Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiersz nie musi się rymować.
I chociaż dalej w nim są najważniejsze słowa,
Dobry, moc pomiędzy nimi ma zaklętą
Tak wielką i niepojętą że rano na czczo go czytając,
Słowa, zwyczajny dzień w święto zamieniają.

I wszystkie trudne sprawy a nawet marzenia
Spełniają się, nabierają sensu i znaczenia...
A uciążliwości codzienne które do tej pory
Męczyły cię i traktowałeś je jak zło konieczne
Wydadzą ci się ważne, przyjemne, także pożyteczne.

Wiersz, chmurny poranek może Ci rozjaśnić
Humor poprawić, może wreszcie sprawić
Że poczujesz się pogodny i lepszy i mądrzejszy.
Tak to zmianę priorytetów i wartości wielu
Prosty wiersz to sprawi mój ty przyjacielu.

Opublikowano

Taka sobie rymowanka.

Warto popracować nad rymami. Fajnie, że różnorodny ich system, ale marzenia-znaczenia, wielu-przyjacielu to rymy, które zwykło nazywać się częstochowkimi: dokładne, mocno banalne. Co do treści: brak tu jest jakiejś metaforyki, jakiejś nuty prawdziwej poezji - brak sumie właśnie tej "mocy", o której piszesz. No i, na zakończenie, za dużo powtórzeń treściowych: poprawa humoru, rozjaśnienie chmurnego poranku czy, sprawienie, że ktoś poczuje się pogodnym - to tak naprawdę ta sama treśc, ale inaczej wyrażona. To samo mięso w innym nieco przebraniu.

Dlatego wierszyk raczej słaby.

Opublikowano

Dziękuję Panu.
Cieszę się że na dobry początek nawiązałem kontakt z fachowcem.
Jeżeli nie nadużyje Pana cierpliwości, proszę o stałe komentarze moich wypocin.
Z poważaniem - dejokat

Opublikowano

"rano na czczo" -- nigdy nie pisz przed poranną kawą;-)
"uciążliwości codzienne" -- ????
Męczyły cię i traktowałeś je jak "zło konieczne" -- ???

właśnie "to" sprawia, że wiersz jest do "d" (brak mu poezji, etc)
przykro mi.
j.

Opublikowano

Kochani.
Żałuję że nie zaznaczyłem tego na wstępie.
Wiersz powstał jako odpowiedź na sugestię kolegi jakoby (...teraz wiersze łatwo pisać, bo sie nie muszą rymować...).
Nazajutrz wysłałem ten właśnie wiersz do niego z prośbą aby jeżeli może, zripostował w podobnym stylu. Czekam na ripostę już rok.
Z poważaniem - Dejokat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta, dziękuję za ślad :)
    • Koncert skrzypcowy Roberta Schumanna w tle słychać. Odkryty Josepha Joachima, w D' Aranyi przechowywany, światu nieznany Sonata niewprawną ręką dziewczyny grana, temu chłopcu co walczył w Gallipoli i nad Sommą. Jakby przewidziała spalenie Reichstagu, Realpolitik w iście heglowskim stylu wcześniejszy też. Wielki Rzym, La belle époque, gdzie jest? Ikar co wyżej i wyżej ku Słońcu spadł, za dużo chciał. Coś tu jest, ta muzyka nigdy niczyja, nuci ją wiatr Znów umawia się na moście, z nim z lat młodości. Twarz jaśnieje w blasku świec, świat znów tak gra.   Ktoś do drzwi zapuka, zawoła. Jestem, patrz- to ja! *Dżumy i wojny zastają ludzi zawsze zaskoczonych". Zmiotą berlińską filharmonię, londyńską Queen's Hall, będą istnień pożogą. Muzyka Schumanna na łatwopalnym rękopisie zapisana przetrwała. W kamieniach i murach się schowała. Lew z Pireusu ją słyszy, ona wciąż trwa.                     - cdn-                                       
    • @Łukasz Wiesław Jasiński Panie Jasiński, dziękuję. Nie jestem aniołem i mam pazurki.
    • @Migrena To jeden z tych wierszy, po których trzeba na chwilę zamilknąć. Nie dlatego, że on onieśmiela patosem — ale dlatego, że dotyka czegoś bardzo kruchego i bolesnego w człowieku. W tej apokalipsie nie ma fanfar, nie ma dźwięku trąb anielskich. Jest tylko cisza, ta sama, od której wszystko się zaczęło. Cisza Boga, cisza człowieka, cisza po ostatnim słowie, które nigdy nie padło.
    • @Migrena  świetny wiersz. Tak jakby dwie części, ale to pozór, bo mają ścisłe powiązania. Pierwsza część nawiązuje do Ewangelii Jana  "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata". To na Ostatniej Wieczerzy.  U Ciebie antonim słów  Boga, bardzo gorzkich i uprawnionych. Świat obecny ten nowoczesny postawiony  do góry nogami. Ciekawe czy Bóg nad tym ubolewa- pewnie tak.  Ludzie ludzi zabijają( wojny) dla ego?  I druga część- biblijny koniec świata- ten z Apokalipsy Jana mówi, że coś będzie. Twój wiersz mówi, że nic. Ciekawa jestem co powiedziałby Bóg, na to co ludzie wyczyniają. Może zostanie pustka po nim- wielu neguje Jego obecność. A Bóg zamknie dłonie jak dziecko, które nie chce już patrzeć na swój rysunek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...