wołanie
wygasłej legendy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, panie Michale - mam nieodparte wrażenie, że w Warsztacie bardziej mi się
podobał... ;) Ale klimat pozostał, ma znakomitą trupią i zatęchłą aurę, że tak się
wyrażę:)

Wiem - coś pan pozmieniał z tymi drzwiami, no i palec był jakiś inny. "Gasnące"
są oki doki:)
Pzdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewo - nie mogę tego usunąc, w końcu to organiczna częśc całości :)

p. Bartoszu - no nie mogłem się zdecydowac nad wersją i wyszła w końcu taka, chociaż jednak pierwowzór byłby najlepszy, ale już pal licho...

Pathe - precz z monotematyzmem !

Chanah - chętnie bym poopowiadał, ale to legenda ... zapomniana :)

Dzięki za odwiedziny i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Legenda zapomniana, ale może dobrze, że choć wspomnienie o niej w wierszu powraca.
Mam tylko nadzieję, że autor wie co chciał powiedzieć i nie jest to jedynie pusta zabawa słowem, a to jak wiersz odbieram nie jest nadinterpretacją z mojej strony ;)

Kłaniam się nisko i Pozdrawiam Serdecznie

P.S.: Odmiana też mi pasi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja tu pani bronię jak lew conajmniej, a pani ma wątpliwości!? :)))
Proszę spojrzeć uważnie powyżej, tak to ten M. Krzywak napisał:
"Chanach - chętnie bym poopowiadał, ale to legenda ... zapomniana :)"

(swoją drogą dowcipna odpowiedź:)
Pzdr!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p. Bartoszu - ja tam nic nie widze. Już :) Oczywiście mial pan racje, poprawione.

p. Leszku - przyznam, że nie chce tego osobiście interpretowac, czyli wykładac tzw. kawe na ławe. w każdym razie jest on, a może jest i ona...

Smoku - w następcej części o św. Jezrym coś sie wymyśli :)

Dzięki wszystkim i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panie Bartoszu,
prosze sie na mnie nie gniewac, wiem ze mnie Pan broni jak lew conajmniej za co bardzo jestem Panu wdzieczna. Ogromnie bym chciala moc z kims polemizowac nie tylko na temat formy, ale rowniez na temat tresci utworow. A tutaj klapa. Poza tym nie mam polskiej czcionki co tez maja mi chyba za zle co niektorzy.

Pozdrawiam Pana serdecznie i jeszcze raz dziekuje,Chanah

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chanah - ja mam ułatwione zadanie co do treści, ale wyobraźmy sobie, że kiedyś jakas kobieta skrzywdziła pana, a on wraca (albo nie on - to może byc wszakże sumienie). Grzech sugerowac powinien jakieś przekroczenie moralności, ale sen, który sni się teraz, tutaj, oznacza,że ta pani wyrzutów nie ma. Tak to ja sobie tłumacze, chociaż to nie wszystko. Ale faktycznie, możliwe, że zbyt ogólnikowo to wyszło. Dzięki.

Vera - też dzięki, już musi zostac jak jest.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
    • Wejść chciałbym do świata Ludzi przeciętnych    - Zagnieździć się  W ich uściskach, Czekoladowych marzeniach O samo zaspokojeniu  Półśrodkami z plastiku, Z silikonu, i niebieskich tabletkach Jakże znieczulających, By spotęgować wrażenia W tylko jednym miejscu - - W łóżku własnej sflaczałości. Gdy wokół przecież tylko problemy Od których oddalić się trzeba Strzelając w łeb innym swoją obojętnością.   Może wojny rozstrzygną O zwycięstwie tej odległości od życia, Może Apokalipsa lub Armageddon jakiś..   - Uciec tak od jutra w ciemny zakątek Z innymi współżyjąc lub samemu, Gdy zasypiam - oddać się rozkoszy Własnej myśli, niczym ręce prowadzącej Wzdłuż i ku końcowi tego, co namacalne.
    • ,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięscą ,, Św. Augustyn   stoisz nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność   walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza   pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj nigdy zła walcz o siebie prawdę   światła nie trzeba szukać  jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu   Jezu ufam Tobie   9.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...