Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

witam!

Jeżeli macie chwilę czasu a potraficie i lubicie go poświecac na interpretacje utworów to zapraszam:)
potrzebuję pomocy w interpretacji i analizie wiersza Czesława Miłosza "Walc"
wszystkie sugestie,rady itd.bardzo proszę kierowac do mnie.

to pierwsza sprawa a druga....

mam za zadanie na zajęcia filozofii przygotowac jakiej teksty,utwory
literackie cokolowiek co mówi ,wyznaje itp. jakas filozofie starożytną...Moze
byc Platonn , Arystoteles,sw. Tomasz..
np.Jakis wiersz w którym ktoras filozofia jest zawarta lub tekst znanego
autora.Moga to byc czasy wpólczesne ale i starsze epoki + wyjasnienie o jakas
filozofie chodzi itd....
bardzo prosze o pomoc!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a to dlaczego mam niby zmienia nick?

Nie rozumiem dlaczego osoby które nie mają nic do powiedzenia w konkretnej sprawie się odzywają....?!

Po pierwsze: Potrzebuje czegoś bardziej ambitnego niż epikureizm czy stoicyzm u Kochanowskiego- to nie dośc ,że przegadane to na poziomie licealnym a na studiach takie rzeczy są eliminowane.Gdybym miała coś w zeszytach w liceum to już dawno bym do nich zajrzała i nie odzywała się tutaj!
Nie widzę też powodu dla którego miałabym zmieniac nick , bo komuś się tak ubzdurało...!

Ludzie nie wywyższajcie się tak i nie zadzierajcie nosa.Nie umiecie nie pomagajcie-macie coś konkretnego to z miłą chęcia skorzystam ,tylko bez zbędnych komentarzy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


polecam biesiade albo etyke nikomachejską :D

ale powaga - jak bedziesz szukać papieru toaletowego to też wrzucisz wątek na forum??...
rzecz. trochę Twoja "postawa" nie współgra z nickiem...

ps. a teraz, rada, nie wiem czy to prawda czy tylko legenda, ale kiedyś słyszałem że istnieją takie tajemnicze miejsca (podobno bardzo straszne i bardzo niebezpieczne) starzy górale zwą je bibliotekami - tam mozesz cos znaleźć
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


polecam biesiade albo etyke nikomachejską :D

ale powaga - jak bedziesz szukać papieru toaletowego to też wrzucisz wątek na forum??...
rzecz. trochę Twoja "postawa" nie współgra z nickiem...

ps. a teraz, rada, nie wiem czy to prawda czy tylko legenda, ale kiedyś słyszałem że istnieją takie tajemnicze miejsca (podobno bardzo straszne i bardzo niebezpieczne) starzy górale zwą je bibliotekami - tam mozesz cos znaleźć
pozdr


mam przeszukiwac wszystkie ksiazki w bibliotece by szukac nawiązan do jakiejkolwiek filozofii??
Pisze o tym na forum bo pewnie dużo tu polonistów a także osob które zajmują się analizą wierszy wiec liczę na pomoc ( Co nie znaczy ,drogi panie ,że sama w tym kierunku nie robie kompletnie nic i czekam na podanie mi tego na tacy)

chodzi o naprowadzenie ....wyobraz sobie ze nie zajmuje się na codzien interpretacja wierszy !Jestem na I roku polonistyki i to moja pierwsza praca tego typu którą mam napisac...nie jestem na tyle genialna alby wszystko na ten temat wiedziec......
Opublikowano

troche pokory, a nie tyle zarozumialstwa na raz. Za każdym razem, kiedy coś robisz na tej swojej polonistyce, umieszczasz tutaj wątek z prośbą o pomoc, a sama tak naprawdę nie kiwniesz palcem, tylko naskakujesz na ludzi, którzy chcą cię naprowadzić albo, którym się taka postawa nie podoba. Proponuję włożyć w pracę trochę inicjatywy od siebie, a nie tylko czekać, aż ktoś odwali za ciebie większość roboty (tej trudniejszej), bo nauczyć się, czy napisać pracę z materiałów, to już pikuś - istota rzeczy polega na szukaniu.. (poza tym studiujesz zaocznie, więc tak trudno w czasie między zajęciami czegoś poszukać samemu?)
pozdrawiam

Opublikowano

w ogóle zastanawiam się czy ty w ogóle studiujesz tą polonistykę? cholera jasna rozumiem, że gdyby na filologii angielskiej kazano tobie robić zadania z matmy to byś poprosiła jako typowa humanistka o pomoc, ale żeby być na studiach, które nie przynoszą żądnej satysfakcji materialnej tylko w jakimś stopniu psychiczną i jedynym mądrym zdaniem w twoich ustach było stwierdzenie, że Kochanowski był banalny, na poziomie licealnym. Ha negować taki autorytet, a tak na poważnie to zapewne osoby, które są prawdziwymi pasjonatami ( nie wątpie,że ten kto idzie na polonistykę, to albo nigdzie się nie dostał albo ma naprawdę zamiar robić coś w tym kierunku : tłumaczenia, przekłady, twórczość własna itp itd) już w wieku lat 16 znalazłyby coś na ten temat.

Jak się nie ma o czym umieszczać wątków to proszę tego nie robić, a z Kladiuszem się zgadzam - od czego są biblioteki, a pani wydział na pewno ma jeszcze tylko i wyłącznie związany ze studiami. Także do roboty, a nie obrażać się na cały świat, za to, że nie chce pomóc, czy może nie potrafi.
Regina

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Boże !ludzie nie rozumiem skąd u was tyle szyderstwa , chęci wyśmiewania i negatywnej oceny ludzi! Jak możecie się w ogole wypowiadac na mój temat nie znając mnie ani odrobine!Poprosiłam jedynie o pomoc!to wszystko i wasza pomoc miala byc tylko kropelką w morzu jeżeli chodzi o materiały pomocnicze z tego jedynie względu iż zauważyłam ,że jest to strona o poezji.Czy wy naprawde myslicie ,że jeżeli nikt z was mi nie pomoże to wywalą mnie ze studiów!eh...jasne ,że sobie poradze! Nie jestem głupia i nie fajnie jest gdy ktoś komus robi takie sugestie!czy aż tyle musi by w was zarozumiałości...?Szanowna pani Regino jak można mówic,że ktoś na polonistyce zapewne nigdzie indziej się nie dostał ?!Bzdura totalna!Jasne ,że mnie to interesuje ale to nie znaczy ,że już na pierwszym roku będe mistrzem w tej dziedzinie !Troche przychylności i życzliwości w stosunku do ludzi wam życze...

ps:Regino nie przekręcaj moich wypowiedzi ani ich sensu.Nie powiedziałam ,że Kochanowski był banalny(broń cie Panie Boże !) tylko ,że jego treny i ich całą filozofię przerabia się w liceum.Na studiach tym przykładem się nie zabłyśnie , a takich właśnie przykładów to ja akurat znam więcej.Potrzebuje czegoś nieprzegadanego.Z tym ,że temat już jest zamkniety.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i na każdym portalu umieszczałaś prośbę o pomoc, w związku z tym, że jakaś strona jest związana z poezją? To może znalazłaś jakieś forum bardziej chętne do pomocy i tam jedynie umieszczaj wątki? Poza tym, 'nie fajnie' - a nie z przymiotnikami to jak się pisało, hum?;] (no, myślę, że jeszcze przed studiami tego uczyli).
Nikt nie sugeruje, że jesteś głupia, czy masz jakikolwiek inny uszczerbek na zdrowiu psychicznym. Ale idąc tropem tego, co umieszczasz na forum, są to jedynie wątki z prośbą o pomoc, bo na studiach coś albo ktoś coś. Moim zdaniem, wynika to jedynie z niebywałego lenistwa, bo co za problem ruszyć szanowną pupcią i gdzieś iść, żeby się dowiedzieć? (i znów biblioteka..). Materiał, którego potrzebujesz nie jest zapewne zadawany do nauczenia czy wykorzystania w pracy z dnia na dzień, ale z pewnym wyprzedzeniem, więc masz czas, żeby ją przygotować samodzielnie.. Podobnie było z oficjum rymowanym.. sama w internecie poszukać nie mogła? sama iśc do biblioteki? aa, pewnie na drugi dzień trzeba było mieć i wcześniej jakoś się nie myślało o tym.
Opublikowano

[quote]
Poza tym, 'nie fajnie' - a nie z przymiotnikami to jak się pisało, hum?;] (no, myślę, że jeszcze przed studiami tego uczyli).
.



haha
Szanowna Mea Liberta

Akurat tak się składa ,że w moim zdaniu "nie fajnie" było napisane w takim kontekście aby było prawnie...!

Jezeli piszemy np : nie ładny a brzydki lub nie głupi a mądry wtedy "nie" pisze się osobno z przymiotnikiem , co( patrz wyżej) właśnie zastosowałam chociaż przeciwieństwo przymiotnika było domyślne.
Opublikowano

przeczytaj jeszcze raz, w jakim kontekście to napisałaś. bo jeśli 'nie ładny, a brzydki' i 'nie głupi, a inteligentny' - owszem, zgadzam się. ale jak się ma 'nie fajny' do 'nie głupiego'? ee..? raczej coś pomieszałaś. rzeczywiście jest 'prawnie';)

  • 10 miesięcy temu...
Opublikowano

Witam!
Ja bym też prosiła o pomoc z tym wierszem. Szczególnie z interpretacją, bo w ogóle nie wiem o co w nim chodzi. Jestem w 3 klasie gimnazjum, a to nasza praca.... za karę.... W każdym razie proszę o pomoc tutaj bo widzę, że są tu osoby znające się na polonistyce, a ja szczerze, nie cierpię polskiego itp. Ja tam jestem biologiczką i w ogóle nie mam zainteresowań w dziedzinach humanistycznych i szczerze się do tego przyznaję... że nie rozumiem nic z polskiego ;P

Opublikowano

No cóż, w moim przypadku to już nie ważne- już zrobiłam, ale widzę że i tak się nikt nie kwapił. W każdym razie żegnam wszystkich bo prawdopodobnie już nigdy tu nie wejdę- jak mówiłam nienawidzę przedmiotów humanistycznych. Papa!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przygniata mnie ten ciężar nocy. Siedzę przy stole w pustym pokoju. Wokół morze płonących świec. Poustawianych gdziekolwiek, wszędzie. Wiesz jak to wszystko płonie? Jak drży w dalekich echach chłodu, tworząc jakieś wymyślne konstelacje gwiazd?   Nie wiesz. Ponieważ nie wiesz. Nie ma cię tu. A może…   Nie. To plączą się jakieś majaki jak w gorączce, w potwornie zimnym dotyku muskają moje czoło, skronie, policzki, dłonie...   Osaczają mnie skrzydlate cienie szybujących ciem. Albo moli. Wzniecają skrzydłami kurz. Nie wiem. Szare to i ciche. I takie pluszowe mogło by być, gdyby było.   I w tym milczeniu śnię na jawie. I na jawie oswajam twoją nieobecność. Twój niebyt. Ten rozpad straszliwy…   Za oknami wiatr. Drzewa się chwieją. Gałęzie…. Liście szeleszczą tak lekko i lekko. Suche, szeleszczące liście topoli, dębu, kasztanu. I trawy.   Te trawy na polach łąk kwiecistych. I na tych obszarach nietkniętych ludzką stopą. Bo to jest lato, wiesz? Ale takie, co zwiastuje jedynie śmierć.   Idą jakieś dymy. Nad lasem. Chmury pełzną donikąd. I kiedy patrzę na to wszystko. I kiedy widzę…   Wiesz, jestem znowu kamieniem. Wygaszoną w sobie bryłą rozżarzonego niegdyś życia. Rozpadam się. Lecz teraz już nic. Takie wielkie nic chłodne jak zapomnienie. Już nic. Już nic mi nie trzeba, nawet twoich rąk i pocałunku na twarzy. Już nic.   Zaciskam mocno powieki.   Tu było coś kiedyś… Tak, pamiętam. Otwieram powoli. I widzę. Widzę znów.   Kryształowy wazon z nadkruszoną krawędzią. Lśni. Mieni się od wewnątrz tajemnym blaskiem. Pusty.   Na ścianach wisiały kiedyś uśmiechnięte twarze. Filmowe fotosy. Portrety. Pożółkłe.   Został ślad.   Leżą na podłodze. Zwinięte w rulony. Ze starości. Pogniecione. Podarte resztki. Nic…   Wpada przez te okna otwarte na oścież wiatr. I łka. I łasi się do mych stóp jak rozczulony pies. I ten wiatr roznieca gwiezdny pył, co się ziścił. Zawirował i pospadał zewsząd z drewnianych ram, karniszy, abażurów lamp...   I tak oto przelatują przez palce ziarenka czasu. Przelatują wirujące cząsteczki powietrza. Lecz nie można ich poczuć ani dotknąć, albowiem są niedotykalne i nie wchodzą w żadną interakcję.   Jesteś tu we mnie. I wszędzie. Jesteś… Mimo że cię nie ma….   Wiesz, tu kiedyś ktoś chodził po tych schodach korytarza. Ale to nie byłaś ty. Trzaskały drzwi. Było słychać kroki na dębowym parkiecie pokoi ułożonym w jodłę.   I unosił się nikły zapach woskowej pasty. Wtedy. I unosi się wciąż ta cała otchłań opuszczenia, która bezlitośnie trwa i otula ramionami sinej pustki.   I mówię:   „Chodź tutaj. Przysiądź się tobok. Przytul się, bo za dużo tej tkliwości we mnie. I niech to przytulenie będzie jakiekolwiek, nawet takie, którego nie sposób poczuć”.   Wiesz, mówię do ciebie jakoś tak, poruszając milczącymi ustami, które przerasta w swojej potędze szeleszczący wiatr.   Tren wiatr za oknami, którymi kiedyś wyjdę.   Ten wiatr…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-12-10)    
    • Singli za dużo, to 1/3 ludności. Można się cieszy, że tyle jest wolnych. W każdym wieku ludziom kogoś brakuje.
    • @Wędrowiec.1984 Jakoś je starałem posegregować, ale istnieje wiele innych. W Polsce mamy ok. 10 milionów singli i ta liczba rośnie, więc uznałem, że poezja powinna też się tym zająć. Pozdrawiam
    • Ból zaciska na skroni palce  cienkie, twarde, szklane, jakby ktoś ulepił je z odłamków reflektora, który pękł od zbyt głośnego światła. Wpycha mi w czaszkę powietrze ostre jak tłuczona szyba, jakby każdy oddech był drzazgą rozjarzonego żaru, w którym ktoś spalił swój ostatni obraz.   Czuję, jak myśl tłucze się o moją kość czołową, jakby chciała wybić sobie ucieczkę, zanim skurczy się do rozżarzonej kuli.   Oddycham sykiem. Oddychawłamóknieniem. Oddycham światłem, które nie oświetla – tylko wypala świat kawałek po kawałku, systematycznie, metodycznie, jak kwas, który zna mój wzór chemiczny, mój rytm, moje wszystkie uniki. Ona prześwietla mnie jak rentgen zrobiony z błysku widzi we mnie nerwy, zanim ja je poczuję.   Dźwięki stoją jak martwe ryby w słojach formaliny: oblepione szumem, przykryte bębenkowym całunem, wypatrują mojej uwagi – rozproszonej, popękanej, jakby każda synapsa pisała zaklęcia przeciwko ciszy, jakby mózg uczył się alfabetu tego pierdolonego bólu poprzez puls.   Nacisk wcina się we mnie głębiej niż sen, głębiej niż jawa, głębiej niż wszystkie myśli: jest czysty, nieubłagany, bezczelnie precyzyjny. Nic nie udaje. Ona nie kłamie – uderza prosto, uderza w punkt, jak neurolog-sadysta, który nie używa eufemizmów, bo ma twoją mapę nerwów zaśmieconą swoimi flagami. Nudności oplatają mnie jak zwierzę zrobione z wilgoci i ołowiu, jak drapieżnik, który zna mój żołądek lepiej niż ja.   Próbują mnie wypchnąć z mojego ciała, a potem wciągają z powrotem – jakby chciały mnie mieć w sobie na stałe, jako tę cholerną świadomość, którą trzeba strawić.   Rozkłada mnie na części jak fizyk, który bada materię od środka na zewnątrz, fala po fali, wibracja po wibracji. Światło patrzy na mnie jak ślepe bóstwo zrobione z igieł; niczego nie żąda, ale wszystko przeszywa.   Tętni za powieką, tętni tak, jakby za gałką poruszał się oddzielny, wściekły organizm – szary impuls, skurcz za skurczem, jak sejsmograf zawieszony wewnątrz czaszki, który odbiera tylko trzęsienia ziemi.   Skroń parzy, szczęka drewnieje, oczy szczypią, jakby słońce przykładało mi do źrenic swoje gorące monety, żądając zapłaty za każdy gram ciemności, który we mnie gasi.   Przedmioty stoją nieruchome i przejrzyste, płoną odwrotnym blaskiem,  blaskiem, który nie daje ciepła, tylko wiedzę. Do dupy wiedzę. Cienie dymią bólem.   Słyszę głowę dzwoniącą ciszą  jakby wielki mosiężny dzwon właśnie bił wewnątrz moich zatok. Wchodzę w ten atak jak w obrzęd przejścia, w równanie, które można rozwiązać tylko własnym, przeklętym pulsem. Ona jest nauczycielką, puls jest kapłanem, mrok jest księgą, a ja jestem zdaniem, które zamiera w połowie, niezdolne do postawienia kropki. Tabletka, pogryziona przez nadzieję, leży jak relikwia niezawierzonego planu – świadectwo ulgi, która nigdy nie miała okazji nadejść.   Uśmiecham się pod nosem: nie trzeba leku, żeby się poddać tej szmacie. Wystarczy zgodzić się, pozwolić jej wyssać z człowieka wszystkie dzienne pewniki, aż zostanie tylko cienki szlak – migoczący ślad na rozpalonym ekranie świadomości. Jestem przejrzysty. Nie winem, nie uniesieniem, nie letnim rozproszeniem – tylko szarym uderzeniem, które wybiela człowieka do zawiasów czaszki, wyskrobuje z niego zamiary, a na koniec zostawia w środku iskrę: zimną, krystaliczną, prawdziwą. Jedyną prawdziwą rzecz w tym całym burdelu. Mrok migocze, jakby ktoś zmielił tysiąc płatków ołowiu i rozsypał ich pył, żeby zobaczyć, czy potrafię w nim utonąć. Ona potrafi kochać okrutnie. Ale kocha, do cholery, uczciwie  pali od środka, wypala skupieniem, aż leżę w jej uścisku niby bezwładny, a jednak w środku czuwam czystym, ostrym płomieniem, którego żaden zdrowy dzień, choćby promieniał pewnością, nie potrafi zrozumieć. I niech się jebie.            
    • @jeremy uważaj, żeby ci ktoś nie ogołocił :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...