Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Trójmasztowiec z żaglami wielkimi
Jak sny Kolumba , pływa co dzień
Pod moim balkonem z hebanu - widzę
Marynarzy ubranych na biało i
Kapitana na mostku ,z fajką długą
I dymiącą jak komin dużego parowca
,który pływał tu przed żaglowcem.

Wiem, że po nim przypłynie pancernik
I wtedy żarty się skończą na dobre –
Co prawda przypłynie on z wizytą ,ale
Ja wiem o tysiącu żołnierzy pod pokładem,
Czekających na rozkaz z Berlina – Vorvarts!
Wiem też ,że skrzydlaci obserwatorzy Niebios,
Przybyli już przedwczoraj na Westerplatte.

Mój przyjaciel pasikonik od maja nalegał,
Byśmy opuścili miasto Łupiną Od Orzecha
Ale ja wolałem z godnością przyjąć mój
Krasnali los ,choć wiem ,że już ścinają
Drzewa na deski z których staną baraki
Oczyszczenia naszego a hańby Germanii,
Wiem o wszystkim prócz tego, skąd to wiem.

Gdańsk 15.08.1939


Noe-Gd Gdańsk 3.03.2006/17.23/ [email protected]

Opublikowano

Wklejam tu tekst ,który zamieściłem przed chwilą do poprzedniego wiersza.

(Niebawem Opracuję apel ,chyba jutro, i poslę go w swiat.)

Panie Piotr mały , celowo napisałem wiersz w ten sposób ,by był czytelny dla każdego - są bogacze po wyższych studiach i tacy, którzy nie ukończyli szkoły podstawowej,podobnie jest z czytelnikami nie będącymi osobami majętnymi.
A problem jest poważny ,wyliczenia szacują ,że ,dzieląc dzieci ,które zgineły z głodu przez rok i dzieląc to na dni, to faktycznie dziennie ginie 40.000 dzieci. - zobaczmy ile było szumu medialnego z tragedii Katowickiej - zawalony dach i nie ujmując w/w tragedii ,zauważmy proporcje: 66 osób / 40.000 , i praktycznie nikt o tym nie mówi - sumienie swiata jest martwe.No i kolejny problem - leki ,kolejne cierpienia i śmierć ,tylko dlatego ,że rodzina chorego dziecka nie ma 2-4 dolarów na lek...Po co oglądać horory w tv? -Skoro taki horor mamy na świecie?
Oczywiście problem dotyczy i dorosłych, jednakże tu skoncentrowałem się na dzieciach.
Od wielu lat dostrzegam i rozmyslam nad dysproporcją między luxmi bogatymi,których liczba i bogactwo rośnie a pozostałą częścią ludzkości ,której zakres ubóstwa poraża.
Bardzo dobrze ,że są ludzie bogaci ,jednakże ekonomia to nie pustka - im więcej mają na kontach jednostki ,tym więcej jest głodu i biedy na świecie...
Bogaty człowiek ile może wydać? Czy wyda tyle ile by wydało kilkaset tysięcy ludzi ,na pralki ,meble ,odzież ,jedzenie itd itd? -Dlatego mamy bezrobocie,bo brak jest popytu, a to równa się biedzie.
Zamieściłem ten wiersz w nadzieii,że ktoś nad tym się zastanowi ,ale miałem i inną nadzieję ,która tak wyglądała:
Dopiszmy krt. apel do wiersza i poślijmy w świat , z prośbą by ci co znają inne języki przetłumaczyli i dalej posyłali, w ten sposób w świat mógłby pójść apel ,który być może ruszyłby sumienie ,któregoś bogatego człowieka a ten poświęciłby trochę swoich pieniędzy (lub w inny sposób), I BYĆ MOŻE uratowalibyśmy jakieś istnienia....Jednakże ,wielcy poeci z tego portalu wolą deptać innych zamiast przyłożyć rękę do pługa... A myśl , że apel Noe mógłby zdobyć światowy rozgłos ,przyprawia ich o dreszcze... - lepiej niech nikt nie ocaleje...
To jest ragedia ludzi z tego portalu = ich sumienia są kamienne ,nawet nie zdją sobie sprawy z swojej nedzy duchowej....

Opublikowano

Westerplatte, pieknie, Szlezwik- Holsztyn, swietnie, w końcu to Gdańsk.
Ale znów masa błędów, pomieszanie styli, banialuki.
Nie widze niczego dla siebie w Twoich wierszach.
Są przydługawe, pozbawione polotu i finezji.

A piotr malutki pewnie mnie zje! ;) Bezduszny piernik, zapatrzony w siebie. Jak wszyscy na tym portalu!
Bawisz się w Szymona Maga?

bye bye

P.S "To jest ragedia ludzi z tego portalu = ich sumienia są kamienne ,nawet nie zdją sobie sprawy z swojej nedzy duchowej...."
Dobrze wiedzieć:)

Opublikowano

SOKARIS http://www.sokaris.com.pl

Komentarze :


powrót do przeszłości z przyszłości-sprytnie:)

04-03-06 21:15 Brzuszek

Ale mi się tu podoba!

"Trójmasztowiec z żaglami wielkimi
Jak sny Kolumba , pływa co dzień
Pod moim balkonem z hebanu"

I ten na poły baśniowy klimat -"przyjaciel pasikonik", "krasnali los" i "Łupina od Orzecha".
A gdzieś w tle groza jak z braci Grimm.. I werbel Grassowego bębenka.

"Wiem o wszystkim prócz tego, skąd to wiem" - świetny pomysł.

04-03-06 21:33 Pan_Kotek

Opublikowano

Polecam wiersz Zbigniewa Herberta "Pan Cogito czyta gazetę".

Widzę Neo, że jesteśmy z jednej gliny :) Wykorzystując Twoję dane wynika, że co minutę umiera 27 dzieci. Ja spotkałem się z danymi, że czworo na minutę. Mimo wszystko, to i tak zatrważająco dużo.
Jedną z cech kapitalizmu jest wykształcenie się oligarchi finansowej, która nijak nie chce dzielić się kapitałem, który zawsze może być kapitałem początkowym. A że w Afryce, czy miejscach tego pokroju, nie opłaca się inwestować, no cóż...
Apel, hmmm.... a może koncert :(

Opublikowano

Kury nie Ptaki - Piszący nie Poeci.


Niewinność gołębi
skażona wirusem i
spadającym dachem
woła o litość:
Nie zamykajcie gołębników!
Wolimy na wolności smierć
od jastrzębia niz śmierć
w ciasnych gołębnikach!
A wy - co za różnica,
na co umrzecie, przecież
i tak nie szanujecie życia
swojego ani ptaków.
I tak nie pojmiecie
wolności i przestrzeni,
w waszych umysłowych,
ciasnych gołębnikach,
uwięzione szare komórki nigdy
nie poleciały pod niebo.


Noe-Gd Gdańsk5.03.2006/21.24/ [email protected]
05-03-06 21:25 romdar77

Opublikowano

tylko do apelu swoich wierszy nie dołanczaj.

bardzo piekne zamiary. moge sie podpisac, ale po co, jedno nazwisko wiecej nic nie zmieni.
szczerze życze powodzenia, jednak wygląda to jak troche infantylne marzenia. przypomina mi sie film 'podaj dalej' - chociaz ten ruszył moje ckliwe posady.

taki jest pożadek swiata, zaden koncert czy apel tego nie zmieni. jak namówisz chociaz jednego miliardera na datek - to wielkie gratulacje. dla statystyk, bill gates mzoe obdarowac kazdego mieszkanca ziemi 11 dolarami i jeszcze mu zostanie.

naprawde szczere zamiary. hmm a gdzies tam zwierzęta są obdzierane ze skóry, gdzieś tam ludzie. inni umierają sami przez siebie, inni z koleji nie mogą umrzeć skoro chcą bo im prawo nie pozwala. umieranie?? jesteś katolikiem jak mniemam, nie wiem czy praktykujacym, czy wierzysz w instytucje koscioła. a gejami sie przejmujesz?? to takie gadanie na każdy temat.
oczywiscie temat dzieci moze byc piorytetem, umierają. cóz, smutne.

dlaczego podchodze do tego z dystansem? bo to Twoja wojna, apel, nie tego portalu i nie społeczenstwa. to są wojny jednostek

Opublikowano

*** (Ostatnim piwem...)

Ostatnim piwem,
podzielę się z tobą
mój przyjacielu.

Ostatniego papierosa,
spalimy na pół,
mój przyjacielu.

Ostatnią kromkę,
zjemy razem,
mój przyjacielu.

Tylko pozwól,
bym uwierzył,
w twoje istnienie.


Noe-Gd Gdańsk 5.03.2006/21.39/[email protected]
05-03-06 21:41 romdar77

Opublikowano

panie PIERNIK nie jestem wszystkożerny zwłaszcza nie jadam czerstwego ciasta choćby nie wiem jak słodkim lukrem jest polane,po za tym skoro nie pasują panu utwory pana noe to po diabła pan je czyta mam wrażenie że tylko po to żeby się ''wyżyć''a to panie kolego świadczy po prostu o panu jakim naprawdę jest pan człowiekiem można krytykować nie przeczę ale przez krytykę należałoby coś wnieś pan z pewnością jak na razie tego nie robi


z poważaniem

Opublikowano

Droga

Choćby wszyscy zwątpili,
będę szedł naprzód ,
dla samej drogi -
bo nie o sam cel
tylko idzie,ale ,
i o moje zbawienie,a one,
nie nastapi bez mojej
obecności na Drodze.

Więc idę ,a wy -
pozostańcie,lub,
też wejdźcie na Drogę,
ktora wskazał Mistrz.
I choć dawno to było-
On patrzy na ciebie,
idziesz czy stoisz
a może rzucasz kłody?


Noe-Gd Gdańsk 05.03.2006/21.50/ [email protected]

Opublikowano

tak ma pan rację KOMENTARZE nie totalna krytyka a to różnica,gdybyś
z takimi komentarzami nie wyskakiwał wogóle nie zabierał bym głosu ,jeśli wytykasz komuś błedy to chociasz wysil się i je mu wskaż albo jeszcze lepiej pokaż mu jak to się powinno robić twoim zdaniem i przestań się w końcu popisywać i udawać kogoś kim naprawdę nie jesteś.zapewniam pana że są ostrzy krytycy na tym portalu czyjaś wena się im nie podoba ale starają się chociaż właśnie pokazać jak to lepiej by wyglądało w ich przekonaniu.to tyle dalsza dyskusja z panem nie ma najmniejszego sensu.

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @EsKalisia Też tak mam - jak jest lato, chcę zimy i odwrotnie, jak zjem coś słodkiego, muszę kwaśne albo słone - trudno za sobą samą nadążyć :)
    • @andrew Ta scena na Kołobrzeskiej plaży – zimna, pusta, cicha – jest idealnym tłem dla tego momentu, gdy świat jeszcze nie ruszył, a ty możesz "zatrzymać myśli na wczoraj". Podoba mi się antropomorfizacja słońca, które "zastanawia się, czy warto wstawać" – to zabawne i czułe zarazem. A na zakończenie możesz wyciągnąć atu i zacząć dzień po swojemu. Spokojny, łagodny wiersz. Jak ten poranek. :)
    • Wiersz, który dotyka uniwersalnego doświadczenia wojny, jej wpływu na psychikę ludzką i nieusuwalnych śladów, jakie pozostawia.
    • Tam, gdzie fale Bałtyku biją o piaszczysty brzeg, a wiatr szumi w starych kniejach, żył niegdyś dumny lud Prusów. Choć mieczem i ogniem narzucono im władzę Zakonu Krzyżackiego, w sercach wciąż pozostawali wierni dawnym panom: Słońcu, Księżycowi i Ziemi. Najświętszym miejscem pruskich plemion, ukrytym przed wzrokiem najeźdźców, była świątynia w Romowe. To tam, w cieniu wiekowych drzew, rezydowali potężni bracia: Perkun – władca gromów i Ugnis – pan świętego ognia.   Pewnego dnia bogowie ci, chcąc sprawdzić wierność swego ludu, przybrali postać zwykłych wędrowców. Przemierzali pruskie ostępy, zaglądając do wiosek i świętych gajów. Perkun kroczył z podniesionym czołem i uśmiechem, widząc, że wiara przodków wciąż tli się w sercach ludu mimo krzyżackiego panowania. Ugnis jednak chmurzył się z każdym krokiem. Jego bystre oko dostrzegło, że w wielu gajach święte ogniska przygasły, a opieka nad żywiołem ognia zeszła na dalszy plan. W sercu boga zaczęła kiełkować zazdrość i uraza.   Tymczasem na ziemiach tych pojawił się nowy cień – komtur krzyżacki Mirabilis. Podstępny ten rycerz, władający z drewnianego zamku Lenceberg nad Zalewem Wiślanym, uknuł plan okrutny i krwawy. Rozesłał posłańców do najznamienitszych pruskich rodów, zapraszając wodzów i starszyznę na wielką ucztę. Obiecywał pokój i braterstwo, a zwabieni wizją końca walk, Prusowie przybyli tłumnie, nie przeczuwając zdrady.   Stoły ugięły się od jadła i napitków, a gwar rozmów wypełnił salę biesiadną. Lecz gdy uczta dobiegała końca, a umysły gości były już mętne od miodu i wina, Mirabilis wraz ze swoją świtą chyłkiem opuścił komnatę. Na jego znak ciężkie wrota zatrzasnęły się z hukiem, a rygle opadły. Po chwili pod drewniane ściany podłożono ogień. Gdy pierwsze płomienie zaczęły lizać ściany, a dym gryźć w oczy, Prusowie zrozumieli, że znaleźli się w śmiertelnej pułapce. W obliczu straszliwej śmierci, ich głosy zlały się w jeden potężny krzyk rozpaczy. Wznosili modły do potężnego Perkuna, błagając go o ratunek przed żarem, który trawił ich ciała.   Perkun, będąc wciąż w pobliżu, usłyszał wołanie swego ludu. Jego serce ścisnęło się z żalu, lecz nie miał władzy nad płomieniami. Zwrócił się więc do towarzysza: — Bracie Ugnisie! Powstrzymaj żarłoczne języki! Nie pozwól, by ten zdradziecki ogień strawił naszych wiernych! Lecz Ugnis, pamiętając zaniedbane paleniska w świętych gajach i słysząc, że konający wzywają tylko imienia Perkuna, odwrócił wzrok. Zazdrość o sławę brata, którą ten cieszył się nawet wśród dalekich Słowian, zaślepiła go. — Nie do mnie wołają, więc nie ja im pomogę — rzekł chłodno, pozwalając, by pożoga dokończyła dzieła zniszczenia.   Widząc nieugiętość brata, Perkun podjął błyskawiczną decyzję. Nie mógł ocalić ciał, które zamieniały się w popiół, lecz mógł ocalić to, co najcenniejsze. Zanim ostatnie tchnienie uszło z piersi Prusów, bóg gromu chwycił ich dusze i przeniósł je w pobliskie, potężne dęby. Drzewa, przyjmując w siebie cierpienie płonących ludzi, w jednej chwili zmieniły swój kształt. Ich pnie powykręcały się w agonii, a konary skurczyły, przypominając ramiona wzniesione w błagalnym geście.   Od tamtego strasznego dnia, żaden Prus nie ważył się podnieść siekiery na te sękate dęby. Wierzono, że drzewa te czują ból tak samo jak ludzie, a w ich wnętrzu wciąż żyją zaklęci przodkowie. Zniszczenie takiego dębu skazałoby duszę na wieczną, mściwą tułaczkę po świecie. I choć minęły wieki, a po zamku Lenceberg nie został nawet kamień, gdzieniegdzie na dawnych pruskich ziemiach wciąż stoją samotne, powykręcane dęby. Mają już ponad tysiąc lat i wciąż szumią dawną pieśń. Gdy mijasz takie drzewo, wstrzymaj krok i pochyl czoło. Pamiętaj, że nie są one naszą własnością. Należą wciąż do dusz, które przetrwały ogień zdrady.  
    • @Omagamoga czasami to świat jeździ nim popychany ręką depotów po piaskownicy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...