Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w jednym gnieździe grzaliśmy piórka
szykując się do lotu
te same troskliwe skrzydła
chroniły przed deszczem i wiatrem
zwabiły cię kraczące wrony
niespokojne pohukiwania sowy
zagłuszył wrzask krzykliwego ptactwa

teraz siedzisz z podciętymi skrzydłami
podziobany przez chmary kruków
uszkodzone lotki nie pozwalają frunąć

nie daj zamknąć się w klatce
przecież skrzydła można posklejać.
ważne jest tylko to
z jakiego źródła pijesz wodę

Opublikowano

w jednym gnieździe grzaliśmy swoje piórka
szykując się do lotu te same troskliwe skrzydła
chroniły nas przed deszczem i wiatrem
zwabiony pofrunąłeś za kraczącymi wronami

niespokojne pohukiwania sowy zagłuszał wrzask
krzykliwego ptactwa teraz siedzisz z podciętymi
skrzydłami podziobany przez kruki
uszkodzone lotki nie pozwalają już frunąć

nie daj zamknąć się w klatce
skrzydła można posklejać.----bez przecież
ważne jest z jakiego źródła pijesz wodę----- może zamienić na "jest"

Nabroiłem w "poptaśkowych" wierszach moją wersyfikacją? Pozdrawiam.

Opublikowano

Nabroiłeś Eugen!!! Po co zmieniasz wersyfikację? Jeśli tak, to zmieniaj wszystkim, miałbyś co robić dzień i noc...

w jednym gnieździe grzaliśmy piórka
szykując się do lotu
te same troskliwe skrzydła
chroniły przed deszczem i wiatrem
zwabiły cię kraczące wrony
niespokojne pohukiwania sowy
zagłuszył wrzask krzykliwego ptactwa ( tu dałbym czas przeszły dokonany, a u ciebie był niedokonany)

teraz siedzisz z podciętymi skrzydłami
podziobany przez kruków tłum ( może personifikacja? albo - stado kruków? nie wiem )
uszkodzone lotki nie pozwalają frunąć

nie daj zamknąć się w klatce
przecież skrzydła można posklejać.
ważne jest tylko to
z jakiego źródła pijesz wodę

Pozwoliłem sobie z kolei ja na małą rozróbę, ale to tylko dla zabawy...
Temat ciekawy...

Pozdrawiam miło Piast

Opublikowano

Stasiu i Piaście bardzo dziękuję za wskazówki i życzliwe podszepty. Skorzystam z Waszych zmian i zaraz umieszczę je wyżej. Myślę, że będzie lepiej. Pierwowzór pozostanie w Waszych komentarzach.
Natomiast Twoje zmiany Eugenie De trochę zburzyłyby moje myśli i zatraciłby się sens przesłania, nie mniej jednak bardzo mi miło, że zechciałeś pobroić.
Liczę na wgląd Michała po zmianach i jego ewentualne uwagi.
Bardzo serdecznie dziękuję Wam wszystkim i liczę na pomocną dłoń. Ciepło się robi na duszy, jak człowiek wie, że nie jest sam.
Pozdrawiam wiosennie

Opublikowano

Ja tu tylko cichutko spod miotły pisnę, że też bardzo gorąco kibicuję Beenie:) O warsztacie co prawda w ogóle się nie wypowiadam, bo sam mam z tym wielkie problemy, ale wiem, że jej wiersze są pisane w ogromnej szczerości odczuć i obserwacji świata, a m.in. z tego powinna chyba wyrastać każda dobra poezja. Pzdr!

Opublikowano

Bartoszu, witaj pod miotłą, ja też tu siedzę. Cieszę się, że widać we mnie obserwatora świata, to cieszy niezmiernie. Warsztat, mam taką nadzieję, przy pomocy wielu życzliwych tu ludzi będzie się polepszał.
bardzo ciepło pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
    • @Arsis

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo możliwe Włodzimierzu, ponieważ każda kobieta to zagadka...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...