Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Leży Dyzio na łące, przygląda się niebu błękitnemu i marzy..." - to Tuwim.

Puenta jest udana, ale ten opis leżenia nie za bardzo. Te trawy to chyba mutanty, a świerszcze są za kominem :)

Za to krótko i mile, sam nie wiem, plus, czy minus...

Opublikowano

o kurcze, solidne wierszydło. pierwsza zwrotka: kawałek dobrej poezji. zgrabna personifikacja uginających sie traw; trafna trawa przechodzi w dobry dla wiersza zmysł świerszczy. Przyjemnie się wyobraża.

druga: puchowa kołdra nieba -bleeeeeeee. tak banalne i oklepane, ze narobilo wstydu temu utworowi. sloneczny miod na włosach troszke naprawia.

puenta jasna, jak jarzeniowa lampa śniegu. plusuje.

trzymalbym się takiej formy. jeden wers - jedna mysl, ladny obrazek. mnie to urzeka.

Opublikowano

Ten wiersz pisałam osiem lat temu, jak miałam osiemnaście. Lubię go, dlatego trudno mi być wobec niego obiektywną. W ogóle lubię leżeć i wygrzewać się na słońcu. Cieszę się, że większośc też. I o to mi chodziło. Pal sześć banalne obłoki i inne błędy. Fajnie, że możemy poleżeć razem:)

Opublikowano

podoba się pomysł i obrazek - zwłaszcza w kontekście niekończącej się zimy:) - ale ta puchowa kołdra odstaje...

trawy
zaglądają mi w oczy
- porządne, uważam;

leniwe słońce
smaruje mi włosy miodem
- bardziej bym tu widział wylewa miód na włosy, ale skoro wiersz ma tyle lat, to pewnie już się utrwalił;

ogólnie: dobre, ale ze słabszymi momentami;

słońca życzę, m. [też bym legł z chęcią;)]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.        
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Roma ten wiersz . nie na niego  prosty klucz polifoniczny z filmu Szpiedzy tacy jak my.  Tu trzeba użyć czytanki chińskich harcerzy;   i wychodzi, że :   podmiot liryczny staje w obliczu chaosu, w którym jego życie i tożsamość zostały nagle zdeformowane lub zdezorganizowane. "dąży do odrodzenia się i uzyskania trwałej formy ('wiersza) To jest reakcja. Skoro człowiek jest "z liter złożony", to musi się na nowo ułożyć. Formą, która nadaje sens i trwałość, jest właśnie wiersz – coś uporządkowanego, sensownego i pięknego, w przeciwieństwie do bezładu liter. Czyli: Z chaosu chce stworzyć sensowną całość. Uproszczona wersja tego zdania: W obliczu życiowego zamętu ("poprzestawiani") podmiot liryczny stara się odrodzić i znaleźć trwały, uporządkowany sens swojej egzystencji.   po ginie z tonikiem nie ma lotnych myśli .
    • @violetta, Ja chyba pierwszy raz widzę trzy zwrotki u Ciebie. Faktycznie, jak Kozucha Kłamczucha (taka bajeczka)  co skarżyła się, że Zazulka jej nic do jedzenia nie dała.  I mówi: - Jak biegłam przez mosteczek chwyciłam jeden listeczek - jak biegłam przez grobelkę chwyciłam wody kropelkę.   A boczki miała mocno wypukłe od jedzenia, kłamczuszka jedna.    A gdzie zdjęcie? Nasturcje są ogniste, ładnie odbijają się w oczach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...