Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 48
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



może nie.

złośliwosc nie wpływa na moja niekorzyść, mzoe i w Twoich oczach, ale skąd pomysł że dbam o to?

ja pisze co mysle, tekst - kiepscizna i tyle. żadna obrona mu nie pomoze.
bedziesz pisał dalej, ja bede czytał dalej. napiszesz coś co mi sie spodoba to tak napisze - mozesz mi wierzyc.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Trzy strofy trzywersowe, ważniejsze, w nich sens historii i powód wiersza.
Trzy strofy dwuwersowe: ekspozycja historii, fabuła.

W każdej ze strof pierwszy wers daje panoramę.
Drugi podkreśla rzeczy istotne (zbliżenie).
Trzeci (jeśli występuje), wydziela z drugiego
s e d n o. (Z jednym, jakże znamiennym wyjątkiem.)

To nie tylko muzyka tych fraz, to również muzyka sensów.

No i ta ostatnia wymiana: 'rozbawiony' z pierwszego,
a nie z drugiego wersu - w trzecim:
pointa, zwieńczenie, podkreślenie.
Opublikowano
"Trzy strofy trzywersowe, ważniejsze, w nich sens historii i powód wiersza.
Trzy strofy dwuwersowe: ekspozycja historii, fabuła.

W każdej ze strof pierwszy wers daje panoramę.
Drugi podkreśla rzeczy istotne (zbliżenie).
Trzeci (jeśli występuje), wydziela z drugiego
s e d n o. (Z jednym, jakże znamiennym wyjątkiem.)

To nie tylko muzyka tych fraz, to również muzyka sensów.

No i ta ostatnia wymiana: 'rozbawiony' z pierwszego,
a nie z drugiego wersu - w trzecim:
pointa, zwieńczenie, podkreślenie."



i to tyle, Oscarze ( przez c ). nic a jakże dosyć...
Opublikowano

nie no ja nie wierze, to jakaś akcja, jakas prowokacja musi być, przeciez nie mozna być aż takim idiotą...
prawda że janko i noe-gd to "projekty" jednego człowieka który robi sobie jaja?
nie wiem jeszcze po co (prawdopodbnie w dziecinstwie nie nauczyli go że ludzie nie zawsze smieja sie z czyjegos poczucia humoru a czasami smieja sie po prostu z idioty - tyle ze to sie szybko nudzi)
to jakieś takie dziwne - jesli potraktowac jako prowokacje - to wlasciwie ani smieszna ani nawet celu nie dostrzegam (noe pisal cos o TWA ale w jaki sposob on je osmiesza/zwalcza??)
a jeśli rzeczywiscie to nalot takich popapranców, to ja chyba pomyslę nad skasowaniem konta i emigracją - nie chce zeby mi ktos potem zarzucil ze bywalem na serwisie w którym piblikują takie pojeby - a tego tu coraz wiecej sie zbiera :/

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja to już nawet kulturalny być przestaje i ludzi od idiotow wyzywam. Tylko, ze probowalem kulturalnie z niektorymi i gowno. Sory za tego betonowo-glowego. nie mialo byc tak ostro:/.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O, qrcze - DELIKATES! :D
Już widzę Klaudiusza ze spuszczoną głową przyjmujacego bez słowa te zarzuty.



Nic z tego: nie lubię wysportowanych intelektualistów ;P
dyg
b

PS. Wiersz mi się podoba!!!
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Tak, to jest ...żałosne, to co napisałeś. niewyobrażalnie żałosne :-(
Węszysz prowokacje, manipulujesz, świadczysz fałszywie;
o, jakże nisko upadłeś, obłudny, marny prochu człowieka.
nie chce mi się z Tobą gadać. żegnam.

ps. czy ktoś z portalu poświadczy, że janko i noe-gd,
to "projekty" jednego człowieka, który robi sobie jaja?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



może nie.

złośliwosc nie wpływa na moja niekorzyść, mzoe i w Twoich oczach, ale skąd pomysł że dbam o to?

ja pisze co mysle, tekst - kiepscizna i tyle. żadna obrona mu nie pomoze.
bedziesz pisał dalej, ja bede czytał dalej. napiszesz coś co mi sie spodoba to tak napisze - mozesz mi wierzyc.

możesz pisać, że Ci się nie podoba wiersz - Twoje prawo. dla mnie to żadna ocena.
ale odsyłać autora, aby recytował sąsiadom, jest już czysto osobistym prztyczkiem.
proszę, najpierw zastanów się, co rzeczywiście masz do powiedzenia na temat
wiersza, a autora zostaw w spokoju. w końcu to wiersz podlega ocenie, nieprawdaż?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a komentującego zostaw w spokoju, w końcu to opinia podlega ocenie , nieprawdaż?
a zwalczanie "chamstwa" "chamstwem" do niczego nie prowadzi.

i nadstaw drugi policzek, a jak ktoś ci pluje w oczy to mów, że deszcz pada.
no przepraszam, takim idiotą to ja nie jestem.(!) (skoro ktoś mnie obrzuca
błotem bez powodu. i bądź tak miły i zacytuj oscara i klaudiusza, skoro
ten sposób prowadzenia dyskusji Ci nie odpowiada. i nie bądź stronniczy.
napadnięty ma prawo się bronić, w szczególności, gdy cała zgraja rzuca się
na jednego;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a komentującego zostaw w spokoju, w końcu to opinia podlega ocenie , nieprawdaż?
a zwalczanie "chamstwa" "chamstwem" do niczego nie prowadzi.

i nadstaw drugi policzek, a jak ktoś ci pluje w oczy to mów, że deszcz pada.
no przepraszam, takim idiotą to ja nie jestem.(!) (skoro ktoś mnie obrzuca
błotem bez powodu. i bądź tak miły i zacytuj oscara i klaudiusza, skoro
ten sposób prowadzenia dyskusji Ci nie odpowiada. i nie bądź stronniczy.
napadnięty ma prawo się bronić, w szczególności, gdy cała zgraja rzuca się
na jednego;-)

nie jestem stronniczy
napisałem, że zwalczanie "chamstwa" "chamstwem" do niczego nie prowadzi - z tego jasno wynika, że miałem na mysli iż prawie wszystkie powyższe wypowiedzi są "chamskie" nie tylko Twoje. Ale to nie oznacza, że trzeba się bronić w podobny sposób w jaki jest się atakowanym. Trochę pokory nie zaszkodzi, bo niektóre Twoje wypowiedzi są poprostu śmieszne i ktoś może Cię tylko prowokować, żeby się pośmiać. A więc więcej pokory.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



i nadstaw drugi policzek, a jak ktoś ci pluje w oczy to mów, że deszcz pada.
no przepraszam, takim idiotą to ja nie jestem.(!) (skoro ktoś mnie obrzuca
błotem bez powodu. i bądź tak miły i zacytuj oscara i klaudiusza, skoro
ten sposób prowadzenia dyskusji Ci nie odpowiada. i nie bądź stronniczy.
napadnięty ma prawo się bronić, w szczególności, gdy cała zgraja rzuca się
na jednego;-)

nie jestem stronniczy
napisałem, że zwalczanie "chamstwa" "chamstwem" do niczego nie prowadzi - z tego jasno wynika, że miałem na mysli iż prawie wszystkie powyższe wypowiedzi są "chamskie" nie tylko Twoje. Ale to nie oznacza, że trzeba się bronić w podobny sposób w jaki jest się atakowanym. Trochę pokory nie zaszkodzi, bo niektóre Twoje wypowiedzi są poprostu śmieszne i ktoś może Cię tylko prowokować, żeby się pośmiać. A więc więcej pokory.

Mam wiele pokory i moje wypowiedzi w świetle powyższego są wyważone;
wskaż te, które są śmieszne.
Prowokacja? śmiem wątpić. to zwykłe draństwo. szkoda, bo nie pierwszy raz
para idzie w gwizdek i niczemu ani nikomu nie służy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



te wypowiedzi są śmieszne:




W tych dwóch Twoich wypowiedziach jest zbyt wiele dumy, pychy, właśnie tego typu słowa mogę poskutkowac tym co się stało. Radzę być skromniejszym, bo ludzie na ogół nie lubią "samochwałów" zachwyconych tym co robią.
Pozdrawiam
Opublikowano

Janko, weź wyluzuj chopie!!!

Dla mnie wykreślenie ostatniej strofy ma znaczenie, dlatego, że mnie rozbawił wiersz i dla mnie ostatni fragment wprowadza oczywistą puentę, "śledzoną reakcje" - a to już jest jakby nakazem zachowania, lepiej gdy coś powoduje zachowanie a nie nakuzuje w nakreslony sposób, ot i tyle.
Pozdrawaim
anape.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • chciałbym  w tobie widzieć  nie iloraz różnicę  a iloczyn   zmienność sinusoidą  mknie po tafli lodowej  odnaleźć sumę  karmić się nią  dostać na deser  parabolę ramion  szukających  nieskończoności  w dodatniej stronie  płynąć w potędze uczuć    chciałbym    7.2025 andrew  ...
    • nie trzeba grać w pokera żeby poczuć szczęście wystarczy się uśmiechać patrząc na drzewa   drzewa które są nam zrozumieniem - czymś co ozdabia naszą szarą codzienność   nie trzeba być mięczakiem by łezka poleciała wystarczy zrozumieć to co innych boli   co nie jest zakazane co zawsze wyzwala myśl która błądzi to tu to tam   nie trzeba być szaleńcem aby miłość zrozumieć wystarczy ją pokochać iść obok niej   ona jest lekarstwem na które niepotrzebna  recepta - wystarczy tylko chęć
    • Fajne. We wtorek był dzień słonia.
    • Opowiem Ci dziś o przygodzie, jaką miałam z Ameryką. Nie wiem, czy kiedykolwiek w życiu przeżyję coś równie wielkiego – i równie trudnego. Jakiś czas temu poznałam, przez przyjaciół, pewne małżeństwo Polaków, którzy od dwudziestu lat mieszkali w Chicago. On – Adam – był już z trzecią żoną, Krystyną. Z czasem zaprzyjaźniliśmy się, zaczęliśmy regularnie korespondować. W tym samym okresie rozpadło się moje małżeństwo, a jego żona zmarła na raka. Rok później Adam przyjechał do Polski sam. Oddałam mu swoje mieszkanie na czas pobytu, a sama przeniosłam się do przyjaciół. Spotykaliśmy się czasem we trójkę. Nic nie wskazywało na to, że moglibyśmy się sobie spodobać – był uprzejmy, ale zdystansowany. Pisałam do niego coraz częściej – tylko do niego, bo już nie miał żony. Adam był starszy ode mnie o 25 lat. Jakież było moje zdziwienie, gdy pewnego dnia przysłał mi zaproszenie do siebie, do Ameryki. Powiedziałam mu, że mnie nie stać – wtedy odpowiedział, że on zaprasza i on płaci. W dwie strony. Wkrótce wysłał telegram: czeka go operacja oczu, potrzebuje pomocy. Uznałam, że trzeba pomóc – a przy okazji zobaczyć kawałek świata. Taka szansa nie zdarza się codziennie. Wizę dostałam – ku własnemu zaskoczeniu. Po wyjściu od konsula, obcy ludzie gratulowali mi szczęścia. A Adam miał tylko jedną prośbę: żebym nikomu nie mówiła o wyjeździe. Nawet rodzicom. Tłumaczył, że skoro on płaci, to ma też swoje warunki. I tak w pewną letnią niedzielę wsiadłam do Boeinga i poleciałam. Lot trwał 12 godzin. Nie spałam – nie chciałam przegapić ani jednej chwili. Wszystko było takie nowe, piękne, ekscytujące. Na lotnisku O'Hare czekał Adam z bukietem czerwonych róż. Mieszkał w dobrej dzielnicy, w trzypiętrowym domu, z trzema sypialniami na każdym poziomie. Nawet piwnica miała kafelki. W domu mieszkali też inni Polacy. Po odpoczynku zapytał, czego potrzebuję – po czym zabrał mnie na zakupy. Tego dnia kupił mi sześć par butów, każda w innym kolorze. Dostałam własny pokój i pełny dostęp do mieszkania – za tamto, które kiedyś jemu udostępniłam. Następnego dnia zadzwoniłam do rodziców. Powiedziałam, że dzwonię z Ameryki. Mama zaczęła płakać. Ja też. Wtedy właśnie dotarło do mnie, co zrobiłam. Nie zabrałam żadnego zdjęcia rodziny. Poczułam się nagle strasznie, samotnie. Rozpłakałam się... Adam podszedł do mnie i powiedział: – Do rodziców pojedziemy razem, ale dopiero po naszym ślubie. Zdrętwiałam. Byłam jeszcze oszołomiona podróżą, zmianą czasu, nowością wszystkiego… a w tej właśnie chwili usłyszałam, jakie ma wobec mnie plany. Poprosiłam, żeby powtórzył. Po chwili namysłu powiedziałam, że wyjdę za niego – ale tylko jeśli się zakocham. Bez miłości ani rusz. Zapytał, czy nie przeszkadza mi różnica wieku. Odpowiedziałam, że jeśli się kogoś pokocha, wiek nie ma znaczenia. Chciał ślubu jak najszybciej. Twierdził, że ma wystarczająco dużo pieniędzy, złota, że będzie nam dobrze. Ja potrzebowałam czasu. Powiedziałam mu wprost: chcę pokochać człowieka, nie jego pieniądze. Bo jeśli pieniądze znikną – co mi wtedy zostanie? Zaczęłam porządkować dom, choć mnie o to nie prosił. On pracował po 16 godzin dziennie. Zaczęłam się nudzić, rozglądałam się za zajęciem. I właśnie wtedy wszystko zaczęło się psuć. Stał się chorobliwie zazdrosny i zaborczy. Nie pozwalał odbierać telefonów, podsłuchiwał, śledził. Zabronił mi wychodzić z domu. Otwierał moje listy. Podejrzewał mnie nawet o to, że… chcę go otruć. Myślałam, że żartuje. Nie żartował. Znalazłam pracę, mimo jego sprzeciwu. Z każdym tygodniem widziałam więcej. Pił coraz częściej – nawet w nocy. A kiedy czuł się źle, znowu oskarżał mnie o trucie. Wtedy już wiedziałam, że muszę uciekać. Pewnego dnia, w złości, powiedziałam mu: – Mój mąż zawsze jadł wszystko, co ugotowałam, i po każdym posiłku dziękował mi buziakiem. A ty nie dość, że nie dziękujesz, to jeszcze mówisz, że chcę cię otruć... Chcę natychmiast wracać do domu! W jego oczach zobaczyłam wtedy coś dzikiego, jakby ogień. Z pianą na ustach powiedział: – Nie myśl, że stąd wyjedziesz. Ściągnę cię z lotniska. Powiem, że mnie okradłaś – uwierzą mi. Zrozumiałam, że mam do czynienia z niebezpiecznym człowiekiem. Zaczęłam chudnąć. Ze stresu, z bezsilności. Schudłam 10 kilogramów. Nie mogłam spać, nie mogłam jeść. Zabezpieczyłam dokumenty i pieniądze – schowałam je do sejfu. Bałam się, że zabierze mi paszport. Obmyśliłam plan. Pewnego dnia w pracy położyłam się na zimnej podłodze w łazience, udając omdlenie. Leżałam bez ruchu, jak martwa. Po jakimś czasie mnie znaleźli, zadzwonili do Adama. Polewali mnie wodą, przykładali lód. Leżałam nieruchomo. Gdy dowieźli mnie do domu, zaczęli się naradzać. Liczyłam, że jeśli wezwą lekarza, powiem mu prawdę. Jeśli polskiego – to jeszcze lepiej. Miałam nadzieję, że uda się coś ustalić. Adam bał się szpitala – mówił, że jeden dzień kosztuje 500 dolarów. Pomyślałam z goryczą: tak wygląda ta jego miłość, wartej wszystkich skarbów świata... Zaproponowałam, żeby kupił mi bilet powrotny, póki nie jest za późno. Zgodził się natychmiast. Jeszcze tego samego dnia zarezerwował lot. Rano sam zawiózł mnie na lotnisko. Ledwo trzymałam się na nogach. Kiedy siedziałam w samolocie, wciąż nie mogłam uwierzyć, że naprawdę wracam. Płakałam z radości i z ulgi. W całej Ameryce widziałam tylko jedno – ogród zoologiczny. I jego. Takiego, jakim naprawdę był. Cieszę się, że nie dałam się kupić. Pieniądze są ważne – ale nie kupują miłości, bezpieczeństwa ani szacunku. To, co w życiu najcenniejsze, nie kosztuje nic. I to jest sprawiedliwe. Bo dostęp do miłości i przyjaźni mają nawet najbiedniejsi. Adam po moim odlocie ożenił się jeszcze dwa razy. Dziś mieszka w Polsce, niedaleko mnie. Czasem dzwoni. Znów jest samotny.       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...