Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy ginie Ci ziemia
Niebo odlatuje
A piekło się przekręci
Pozostaje Ci tylko Beatrycze
Jak sen o bezdechu...

Cicha skryta pragnień gra
Marzeń tęskna która łka
Rozbujały wierny lot
Nad rozbitym zdarzeń splot

Wszystkie myśli zbierają się
W jednym małym imieniu
Ukojno i beznamiętnie...

Powiew wiatru który łkał
Powiew wiatru który drżał
Taki w uchu cicho grał

A melodia właśnie Ty
Też włączona do tej gry
Cicho i nieulotnie...

Opublikowano

A szanowne Panie, to by tak Kerna od razu pozostawiły w przedpokoju?

A lokomotywa Tuwima, to wiersz dla dzieci i nie wypada go stawiać obok "Kwiatów Polskich"?

Opisałem stan wewnętrny podmioru lirycznego, który w stanie lekkiego stuporu stara się dotrzeć z łóżka do łazienki, aby tam poddać się czynności golenia, w stanie świadomości, że autobus 5.10 ma go dowieźć na 6.00 do pracy, a w jego dochodzącej do rzeczywistości głowie poprzez nieskładne myśli, słowa i echolalie przebija się wdzięczne imię ukochanej...

Jeślim źlem to opisał - udowodnij, a jeśli dobrze, to czemu mnie "Bęckasz".....

Użyłem stylizacji echolalii, oraz powiązałem nowatorsko formę wierszowaną z wolną, gdzie rzeczywistość podkreślona jest, racjonalniejszą, wolną formą literacką utworu, a elementy retrospektywne i emocjonalne, formą wierszowaną...

I poszukuj tu człowieku nowych rozwiązań...

Ech...

;o)

Pozdrawiam....

P.S. Podmiot liryczny nic nie pił poprzedniego dnia (a może, nie pamiętam)....

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Teoria jest i owszem, znaczy tam gdzie są rymy (sorry, echolalia - choć to raczej powtórzenia słów i dźwięków) - tam jest poezja klasyczna? A pierwsza zwrotka to jest rzeczywistość?
A te nowotwory słowne to są dla podkreślenia realu? (np. ukojno).
Przyznam się, że nie chwytam, jakaś paranoja mnie chyba dopada - nie widzę tej żelaznej logiki teorii.
Zresztą pal licho teorię - chodzi o wiersz. Jest pan pewnien porównania z Kernem?
Ja bym odpuścił - ale autor pewnie ma zawsze rację na temat swojego dzieła.
pzdr. b
Opublikowano

Kernem nie jestem, jeszcze na tyle bywam przytomny, aby sobie osobowości nie przenosić, ale może ten wierszyk nie jest jakimś dziełem wiekopomnym, ale na tle innych wcale nie jest taki zły, jak mu się to chce przypisać... może nie pasuje do stylu "poszechnie przyjętego" i ma nieco bawić....

Teoria - to dopiero właśnie jest żart.....

Swoją droga - czy poezja współczesna nie traktuje czasem tej klasycznej, jako właśnie "powtórzenia słów".... (przegadane, panie)

nawet jeśli tak, to to drugie dno nie było zamierzone....

Trudno być apologetą własnego wiersza, bo zawsze istnieje podejrzenie o stronniczość, generalnie jest to pewien zapis chwili.....

A swoją droga, na ile pisanie wierszy może być sublimacją mechanizmów, które u kogoś innego (niezsublimowane) doprowadzają do stanów opisywanych jako patologiczne?

Myślę, że po prostu odrzuca was ta "wyliczanka", bo "tak się nie pisze"....
A wierszyczek nie jest taki banalny, jak się wydaje....

Ale co ja tam wiem o poezji......

Pozdrawiam......

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ja chcę tylko zapytać: w którym miejscu mam się domyśleć, że peel jest między łózkiem a łazienką, gdzie będzie się golił, by... z gębą w miarę przyzwoitą dojechać do pracy??? A pytać, co autor miał na myśli, przypomina mi nauczycieli, gdy pytali - co poeta miał na myśli, gdy pisał wiersz? A cholera go wie co miał na myśli, skoro już od dziesięcioleci, czy wieków, nie żyje...
A wspomnienie imienia Beatrycze skojarzyłem z ukochaną Dantego ( i słusznie ) - a przez to, że peel zaczytany był w "Nowym życiu" i "Boskiej komedii" i tęskni do tych dzieł... ale trudno było mi tu wpleść imię ukochanej peela - teraźniejszej, w całym kontekście.

Ale wiersz i forma bardzo mi się podoba, dobrze się czyta, zwrotki rymowane"po męsku" nadają jakiegoś specyficznego tempa wierszowi, jakby umuzykalniając go...

Pozdrawiam Piast

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
    • @Lidia Maria Concertina Jak zawsze z przyjemnością przeczytałam i się zamyśliłam. . Pozdrawiam:)
    • @Bożena De-Tre Niech Ci się Poetko wiedzie jak najlepiej :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...