Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zapomniana legenda


Rekomendowane odpowiedzi

Ubrany w pamięć zeschłych liści
podchodzi do drzwi...

Nie otwieraj,
leż i śpij.
To tylko umarli o sprawiedliwośc

Stuka.
Skurczonym palcem o kształcie wyobraźni
puka.

Śni ci się owoc
z rajskiego gaju.

Gniewa się mit
gasnących ram okiennych
nieczułych na wołanie
wygasłej legendy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie bardzo pomysłowe ujęcie tematu i w ogóle duży plus,
atmosfera jak ulał - tajemniczo, jak w opuszczonym dworku myśliwskim:)

Jeszcze lepiej by było gdyby pan coś jednak zrobił z tymi
"wygaśniętymi" ramami - jeśli to miał być neologizm, to jest nieudany,
jeśli chciał pan w ten sposób uniknąć powtórzenia, to też są przecież
lepsze metody (np. zmienić przymiotnik) - tak jest po prostu niepoprawnie.
Poza tym mnie powtórzenie w tym miejscu dwukrotnie słowa
"wygasłe" wcale nie razi, przynajmniej nie tak bardzo jak "wygaśnięte",
może więc jednak pan się skusi?

Pozdrawiam serdecznie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chyba wiem o co ci chodzi Michale. Ja ze swojej strony mogę zaproponować "zatrzaśniętych"
(tyle, że ramy się nie zatrzaskują, no ale skoro mogą być wygaśnięte... ;)
ew. "potrzaskanych" lub ostatecznie "zamroczonych" (kojarzy się przecież z mrokiem:)
Pzdr!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętacie:

"drzwi wydęły sie i zgasły"

[C.K. Baczyński jak by co, choć wiem, że ci co wiedzą to wiedzą, ale może ktoś wpadnie z ulicy przypadkiem]

To najpiękniejszy poetycki opis batalistyczny jaki znam..... i cholernie prawdziwy, bo tak to właśnie wygląda (nie jak na filmach)......

Może jednak:

Zgasłych - wygasłej
lub
Wygasłych - zgasłej

[Przepraszam, że tak podsuwam wprost, ale myślę, że nie jesteśmy już dziećmi....]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyglądam się temu, co tu napisałeś.

„Nie otwieraj,
leż i śpij.”
To zimny rozkaz, jaki absurdalny, czy w takiej sytuacji da się zasnąć?

I potem:
„Gniewa się cisza”
Po czym można poznać, że to gniew? Domysł? Być może całkowicie błędny.

To nie jest krytyka wiersza, takie tam luźne spostrzeżenia.

Pozdrawiam, Michale
Fanaberka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się operowanie nastrojem, harmonia fraz aż po sferę fonetyczną. Kilku określeniom poszukałbym synonimów, bo w moim odczuciu są nie z tego lirycznego świata ("materialnym palcem"', "gasnących ram okiennych" - zresztą w sąsiedztwie "wygasłej"). "Grzech" zbyt abstrakcyjny, głuchy - prosi się tu o gest ze strony jakiegoś środka literackiego.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • język polski dla nielicznych trudny w mowie i odmianach kto go pozna stwierdzi śliczny i się uczy aż do rana   możliwości ma tysiące zasób słów - nieskończony cudne słowa szeleszczące są udręką niewprawionych  :)
    • @befana_di_campi @befana_di_campi fakt dzięki za poprawkę a nie miałem pojęcia że Freud myślał podobnie  Pozdrawiam 
    • odmierzyłam ciebie z metra jak krawiec wzięłam nożyczki wycięłam co się pruło czy teraz mi pozwolisz założyć że pasujesz do modelu do projektu czy nie skurczysz się strachem lub innym głodem zakończonym czy nie rozwleczesz się na dekady lub eony czy nie wypłowiejesz od blasku księżyca słońca lub olśnień czy mogę ci zaufać   ustalam kolor nitki a ty leżysz spokojnie na kolanach ułożony jak kot rozciągnięty i zaczynasz mruczeć zaklęcia na fason wzorniki przykładając wszystko się zgadza jesteś tym materiałem który jest potrzebny na który czekają sklepy i witryny o którego zawalczą delikatne dłonie byle cię przywdziać byle w tobie kroczyć   całkiem po nowemu
    • Przyjaciele, kamraci i wszyscy pomiędzy, nie wiem kto bliższy. Towarzyszu, kompanie z atlantyckiej załogi, nie masz lepszych w rejsie. Gdzie dziesiąty, dwóch piątych, pierwszy i drugi.   Na pokładzie w oddali, z gracją, flota tnie fale. Zaciśnięte szczęki mogą zerwać pół statku. Nie wydarzy się przecież, czego wieloryb nie ma w zamyśle.   Idą listy do matek, żon, przyjaciół i dzieci, nie zobaczą cię wcześniej niż zakończy się misja. Czerwienieją im twarze, na widok marynarskich kołnierzy, przemieszanych granatem mundurów, oficerskich. Muszą czekać cierpliwie, gdy dryfujesz po knajpach zalewając się ginem w arogancji natury żeglarza.   Znam tę pewność rozmytą na morzu, gdzie topione są męskie sekrety. Ich szkielety opatrzone hymnami. Chłoną dusze. Nie słuchaj młody Odyseuszu, syreny zwiodą cię na bezdroża, pragną uwieść swym głosem. Zostań głuchym, by uniknąć cierpienia.   To ostatni jest prezent, mały amulet. Gwóźdź ze statku na sznurku. Wsuń go za koszulę. Jest wygięty morską historią.   Użyj go, kiedy noc zmieni kolor na zielony absynt.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...