Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kruszymy nasze życie
w nieskończoną ilość chwil
z nadzieją
że ich suma
da nam wieczny byt

trwamy
mój drogi
równolegle
do siebie

tu nasza nieskończoność
tu się spotykamy
ogniskujemy
wzmacniamy

tu nasza przestrzeń spełniona

Opublikowano

Yasioo Zimiński; Raczej nie dam rady nic już zmienić. Wiersz był dokładnie zaplanowany i skrzętnie przemyciłam wszystko co chciałam. Pozbyłam się niepotrzebnych słów, reszta musi zostać, nawet jeśli wiersz traci na poetyczności.

i_e; Ja nigdy do niczego nie zmuszam;)

Dziękuję za dobre słowo!

Pozdrawiam
E.S.

Opublikowano

ja też widze niekonsekwencje - jeżeli chwile sa nieskonczone, żadnej sumy byc nie może. Ponadto użycie powtórne owej "nieskończoności" w odniesieniu do podmiotu lirycznego i jego bohatera drażni. W dodadku w puencie "spełniona przestrzeń" - hm...
Ja też na nie - takie to nie tzrymające sie kupy.
Pozdrawiam.

Opublikowano

... według mnie nigdy nie było i nie ma, wiersz
bardzo wyraźnie o tym mówi a ''suma okruchów da
nam wieczny byt'' jest bardzo moje bo z pewnych
rzeczy zaczynam sobie zdawać sprawę.Pozdrawiam bardzo
ciepło. EK

Opublikowano

M. Krzywak;
miałam się nie tłumaczyć, ale...:)
"a też widze niekonsekwencje - jeżeli chwile sa nieskonczone, żadnej sumy byc nie może."

A matematyki się pan uczył? nie na darmo dałam temu taki tytuł.

To nie chwile są nieskończone lecz ich ilość, sumą nieskonczonej liczby odcinków jest prosta (nieskończona) -sumą nieskończonej liczby chwil jest wieczność (wieczny byt).

Polecam do przeczytania paradoksy Zenona z Elei, które mówią właśnie o dzieleniu wielkości skończonych na nieskończoną ilość fragmentów.

"Ponadto użycie powtórne owej "nieskończoności" w odniesieniu do podmiotu lirycznego i jego bohatera drażni."
W dodadku w puencie "spełniona przestrzeń", no cóż to też z matematyki:)

no i jeszcze jedno : "jeżeli chwile sa nieskonczone, żadnej sumy byc nie może" ależ owszem... suma nieskończoności daje... nieskończoność:) nie można tylko odejmować nieskończoności od nieskończoności, mamy wtedy do czynienia z nieoznaczonością... Czysta poezja:)

Pozdrawiam
E.S.

Opublikowano

uups - to w takim razie pogubiłem się strasznie - no, ale ciężko wymagac od niematematyka matematycznej wiedzy :)
a tak dzięki pani cierpliwości moje tezy zostały wręcz zwalone i dobrze - pzry okazji połknąłem troche wiedzy matematycznej. w każdym razie starałem się uzasadnic jakos to "nie".
Po ponownym odczycie mam już zupełnie inne wyobrażenie. Zdecydowanie pozytywniejsze.
Pozdrawiam i dzięki za cierpliwośc.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przymierzasz samotność jak sukienkę, obracasz się powoli sprawdzasz, czy nie uciska w ramionach, czy dobrze leży włożyłaś ją i już wiesz - uwiera cię w serce rozumiesz, że nic nie pasuje idealnie, szczególnie to, co ma zostać z nami na zawsze   uszyta jest z twoich milczących rozmów, niewysłanych wiadomości, z dłoni, która nie wie, gdzie dotknąć rozumiesz już, że nie można zakładać pod nią wspomnień — od razu zaczynają uwierać. i nie mówisz, że ci w niej lekko, bo każda samotność ma podszewkę z ołowiu na początku wygląda jak suknia wieczorowa, potem kurczy się w piżamę, która wcale nie grzeje wyglądasz w niej tak, jakbyś czekała, aż ktoś zdejmie ci z ramion ten ciężar
    • @Berenika97  Dziękuję Ci Berenika, to wiele dla mnie znaczy. 
    • @TectosmithSamemu jest trudno, ja wspierałam i już jest dobrze, a właściwie bardzo dobrze. Życzę dużo zdrowia  i ...  pięknie, wrażliwie  piszesz - więc wielu wierszy. 
    • Motto: Raz Mozarta bawiącego w Pradze obsypały z kominka sadze. Fakt, że potem, w ciągu pół godziny, wymorusał aż cztery hrabiny, jakoś uszedł biografów uwadze. W. Szymborska   Raz do Erazma z Rotterdamu we śnie szeptała dama, że da mu. Mruczała wdzięcznie: "Erazmie, weź chociaż jeden ty raz mnie. Raz nie zeszpeci twego biogramu".   Gdy F. W. Nietzsche bawił w Kordobie, choć już w dojrzałej życia był dobie, widząc contessy cud oblicze, krzyknął radośnie: "Ja pierniczę, resztę ma także niczego sobie".   Spotkał Goethe za młodu w Frankfurcie jak elf zwiewną dziewczynę przy furcie. Chociaż nie jest nam znane, co się działo nad ranem, romantyzmu powstanie skwitujcie!   Gdy pewną Japonkę pokochał Lennon w odstawkę poszedł i  Platon i Zenon. Kiedy na Yoko zawiesił oko wyznawcą buddyzmu został i zen on.  
    • @Berenika97Nie, nie pisałaś mi. Nie znamy się jeszcze dobrze. Takie uczucia nie są mi obce bo od ponad dziesięciu lat choruję na depresję. Jakoś musiałem sobie ze wszystkim poradzić samodzielnie.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...