Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 208
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Witajcie.
O ile praca, zakładnie firmy ze znajomymi, działalność w międzynarodowej organizacji edukacyjnej czy inne głupoty mnie nie zajmą, chętnie wpadnę na POPa, zwłaszcza że jako świeżo upieczony pilot będę mógł sobie polatać na paralotni i spotkać się z Wami :)

Pozdrawiam ciepło
Coolt

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Za parę dni - ja już mam zajawkę, negocjujemy szczegóły programu (Stephen oponuje za tańcem brzuszka - ja obstawiam akrobacje na niskich wysokościach ;).
Wiadomo, że termin jest taki:
12. 08. (sobota) do 20. 08. (niedziela)
można być od-do, można wpaść.
Reszta za chwilkę ;)
pzdr. b


NOWE szczegóły

To-to jest niedaleko Kłodzka. Można dojechać w pobliże pociągiem albo autobusem z Wrocławia (nie wspominając o rowersze własnym lub innych środkach).

Spanie:
- Pensjonacik ("Perła"? ;) - 25 zł za ciało na noc
- "Wóz Drzymały" (2 tapczany w środku) - obok Piramidy pana Rewińskiego - gratis (wc: toyka, strumyk do mycia)
- pole namiotowe (3,5 ha łąki) - gratis (wygody: jw)

W programie:
- spotkanie, łażenie, siedzenie i pieprzenie (cokolwiek to może znaczyć ;)
- jakiś obelisk będziemy odsłaniać? ;)
- dla chętnych dużo do zwiedzania (zabytki) i przewędrowania (Góry Stołowe i Bardzkie)
- codzienne grillowanie za łące połączone z degustacją świeżej "księżycówki" (dla chętnych ;)
- może jakiś turniej limerykowo-moskalikowy?
- może jakiś wieczorek autorski "czy cóś" ;)

Kto może
- zasadniczo każdy, kto może (chce) przyjechać
(wypadałoby jednak wcześniej zgłosić, jeśli nie na forum, to do Pana Na Włościach)
A jeśli ktoś wpadnie na dziko?
To zostanie powitany z dziką radością.

ZAPRASZAMY.

PS. Stephen, zapomniałem o czymś? :D
Opublikowano

I jeszcze:
*krótki kurs samoobrony w systemie Krav Maga,
*łatanie dziur w drodze wiejskiej (brygadier-Bezet, consultant-Stephen),
*trza przywieźć wierszyk o tematyce wiejsko -agrarnej, (juror: pan Edzio, brygadier-Stephen, consultant-Bezet,
*żęcie żyta, (brygadier-Ewa Kos, consultant-Stanisława Zak, wykonanie-baby),
*wytwarzanie żytniówki oraz konsumpcja on line (brygadier- M.Krzywak, consultant-poszukiwany, CV tutaj).
Dla podróżnych zostanie uruchomione Komando Szybkiego Reagowania, dla zamożnych inaczej możliwe wsparcie. Pozdrawiam, Stefan.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kowalsky, sluchajta no mlody; bezet nioe raz, a dwa was wywiózł na kacu i po osłabiających swawolach - do domu, czegoś jeszcze potrzeba do szczęscia?!
Wrócileś, skurczybyku? A miales dać smsa? :P
cmok
b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jaki zakres, kapeluszniku?
ps.jestem nadęta i się fochuję na cię, buuuuu, będę gryźć i drapać, szczypać i tłuc w dupsko!/chociaż to ostatnie jednak pominę, bo to przyjemność/

co to znaczy, że poszukiwany i cv, wszak to z urzędu mi się należy jak świni homont/OO!!

lepiej nie patrz jej w oczy, bo zabije
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jaki zakres, kapeluszniku?
ps.jestem nadęta i się fochuję na cię, buuuuu, będę gryźć i drapać, szczypać i tłuc w dupsko!/chociaż to ostatnie jednak pominę, bo to przyjemność/

co to znaczy, że poszukiwany i cv, wszak to z urzędu mi się należy jak świni homont/OO!!

lepiej nie patrz jej w oczy, bo zabije

2 razy TAK.
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Aktualna(?) lista POP-a

*Ewa Kos (z sierpem);
*Leszek;
*Alter Net +2;
*Samo Dobro;
*Czarna;
*Miłka Maj + 3 (+ vacker filckan - bo sam chciał ;);
*Arena Solweig;
*Zofia Honey;
*Olesia Apropos
*kalina kowalska
*Coolt
*Miś Kowalsky
*bezet (bez laski:)

-----------------
*H & R. Rewińscy (gospodarze)

Wahają się:
*Stanisława Żak

Obecni duchem:
*asher (London ;)

===============================

ZAPRASZAMY WSZYSTKICH CHĘTNYCH
zwłaszcza młodzież poetycką!
można wpaść na dzień-dwa, na trzy, na tydzień


Uzupełnienia do programu:
- konkurs poetycki (opis historycznych maszyn i narzędzi rolniczych ze zbiorów H & R Rewińskich)

- warsztaty i konkurs na projekt arkusza poetyckiego:
* dla młodziezy poetyckiej, czyli tych, którzy nie mają jeszcze własnego "tomiku wierszy"
* trzeba przywieźć zestaw 10 tekstów
* w trakcie warsztatów (np. 14 - 16. 08.) będziemy pracować nad wierszami oraz kompozycją zbioru
* "weterani" (posiadający już wydane zbiorki) wybiorą najciekawszą propozycję
* NAGRODA: tomik zostanie wydany w nakładzie 30 egz. - wieczorek autorski i promocja w trakcie kolejnej "Orgii Słowa" w Krakowie (albo październik 06, albo styczeń 07).

Został miesiąc - pora na decyzje.
Czekamy na zgłoszenia.
Szczegóły proszę uzgadniać ze Stephenem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A co Ty mnie tak rozmnożyłeś ???? Vacka podpiąłeś?/buhahahaha!/
a co? nie tak?
ups...
ja Cię nie będę rozmnażał, ale d. zerżnę bez zabezpieczeń, jak nie dostanę czarnej albo białej ;P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...