Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zapatrzenie w wieczność


Rekomendowane odpowiedzi

mojej babci, ktora nauczyła mnie młodości,
a której dzisiaj już ze mną nie ma



Bladość serca
chłód uśmiechu
usta pełne słów niewypowiedzianych
oczy wpatrzone w iskrę nadziei
nić myśli przecięta chwilą zapatrzenia
uniesiona ku nowym przestrzeniom


a dusza w obłokach szczęścia
ogrzana łaskawym miłości spojrzeniem
owiana przez lekkość ciężaru własnej istoty
odmiennej niż dotychczas
rodzącej się dla początku ale już bez końca
i dla pełni
w której jedyną pustka staje się przeszłe cierpienie


to cisza doskonała
cisza pełna Ciebie


-------------------------------

Co o tym myślicie?
Poleżał sobie troszkę, a teraz próbuję z nim coś zrobić.
Czekam na komentarze i propozycje ewentualnych zmian. Z góry dzięki!
Pozdrawiam
MR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bladość serca
chłód uśmiechu ---- bladosc serca, co to?
usta pełne słów niewypowiedzianych --- ok
oczy wpatrzone w iskrę nadziei ---- iskra nie pasuje
nić myśli przecięta chwilą zapatrzenia ---- jakies takie dziwne, banalem trąci
uniesiona ku nowym przestrzeniom ---- tak samo jw.


a dusza w obłokach szczęścia ---- oj tu tez niestety
ogrzana łaskawym miłości spojrzeniem --- to ujdzie
owiana przez lekkość ciężaru własnej istoty ---- owiana, wywalamy?
odmiennej niż dotychczas
rodzącej się dla początku ale już bez końca
i dla pełni
w której jedyną pustka staje się przeszłe cierpienie --- ten troj wers ok


to cisza doskonała
cisza pełna Ciebie --- ok


proponuje dokladnie przemyslec ten wiersz,
bo niedoskonaly moim skromnym zdaniem.
jest mysl i temat wazny i dedykowany wiec moze warto?

serdecznie pozdrawiam i czekam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za pomoc. Przemyślę i pozmieniam, a gotową wersje zamieszczę tu do dalszej obróbki. Bladość serca jednak chciałabym zostawić. Może to nie jest najlepsze, ale miałam tu na myśli serce, przez które już nie płynie krew, a jak nie płynie krew to staje się blade. Co do reszty pomyślę. Wiem, ze niektóre wyrażenia sa banalne. Dlatego tak długo leżał w szufladzie. Pisałam go płacząc, to co przyszło mi do głowy, więc pewnie odtwarzałam przeczytane gdzieś wczesniej zwroty. A teraz przyszedł czas, żeby go przemyśleć i uporządkować. Dlatego dziekuję za pomoc, pewnie jeszcze troche minie, zanim coś z tego stworzę.

Pozdrawiam
MR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @egzegetaNie ma sprawy Wiktorze. Wiktorze, czy z tego tomiku wierszy zakosztujemy kunsztu pisarskiego Twoich dzieł? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...