Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Doktor Nobody cz. VI


Rekomendowane odpowiedzi

Epilog

Korzystając ze stanu nieważkości postanowiłem się przespać lewitując w kabinie. Niby komfortowo, bo nic nie uwierało, ale z drugiej strony lada kichnięcie, a nawet głębszy wydech dawał mi taki odrzut, że obijałem się o ściany ciasnawej kabiny. Przypiąłem się więc do fotela i zapadłem w sen. Suliko również wpadła w objęcia Morfeusza. Zbudziły nas, dobiegające z głośników słowa:
– Witajcie podróżnicy. Mówi dowódca Burana 4, major Sheeshkheen. Przygotujcie się do cumowania – załóżcie hełmy i podłączcie się do foteli. Miss Suliko, proszę w programie komputerowym znaleźć opcję cumowania i uruchomić ją. Dziękuję.
Gdy wykonaliśmy polecenia majora nasze kombinezony wypełniły się powietrzem. Po kilku minutach poczuliśmy delikatne stuknięcie.
– Proszę otworzyć śluzę – posłyszeliśmy w słuchawkach głos majora.
– Jak to się otwiera? – zapytałem.
– Można to zrobić ręcznie, ale lepiej za pomocą oprogramowania komputerowego.
Suliko wyszukała odpowiednią opcję i już po chwili do kabiny naszego promu „wpłynęło” dwóch rosyjskich kosmonautów.
– Major Ilya Yefimovitch Sheeshkeen – przedstawił się wyższy z nich (a właściwie – z uwagi na pozycję – dłuższy) zdejmując hełm. – A to kapitan Natalya Aleksandrowna Markowa. Natasha sprowadzi was na ziemię, ja zaś jeszcze polecę na stację kosmiczną.
Nie ukrywając radości, odłączyliśmy się od foteli i serdecznie uściskaliśmy naszych ratowników.
Po krótkiej rozmowie na moim miejscu zasiadła pani kapitan, ja zaś zająłem fotel w drugim rzędzie. Sheeshkheen pożegnał się i po chwili zniknął w śluzie. Szczęk zamków poinformował nas, że statki zostały rozłączone. Po ponownym połączeniu się z układami życiowymi statku poczułem lekkie szarpnięcie i prom zaczął się przekręcać tak, że ziemia znalazła się pod nami i stała się dla nas niewidoczna. Zobaczyłem natomiast ogromny księżyc i wygwieżdżone niebo nad głową. Kolejne manewry pomocniczymi silnikami spowodowały zmianę kierunku naszego lotu, oraz jego prędkość. Poruszaliśmy się również po coraz to niższej orbicie. Po kilku godzinach Natasha zakomunikowała:
– Uwaga! Za dwie minuty wchodzimy w atmosferę.
Po chwili odczuliśmy, że prom ostro wyhamował, a jego widoczny przez okno dziób rozgrzał się niemal do czerwoności. Jeszcze jedno szarpnięcie poinformowało mnie o otwarciu podwozia i wypuszczeniu spadochronu, aż w końcu nastąpiło lądowanie. Podziwiałem jego precyzję, bo niemal nie poczułem zetknięcia z ziemią.
Kiedy opuściliśmy nasz pojazd, przesiedliśmy się do samochodu, który zawiózł nas do jakiegoś budynku. Zaprowadzono nas do sporego pomieszczenia, w którym zaimprowizowano salę konferencyjną. Zaraz po wejściu nagrodziły nas głośne oklaski sporej grupy – nie tylko rosyjskich – dziennikarzy. Jako pierwszy powitał nas przedstawiciel rosyjskiej agencji kosmicznej, potem konsul USA wręczył nam paszporty dyplomatyczne z wbitymi wizami Rosyjskie Federacji. Następnie posypały się pytania przedstawicieli mediów. Po skończonej konferencji prasowej odbyliśmy jeszcze rozmowę z konsulem. Opisał nam sytuację w Stanach i nie tylko. Okazało się, że trzęsienia ziemi wywołały ogromne fale tsunami, które dokonały znacznych spustoszeń na wyspach Pacyfiku (w tym na Hawajach), Nowej Gwinei, Indonezji, oraz w Japonii, która ucierpiała najbardziej – zwłaszcza zaś Tokio, które przyjęło największe uderzenie ponad dwudziestojardowych fal.


Trzy lata po tych wydarzeniach siedziałem w swoim boksie w redakcji Los Angeles Sunset w Denver. Weszła Suliko. Teraz już nie wskoczyłaby w rozmiar trzydzieści sześć – uniemożliwiał jej to zaokrąglony brzuszek, w którym ukrywała się nasza córeczka – Natalya.
– Mam dla ciebie dwie wiadomości. Po pierwsze Natasha zgodziła się być matką chrzestną naszej córeczki. Już załatwia sprawy wizowe; nasz konsul obiecał to załatwić bez żadnego ociągania. A po drugie – czytałeś dzisiejsze doniesienia Reutersa?
– Czytałem. Nie ma nic ciekawego.
– To sprawdź jeszcze raz!
Otworzyłem właściwą stronę na komputerze.
– No i co ty na to?
– Na co?
– Patrz tutaj – wskazała na informację o kandydatach do Pokojowej Nagrody Nobla.
– Widzę. Jakiś Koreańczyk. Profesor 누구도 (Nukudo) z uniwersytetu w Phenianie – za koncepcję pokojowego wykorzystania energii termojądrowej.
– Gówno, nie Koreańczyk. Facet jest po operacji plastycznej. Wiesz, co po koreańsku znaczy to słowo?
Spojrzałem w oczy ukochanej żony i domyśliłem się wszystkiego.
– Jesteś pewna?
– Obejrzyj zdjęcia! Przyjrzyj się temu – wskazała mi jedno, na którym widać było zbliżenie ręki pretendenta. Dłoń nie miała kciuka i części palca wskazującego.
– No i co z tym zrobić?
– Nie wiem, ale może opisałbyś tę historię...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwagi techniczne:
Rosyjskie Federacji - rosyjskiej
przecinek przed oraz jest niepotrzebny

Odnośnie cz. VI:
Ostatni fragment mnie zaskoczył -> Nukudo. Romans był pewny, no ale córeczka - dali czadu - szkoda tylko, że nie spróbowali zabawy w stanie nieważkości;)

Całość napisana dobrze. Dość interesująca fabuła. Ja mam tylko takie małe zastrzeżenie - może to tylko moje własne widzimisię - czytając jakoś nie zżyłem się z bohaterami, wydawali się mi bardzo odlegli. Może zabrakło głębszego rysu psychologicznego? Nie wiem.

Musisz zrobić edycję z ilustracjami - coś w klimacie komiksowym byłoby tu stosowne. Masz to już w pdf?

salve!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy pętlę. Myślałem, że będzie Tour de France a wyszło Pologne :)

WYWAL OBJĘCIA MORFEUSZA _ fe!

Los Angeles Sunset w Denver - to już nie parodia, to nieporozumienie.

Strrrasznie namieszałeś, nie wiem czy kiedykolwiek znajde czasm by to w całości przeczytać.
No chyba, że wydasz następną książkę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote]Ja mam tylko takie małe zastrzeżenie - może to tylko moje własne widzimisię - czytając jakoś nie zżyłem się z bohaterami, wydawali się mi bardzo odlegli. Może zabrakło głębszego rysu psychologicznego? Nie wiem.


Muchas gracias hombre bueno.
Widać jeszcze nie dojrzałem do tego, by podjąc się analizy psychologicznej postaci. Pocieszam si, że dziś jest dopiero pierwszy dzień reszty mojego życia, a więc mam jeszcze jakąś szansę, by się tego nauczyć. Poprawki naniosę.


[quote]No i mamy pętlę. Myślałem, że będzie Tour de France a wyszło Pologne :)
Każdy ma takiego TURA, na jakiego sobie zasłużył. A, tak na marginesie – ostatni TUR w Polsce został zabity cgyba w osiemnastym wieku, a w czasach historycznych na francuskiej ziemi nie występował. Czyj TUR jest zatem lepszy?

[quote]WYWAL OBJĘCIA MORFEUSZA _ fe!
Mnie również nie podoba się fakt, że Suliko wpadła w objęcia tego gościa, ale jest ona osobą dorosłą, samodzielną, a nawet wyzwoloną. Wolno jej tedy wpadać w objęcie każdego, który jej odpowiada.

[quote]Los Angeles Sunset w Denver - to już nie parodia, to nieporozumienie.
Jacku, Los Angeles już nie istnieje, pozostała jedynie gazeta, która jest wydawana w Denver (jeśli ci się to nie podoba, mogę prenieśc redakcję do Chicago), oraz Los Angeles Lakers, którzy podczas kataklizmu grali mecz wyjazdowy.

Spasiba za uwagi, panie mecenasie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o ściany ciasnawej kabiny.- ciasnej, przyciasnej albo ja nie nadążam za nowoczesnością
uderzenie ponad dwudziestojardowych fal.- wstyd mi, ale nie wiem. wolałbym w metrach...
Już załatwia sprawy wizowe; nasz konsul obiecał to załatwić bez żadnego ociągania
które dokonały znacznych spustoszeń - nie jestem pewien, ale chyba spustoszyły się lepiej nadaje.

bardzo dobrze, naprawdę kawałek niezłej prozy. chociaż nie lubię dobrych zakończeń (Suliko), tutaj mi jakoś nie przeszkadza. czytałem z przyjemnością każdą część, nawet jeśli później nie skomentowałem.

zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Jay. W całym opowiadaniu używam anglosaskich jednostek miar, dlatego jestm konsekwentny do końca (ponad 20 yardów +- 20 metrów).
Kwestie załatwiania - zważ, że dzieje się to w Rosji, a tam wszystko się załatwia. Może jednak konsul po prostu wyda wizę. Poprawki j naniosę ednak hurtem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...