Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W kałużach deszczu tańczymy
beztrosko jak dzieci
na mokrych twarzach
oklejone kosmyki włosów
potargane wiatrem

nie myślimy o jutrze

wyryłam tę chwilę w pamięci

Opublikowano

Ostatni wers każe mi przenicować to co wpisane poprzednio. Na pozór już mityczne, "hippisujące" wspomnienie jako mechanizm zabezpieczającego (a czy bezpiecznego?) sprzężenia... Ale za ten zegar nie jestem szczególnie wdzięczny :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Pierwsza zwrotka jest nawet poprawnym (bez cudowania: oszczędnie i obrazowo) opisem sytuacji. Gorzej zaczyna być, gdy autorka wprowadza refleksje ("czas mknie nieubłaganie"), które są powielaniem schematów w temacie (nb. czy ktoś na serio próbował błagać czas? - w jaki sposób? oraz: a co z innymi sposobami pojmowania czasu? mój czas wewnętrzny ma inny przebieg niż autorki, etc. etc.).
Radzę skupić się na opisie - relacji i zostawić miejsce dla czytelnika na własne refleksje.
pzdr. b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat kilka tygodni temu wypożyczyłem zbiór sztuk i słuchowisk Becketta. Przemęczyłem się  i dotrwałem do końca tego "Czekania na Godota". Jestem ciut innego zdania, niż literaccy krytycy.
    • Jak dla mnie to tekścik cacany. I z poczuciem humoru, i z fajną puentą, i rytmiczny. Pozdrowionka.
    • zbyt później? wiosna wzbudza w nas wszystkich lepsze uczucia, stajemy się jakby młodsi

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      pozdrawiam!
    • @Bożena De-Tre Owszem, jednak osobiście nie jest moim celem zaistnieć, bo prawdę mówiąc żadnej w tym korzyści nie widzę. Człowiek znany, sławny podlega przeróżnym presjom otoczenia, dusi się pod natłokiem oczekiwań. O ile moja definicja wolności jest nieco przewrotna, o tyle zwyczajnie lubię sobie pozostawić przestrzeń; również w czasie. Chyba jedynie władza i bogactwo mogą dać pewne poczucie siły i niezależności, chociaż tutaj też - wolałbym zrezygnować z tego wszystkiego dla wieczności bycia młodym i możliwości kochania się z wieloma kobietami, równocześnie (choćby hasając po potoczkach i POLaSKAch z dyndającym złośliwcem). Chłopców też bym dokoptował ewentualnie.   Inteligencja - inteligencją; wiedza - wiedzą ale siła męskiego uderzenia i piękno kobiecej nagości chyba są jedynie tym co, istotnie, można nazwać cnotą.   Mówiąc kolokwialnie : "proszę mi nie pierdolić, że coś jest lepsze niż seks"   Pozdrawiam :)   PS: A wierszyki piszę.. tak dla wyrzucenia tego, co przyprawia mnie o mdłości.
    • Fajnie rozkminiona praca przy pisaniu wierszy. Wspomniały mi się dwa moje limeryki:   Rozpamiętujący wiersz   wspominał sobie wiersz pod Sorento tamtego lata mnie tu poczęto myśl o sławie wprost zżerała ale chyba dałem ciała wszystko przez ciebie ty głupia puento   Biedny rymowany wiersz   wiersz analizie poddał się w Tczewie młodej po studiach krytyczce Ewie rozbierała go powoli i do dzisiaj wciąż mu stoi przez rymy obraz jej twarzy w gniewie   Pozdrowionka.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...