Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z kolorowych sekund
ulotnych jak piasek
sypię moją mandalę
jawnogrzesznicy

zamotana w kłębek
rozplątuję supły zdarzeń
raniąc palce do krwi
na szorstkim powrozie
próbuję zrozumieć

origami składane starannie
z papierowych dłoni
kołysze się na nitce ramion
jak wahadło foucaulta

więc wszystko się kręci?

czekam na wiatr
i zapach mokrej ziemi
gdy wrócę do łona matki
mojej i drzew


Opublikowano

mistyczny klimacik został nawet ładnie w tym wierszu przedstawiony,
odbieram go jako jakiś przelew myśli związanych z pewnego rodzaju medytacją,
próba wtopienia i zjednoczeniam się z otoczeniem,
według mnie udana,

z kolorowych sekund
ulotnych jak piasek
sypię moją mandalę
jawnogrzesznicy

rozpoczyna się medytacja, wiele myśli zabrudzonych, wiele dróg do rozmyślań...

zamotana w kłębek
rozplątuję supły zdarzeń
raniąc palce do krwi
na szorstkim powrozie
próbuję zrozumieć

rozważania idą w dalszym kierunku, umysł nabiera jasności, ciało zaś przeżywa swego rodzaju doznania...

origami składane starannie
z papierowych dłoni
kołysze się na nitce ramion
jak wahadło foucaulta

myśl nabrała jasności, zrozumiała fizyczne zależności, być może to są całkiem nowe rzeczy. dlatego być może to pytanie (ważne):
więc wszystko się kręci?
pl być może zrozumiał, lub być może się domyśla, gdyż gotów zjednoczyć się naturą, pozostaje tylko czekac w skupieniu na dopełnienie
czekam na wiatr
i zapach mokrej ziemi
gdy wrócę do łona matki
mojej i drzew


hehe, to taka jedna z moich interpretacji,


Pozdrawiam,
Kai Fist




Opublikowano

jak jakoś twoje wiersz do mnie nie trafiały, tak ten mi się bardzo podoba(z wyjątkiem jednego zgrzytu, ale to moja b.subiektywna opinia więc o niej nie mówię...) a drugą zwrotkę sobie chyba gdzieś przepiszę...

Opublikowano

Dziękuję wszystkim za komentarze. Gwoli wyjaśnienia chciałam wyjaśnić dwa pojecia:
mandala - koło lub droga życia wg buddyzmu. Lamowie w Tybecie usypują mandalę z ziaren kolorowego piasku. Praca jest bardzo żmudna i wymagająca ogromnej precyzji i ostrożności, bowiem mandala jest bardzo piękna, kolorowa, skomplikowana i zawiera mnóstwo symboli. Gdy tylko skończą - rozrzucają cały obraz. Ma to uczyć, że od celu ważniejsza jest droga.
wahadło Foucaulta - kula zawieszona pod kopułą Panteonu w Paryżu. Lina jest tak długa, że ruch obrotowy Ziemi wprawia kulę w ruch. Stanowi doświadczalny dowód na to, że Ziemia się kręci.
Zapewne większość z Was zna te terminy, jednak z tego co wiem - nie wszyscy. Natomiast ich znajomość jest niezbędna do właściwego odczytania wiersza. Dlatego wyjaśniam :)
pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziekuję za komentarze - j.

Opublikowano

Zafascynowana religiami świata pisze- G E N I A L N Y.
Jednak nie rozumiem Cie-mnie krytykujesz za to,że nie ufam czytelnikowi-a sama tłumaczysz co oznaczają zwroty-przeciez każdy sam moze je sprawdzić?No,ale wracając do wiersza-masz racze złote-nie papierowe dłonie pisząc takie cudeńko:))pozdrawiam.przyszła fanka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki za słowa uznania ;)
Muszę się wytłumaczyć - jak zauważyłaś, "słowniczek" zamieściłam dużo później, niż wiersz, po spotkaniu się z zarzutem, ze używam niezrozumiałych dla ogółu ludzkości terminów. No, i że nie każdy ma czas, by grzebać po słownikach. Stosowanie przypisów w literaturze ma jakąś tam swoją rację bytu. Mimo to nie narzucam interpretacji wiersza, nie tłumaczę, jak go należy rozumieć, ani dlaczego użyłam takich, a nie innych terminów. To już pole do popisu dla czytelnika. Tym bardziej, nie zamieszczam w samym wierszu żadnych wskazówek, jaką byłoby choćby napisanie "Foucaulta" duża literą. Oczywiście, wolałąbym, żeby wszyscy zadali sobie trud zajrzenia do słownika i sprawdzenia nieznanych terminów, jednak nie piszę aż tak dobrze, by uważać, że ktoś mógłby tak zafascynować się wierszem, by chcieć to zrobić.
No, a że tylko winni się tłumaczą - więc jak widzisz, czuję się trochę nieswojo po zamieszczenia tego "słowniczka" :)
Pozdrawiam, j.
[sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 05-12-2003 11:39.[/sub]
Opublikowano

oj joaxii, nie czuj się nieswojo, wachadło wojownik skojarzył bez problemu, a mandaly nie kojarzył, ale sam sobie znalazł,
akurat mi ten wiersz przypadł bardzo do gustu :)

a tak sobie wyglada mandala, nie wiedziałem, że takie coś to tak się właśnie nazywa

mandale tworzy się bardzo skomplikowanie i długo, i jest to arcydzieło, a potem się jednym dmuchnięciem ją niszczy,

w ten sposób uczy się, że cel nie jest ważny,
ważna jest droga,

Pozdrowionka,
Kai Fist - Wojownik na ścieżce przeznaczenia
[sub]Tekst był edytowany przez Kai Fist dnia 05-12-2003 12:14.[/sub]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cieszę się, że się podoba, ale... Bardzo proszę o wskazanie zgrzytu - w końcu ja też się dopiero uczę, i jeśli coś jest nie tak, chcę o tym wiedzieć.
Pozdrawiam, j.
Opublikowano

jak już mówiłem ten "zgrzyt" to bardzo subiektywne odczucie...po prostu chodze do technikum i niektóre słówka mi się paskudnie kojarzą....kiedyś to był np. ultrafiolet (na którym to tak haniebnie poległ oyey:)) ) a tym razem...chyba się już domyślasz :))
a "słowniczek" - przydatny, nie nakierowuje na jakąś interpretację, tylko w niej pomaga (ja np. nie wiedziałem co to jest mandala, a teraz już wiem i jestem Ci za to wdzieczny...)
pozdrawiam

Opublikowano

"origami składane starannie
z papierowych dłoni
kołysze się na nitce ramion
jak wahadło foucaulta"

Mandala i wahadło oprócz wyżej opisanych funkcji spełniają także rolę swoistego zegara. Odbieram to w ten sposób, że wszystko płynie, ale jest idealnie powtarzalne i wraca do punktu wyjścia.
Pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...