Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tego dnia odkleiła powiekę od siatkówki ostrożniej niż zwykle. Wiele miało się zmienić. Jednym okiem ogarnęła otoczenie. Było jakby jaśniej. Pomyślała, że może zmieniło się postrzeganie, biedna niewyspana. Nie wiedziała, że oto w związku z nadzwyczajnymi okolicznościami Słońce, działając wbrew fizyki prawom i wykonując karkołomną akrobację, delikatnie przesunęło światło, chcąc pełniej uczestniczyć w jej życiu.
Wstała. I mogłaby przysiąc, że Ziemia zadrżała pod jej nogami. Głowa ciebie nie boli? I znowu nie wiedziała, że oto Ziemię przeszył cichy dreszcz. W związku bowiem z nowymi okolicznościami, od dziś nosić miała o jedną więcej jednostkę wyjątkową, stąpającą po jej kontynentach pewniej niż ktokolwiek inny.
Podeszła do lustra i uśmiechnęła się szatańsko na widok błysku w oku, który pojawił się całkiem mimowolnie. Te trzydzieści to były dopiero przedbiegi.

Opublikowano

ech... nie wiem, może to jest specjalnie, ale na samym początku mnie to zraziło - jak można odkleić powiekę od siatkówki, skoro ona nigdy do niej nawet nie próbuje dotykać?? budowa oka się kłania, jeśli to jest specjalnie, to nie widać, że jest specjalnie. pozdrawiam.

Opublikowano

czy to jakas plaga : błędy ortograficzne i chamski stosunek do komentujących? Jeśli się uważasz za super-pisarza to nie wiem co robisz na forum.

Tego dnia odkleiła powiekę od siatkówki ostrożniej niż zwykle - zgadzam się z Brygidą
Głowa ciebie nie boli? - ciebie, mnie, siebie czyli wersji dłuższych używamy na początku bądź na końcu zdania
zaczynanie kilku kolejnych zdań od czasowników robi kiepskie wrażenie

a w sumie to - z różnych powodów, głównie z braku sensu

Opublikowano

nie wiem melisko, czemu sie uczepiłaś, a taką ksywkę masz spokojną.
wasze przywiązanie do zasad, wszelkiej maści jest zaiste.
ten tekst to życzenia dla mojej koleżanki, a co do wyrazu "ciebie", to zdanie to akurat cytat z filmu. piszę ci, bo widzę, że trzeba tłumaczyć, coby ci krew ostygła.

Opublikowano

Nie rzuciłeś mnie na kolana i, gdyby to było do mnie, również byś nie rzucił. Zgadzam się z poprzednimi komanatarzami. Już pomijając tą siatkówkę i "ciebie". Tekst jest taki sobie, nie czyta się go płynnie i lekko.
Pozdrawiam

Opublikowano

no cóż.
małem wbrew pozorom biologię w różnych odcieniach i miastach i wszystkich prawie ktorych oko uraziło przepraszam. nie wszystkich, bo niektórzy to raczej ferment, nie wiem dlaczego i po co.
rumianku, no sory, powalić to cię nie miało, postaram się powalić w najbliższej przyszłości.
jedno mnie dzie wuszko w tobie trochę drażni. nie na miejscu skromność zupełnie.

zupełnie nie wyobrażam sobie rozmowy z wami na temat ostatnio mi bliski, na temat Starej Drewnianej Blachy.

Opublikowano

Smutnomi sassaki, to jest forum prozatorskie. Wielokrotnie zamieszczcałam tekst dla mnie ważny, który był ostro krytykowany. Taki jest sens forum. Mówisz, że nikt poza adresatem nie zrozumie tego fragmentu. To po co go wieszasz? Masz zainteresować pisaniem, a nie wewnętrznymi przeżyciami, których my przecież nie znamy. I temat nie do końca jest ważny, jeżeli napiszesz dobrze.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Moje marzenie to gwiazdy Świat bez lustra, w którym kocham ciebie i ciebie W moim śnie nie mam nic na własność Dzielimy się szczęściem, biegnąc ku Niebu   I nie świecimy już samotne Szukamy innych, by dawać blask I już nie toczą się żadne wojny Odżywa ziemia i wiara w nas   Moje marzenie – złączyć się z Bogiem, bez telefonów, konsol, tiwi Moje marzenie – śmiać się z ex-wrogiem To jecer hatow Nie ten, co ma kły   I nie świecimy już samotne Razem wracamy w ogrodu blask Już jecer hara nie stawia stopni Wreszcie widzimy prawdziwy świat  
    • Jesteśmy chwilą W chwili Przez chwilę ... Mamy w sobie byka Miewamy - motyla   Potrafimy śmiać się, kląć, żałować Przez lata pamiętać czyjeś puste słowa A prawda jest taka, że nie warto:  cokolwiek rozdadzą - taką też graj kartą   Każda nowa chwila to świat całkiem nowy Stworzony naprędce Świeży, kruchy, prosto z twojej (?) głowy   Dziś chmury są lżejsze. Nie ma samolotów Kawiarnie - mądrzejsze - nie ma tylu trzpiotów szukających przygód,  wieszczów i potworów Wszyscy siedzą w domach: sercowych komorach   Moja - tętni mocno Ukrywanym życiem. Miłość-bycie-rozkosz-nie ... Raz. Na całe życie.  
    • Możesz przekomarzać się z czasem, możesz go zwalczać, możesz pilnować, by nic mu z siebie nie dać.  Żadnych kompromisów.  Bywa, że stracony zakrada się bezsenną nocą by sprawdzić, czy jesteś dostatecznie oblany zimnym potem. Masz dreszcze - myśląc o cherubinach przybywających punktualnie o 'godzinie śmierci naszej amen'?  Nic cię nie uspokaja. Ja też czasem nie myślę prozą.   Utknęłam w pętli czasu gdzieś, na ławce oblanej ciepłym wrześniowym słońcem.  Myśląc o niczym. O tym, że zawsze tak samo ... rozmyślam o niczym. Z nadzieją, że to się nie zmieni. Nawet, gdy zmienię ławkę. I cały park.   Mijają mnie ludzie niosący ze sobą różnorodność - jak nosi się torby i apaszki.  Czym się różnią? Dwukropek.  Przeżyli już wszystkie możliwe śmierci.  Rozważają wysokość kary piekieł za niepopłacone rachunki, soboty bez wyjazdów czy ewentualność rozwodu.  Są świeże połogi I sytość po "ostatniej" wizycie u kochanki.  Są także aberracje, apostazje i inne przejawy elokwencji rodem że słownika wyrazów niemalże obcych.  Czytasz coś teraz, czy tylko gejmingujesz?    Ulice służą do zwiedzania.  Nawet jeśli chodzi się tą samą do pracy przez 40 lat.  Kupuję sobie tort. Zapalam jedną świeczkę. Marzę wdychając Nowy Świat.  Przecieram szyby oczu.  Nikt nie podziela mojego zdumienia: Jesteśmy. Nieważne kim, nieważne, po co.  Przytulamy się - niezdarnie czując COŚ. Do końca życia pozostało jeszcze ...   To nie ten peron. Wracam do siebie. Starannie przygotowuję samotność do snu: gorący prysznic, szklanka whisky i łyżka dziegciu.  Rozczarowaniem ścielę łóżko: miał być szampan, upadek, po nim wzlot  i ''ten ktoś,'' ... a jest tylko fantom ze wstrzymanym oddechem.   
    • Umówić się na randkę z losem pod sękatym baobabem przeznaczenia i zerwać zakazany owoc... Natchnienie? 
    • @Konrad Koper   Dobre.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...