Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Papier o papier, nóż o nóż

taka koncepcja wszyscy inni są zbędni
zostaw
przeminiemy jak każdy paproch i tyle z tego
co zdążymy zahaczyć po drodze, czy którą
obyczaj nakazuje kłamać i z mównic bzdury
spadają na mojego skręta…

czasem przypominacie sobie o istnieniu
znowu o krwi i krwi tej samej co sprzedać pragniecie

marzyciele z pustych mieszkań wlepieni w szyby
oglądający zewnętrzne objawy wiosny w krzakach
was nawet jarają psy, czy przechodzące nastolatki
najlepiej przecież zostać wirtualnym kochankiem
wypisując koślawe wierszyczki o sercu
obiecajcie tylko jedno…

że przestaniecie mi wmawiać, co dobre jest, a co złe.

Opublikowano

Zgaduję Michale, że zostałeś wampirem albo wilkołakiem, co można w wierszu odczuć :)
Trochę agresji, ale myślę, że w 'dobrą stronę'.
To ja może nie będę pisał co w wierszu jest dla mnie dobre, a co złe.
Wiersz do przemyślenia, zatem podoba mi się.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a tak mnie coś na stare lata skusiło na bycie wilkołakiem, hehehehe
ale dzięki - w pewnym sensie spodziewam sie różnych opini, no, jest to wiersz zaczepny, a i w pewnym sensie moje zdanie co do pewnych rzeczy...
Dzięki i pozdrawiam.
Opublikowano

Michale, początek jest średni, ale końcóweczka całkiem dobra.
szczerze mi się podoba, może to takie moje ostatnie widzimisię
- ostatnio lubię mocne teksty i ten dostaje plusisko

zdrówka i serdeczności Espena Sway :)

Opublikowano

Smok - ty już wiesz co...

Espeno - początek, pierwszy wers powinien przypominac brzmieniowo pewną sentencje łacińską, taki pomysl miałem, hehehe

Ewo - masz racjebo miał byc inny wiersz, ale coś stąd mnie wręcz natchnęło

Kamilo - no dzięki :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

WOW! Widzę, że peel wojowniczy i napalony ;-))))

No i po co? To wszystko tutaj: praca, zabawa czy wojowanie tylko nam się wydaje. Tak naprawdę pływamy w kadziach, podłączeni do maszyny, która generuje nasze przeżycia, a my sami, oderwani od materialnych ciał, skazani jesteśmy na wędrówkę po cyberprzestrzeni
:-DDD

Nawet fajnie się czyta, ale ostatni wers brzmi jak protest zbuntowanego młodego człowieka w szczycie okresu pokwitania.

Pozdrawiam
:-D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Brawo Michale to mi się podoba.
Dźgnąłeś mnie swoim słowem, ale "jestem za (a nawet przeciw" - nie jestem)
Problem w tym, że "Oni nigdy nie przestaną wmawiać............"
Przymierzam się do poruszenia tego tematu, już wiem, że zrobię to w innej formie.

Pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Stanisławo - no nie aż tak :)

Sanestis - a pójdziemy, nie ma co

Fanaberko - w pewnym sensie tak, ale już wiersz popełniony, a czasem wydaje się, że brakuje dystansu do pewnych rzeczy, a tego zdecydowanie potrzeba.

p. Jacku - nie przestaną...

Dzięki wszystkim i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •  

      W małej wiosce nad jeziorem, gdzie tradycje były najważniejsze, zbliżały się coroczne święta ryb. Najważniejszym symbolem obchodów był karp — ryba, która według legendy przynosiła szczęście i dobrobyt.

       

      Wojtek, chłopiec niezwykle ciekawski, spędzał wiele godzin nad jeziorem. Pewnego zimowego wieczoru zauważył coś niezwykłego — wielkiego karpia, który przemówił ludzkim głosem.

       

      — Wojtek, potrzebuję twojej pomocy — powiedział karp. — Jestem strażnikiem tego jeziora, ale zły czarownik chce zatruć wodę i zniszczyć naszą wioskę.

       

      Chłopiec zaniemówił, lecz szybko poczuł, że musi działać. Pobiegł do wioski, by opowiedzieć o spotkaniu, ale mieszkańcy mu nie uwierzyli.

       

      — Karp nie może mówić — rzekła babcia Halina. — To tylko twoja wyobraźnia albo masz gorączkę. Daj czoło do ucałunku.

       

      — Nie mam gorączki i przysięgam, że to prawda. — powiedział chłopiec.

       

      Wojtek wracał nad jezioro, rozmawiał z karpiem i poznawał tajemnice tego miejsca. Karp wyjaśnił, że czarownik od dawna czyha na wodę, by zatruć ją i przejąć władzę nad okolicą.

       

      — Musimy działać szybko — mówił karp. — Jeśli zatruje jezioro, wszyscy zginą z głodu.

       

      Chłopiec zebrał grupę przyjaciół, którzy uwierzyli w jego historię. Razem z karpiem przygotowali plan obrony. Dzieci patrolowały brzegi, a karp uczył ich rozpoznawać znaki niebezpieczeństwa.

       

      W dniu święta ryb nad jeziorem pojawiła się ciemna chmura, a woda zaczęła się burzyć. Zły czarownik zjawił się, gotów zatruć jezioro.

       

      — To koniec waszej wioski! — krzyknął, unosząc czarną różdżkę.

       

      Wtedy karp wyskoczył z wody i przemówił donośnie:

       

      — Nie pozwolimy ci zniszczyć tego, co kochamy!

       

      Gdy Czarownik podniósł dłoń z różdżką karp ponownie wyskoczył z wody i uszczypał go w nos.

       

      Mieszkańcy, widząc odwagę karpia i determinację dzieci, dołączyli do walki. Dzięki magii karpia i jedności wioski pokonali czarownika i ocalili jezioro.

       

      Od tej pory karp przemawiał ludzkim głosem tylko do tych, którzy wierzyli w magię i dobro. Wioska żyła w pokoju, a tradycje i natura były nierozerwalnie związane.

       

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy pierścionek odzwierciedla miłość, chyba tak:)
    • W małej wiosce nad jeziorem, gdzie tradycje były najważniejsze, zbliżały się coroczne święta ryb. Najważniejszym symbolem obchodów był karp — ryba, która według legendy przynosiła szczęście i dobrobyt.   Wojtek, chłopiec niezwykle ciekawski, spędzał wiele godzin nad jeziorem. Pewnego zimowego wieczoru zauważył coś niezwykłego — wielkiego karpia, który przemówił ludzkim głosem.   — Wojtek, potrzebuję twojej pomocy — powiedział karp. — Jestem strażnikiem tego jeziora, ale zły czarownik chce zatruć wodę i zniszczyć naszą wioskę.   Chłopiec zaniemówił, lecz szybko poczuł, że musi działać. Pobiegł do wioski, by opowiedzieć o spotkaniu, ale mieszkańcy mu nie uwierzyli.   — Karp nie może mówić — rzekła babcia Halina. — To tylko twoja wyobraźnia albo masz gorączkę. Daj czoło do ucałunku.   — Nie mam gorączki i przysięgam, że to prawda. — powiedział chłopiec.   Wojtek wracał nad jezioro, rozmawiał z karpiem i poznawał tajemnice tego miejsca. Karp wyjaśnił, że czarownik od dawna czyha na wodę, by zatruć ją i przejąć władzę nad okolicą.   — Musimy działać szybko — mówił karp. — Jeśli zatruje jezioro, wszyscy zginą z głodu.   Chłopiec zebrał grupę przyjaciół, którzy uwierzyli w jego historię. Razem z karpiem przygotowali plan obrony. Dzieci patrolowały brzegi, a karp uczył ich rozpoznawać znaki niebezpieczeństwa.   W dniu święta ryb nad jeziorem pojawiła się ciemna chmura, a woda zaczęła się burzyć. Zły czarownik zjawił się, gotów zatruć jezioro.   — To koniec waszej wioski! — krzyknął, unosząc czarną różdżkę.   Wtedy karp wyskoczył z wody i przemówił donośnie:   — Nie pozwolimy ci zniszczyć tego, co kochamy!   Gdy Czarownik podniósł dłoń z różdżką karp ponownie wyskoczył z wody i uszczypał go w nos.   Mieszkańcy, widząc odwagę karpia i determinację dzieci, dołączyli do walki. Dzięki magii karpia i jedności wioski pokonali czarownika i ocalili jezioro.   Od tej pory karp przemawiał ludzkim głosem tylko do tych, którzy wierzyli w magię i dobro. Wioska żyła w pokoju, a tradycje i natura były nierozerwalnie związane.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Może ktoś się zachwyci krajobrazem :)
    • Jakaż piękna burza w szklance wody. Szkoda, że mnie nie było. @Migrena pisz, publikuj, nie chowaj się. Twoja nieobecność lub jakakolwiek inna niczego nie zmieni. Szkoda mi autora, który całkowicie się wymiksował, niepotrzebnie to zrobił, ale wiem, że emocje potrafią ponieść w siną dal. A ludzie, cóż ludzie zawsze będą się ścierać, bo mają naturę papieru ściernego

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...